Analizy zawodnikówPolskie MMATechnika MMAUFC

Sierpem #36 – Jotko vs Cedenblad

Krzysztof Jotko doznał pierwszej w karierze porażki, ale swoim występem udowodnił, że prezentuje poziom UFC.

Wczoraj rozłożyliśmy na czynniki pierwsze porażkę Pawła Pawlaka z Peterem Sobottą. Dzisiaj natomiast sprawdzimy, co nie zagrało w rywalizacji Krzysztofa Jotko z Magnusem Cedenbladem.

Taktycznie

Gameplany, czyli plany taktyczne układane przez zawodników i szczególnie ich trenerów, w ogromnej mierze decydują o wyniku pojedynków. Układając taktykę dla swojego zawodnika, trenerzy kierują się bardzo prostymi wytycznymi ukierunkowanymi na to, by nie tylko poznać słabe i mocne strony rywala, ale przede wszystkim, by skonfrontować je ze słabymi i mocnymi stronami naszego zawodnika. Innymi słowy, odrobinę upraszczając, dobry plan na walkę zakłada toczenie jej w płaszczyźnie, w której dysproporcja umiejętności na korzyść naszego zawodnika jest największa. Jeśli masz niezłego strikera, a jego rywal jest przeciętny w płaszczyźnie stójkowej – możesz nakazać swojemu fighterowi utrzymywanie walki w stójce. Z drugiej strony, jeśli zawodnik, którym dowodzisz, ma przeciętny klincz, ale jego rywal w klinczu prezentuje się beznadziejnie, być może warto właśnie do niego dążyć, bo tam różnica w umiejętnościach na korzyść naszego podopiecznego będzie największa?

W historii znamy wiele gameplanów, które okazały się kluczem do sukcesu. Cain Velasquez po lekcji, jakiej udzielił mu w pierwszym starciu Junior dos Santos, w kolejnych bojach zmienił taktykę o 180 stopni. Nie chcąc wymieniać ciosów z ciężkorękim Brazylijczykiem na środku oktagonu, od początku był ultra-agresywny, a to poszukując obalenia, a to klinczu. Tym samym zupełnie zneutralizował boks Cigano, dwukrotnie terroryzując go w klinczu. Mauricio Rua w bojach toczonych z walczącym na wstecznym Lyoto Machidą wykorzystywał fakt, że w czasie odwrotu Smok zostawiał nogi (były ostatnią częścią ciała, która była w zasięgu Shoguna), niemiłosiernie okopując je lowkingami. Chris Weidman do perfekcji wykorzystał względną słabość Andersona Silvy w sytuacjach, gdy to Pająk zmuszony jest atakować, będąc ostrożnym i cierpliwym na przestrzeni obu walk z Brazylijczykiem (szczegółowa analiza pierwszej tutaj, drugiej – tutaj).

Wracając do interesującego nas starcia i uprzedzając nieco fakty, w zapowiedzi walki Krzysztofa Jotko z Magnusem Cedenbladem pisałem:

Myślę, że wdawanie się w walkę na chwyty w klinczu ze Szwedem również nie jest najgorszym pomysłem – owszem, trzeba będzie wówczas bardzo uważać na jego kolana, które z racji wzrostu ochoczo zaprzęga do działania pod siatką, ale z drugiej strony dzięki klinczowi można go jeszcze szybciej zmęczyć. Jotko w walce z Santosem pokazał, że w tej płaszczyźnie radzi sobie naprawdę nieźle.

Na pewno Polak będzie musiał uważać na obalenia z klinczu. Szwed z góry czuje się bardzo dobrze, zagrażając rywalom ciosami oraz poddaniami, w czym pomagają mu gargantuiczne rozmiary – dość powiedzieć, że w pierwszej rundzie pojedynku z Carmontem przez długie momenty całkowicie dominował Francuza. Jeśli natomiast Krzysztof będzie miał okazję obalić Cedenblada – do dzieła! Szwed ma co prawda długie kończyny, ale jego walka z pleców pozostawia wiele do życzenia.

Wobec powyższego wyszedłbym na hipokrytę, gdybym teraz zarzucał sztabowi Krzysztofa, że wdawał się z potężnym Szwedem w walkę w klinczu, skoro sam uważałem, że można go tam mocno zmęczyć – co zresztą okazało się (zmęczenie) prawdą. Jestem w stanie zrozumieć to, że w pierwszej rundzie Krzysztof nie robił wszystkiego, by z klinczu się wydostać. Ale w drugiej? Wszak Polak był wyraźnie lepszy w wymianach kickbokserskich, a z klinczu dwa razy lądował na plecach! W mojej opinii mógłby rozbić mechanicznego i wyraźnie wolniejszego Szweda w stójce bez większych problemów.

Mogę się jedynie domyślać, że plan taktyczny nakreślony przed walką zakładał wywieranie nieustannej presji na Cedenbladzie i skracanie dystansu. W mojej skromnej opinii wyraźnie przeceniono umiejętności kickbokserskie Szweda i nie doceniono tych umiejętności u Krzysztofa. Zadziałało chyba przeświadczenie, które towarzyszy trenerom na całym świecie układającym swoim zawodnikom plany na boje z rywalami przewyższającymi ich podopiecznych warunkami fizycznymi – a więc: pozbawić oponenta przewagi zasięgu ważnej przy wymianach kickbokserskich poprzez przeniesienie walki do klinczu. Czasami nawet gdy przeciwnik ma lepszy zasięg, warto bić się z nim w stójce – przewaga szybkości i techniki z nawiązką rekompensuje deficyty zasięgu. I tak było(by) w przypadku walki Jotko vs Cedenblad.

Zresztą, przyjrzymy się najważniejszym fragmentom tego starcia nieco bliżej. Od razu uprzedzam, że poniższe akcje nie są ułożone chronologicznie.

GIF 1, 2, 3

Już pierwsza akcja pojedynku pokazała, z jakim nastawieniem wszedł do oktagonu Krzysztof Jotko. Tak agresywnie walczącego Polaka nie widzieliśmy od dawna – od samego początku nasz zawodnik ruszył do ostrych ataków. Przyznam szczerze, że byłem pod sporym wrażeniem tej nowej, kickboksersko agresywnej wersji Krzyśka, który dotychczas słynął z cierpliwości.

Na GIFie 1 widzimy przewagę szybkości Polaka. Szwed próbuje odpowiadać pojedynczym kolanem i przestrzelonym lewym, ale sam zostaje trafiony ładnym prawym w kombinacji.

Również na GIFie 2 dostrzegamy bez problemu, że Jotko to zdecydowanie sprawniejszy uderzacz niż Cedenblad. Odwrotnie ustawiony Polak po zamarkowaniu prawego prostego trafia wycofującego się bezładnie Jyckena mocnym lewym, by potem przestrzelić podążającym za nim prawym.

Wreszcie na GIFie 3 Jotko po raz kolejny prezentuje wyższość kickbokserską nad swoim rywalem. Świetnie balansując tułowiem, rusza do ataku i lokuje na szczęce będącego w odwrocie Szweda bardzo ładny kros.

Zwróćcie też uwagę, jak na wszystkich powyższych przykładach Krzysztof Jotko zachodzi wykroczną nogę Cedenblada, znajdując się w położeniu, z którego może wyprowadzać groźne ataki, będąc jednocześnie relatywnie bezpiecznym. Tym bardziej szkoda, że Polak nie rozegrał tego na dystansie kickbokserskim, zamiast tego…

GIF 4, 5, 6

Szukał lub w ostateczności nie unikał klinczu. Na GIFie 4 z początku walki atakuje panicznie wycofującego się Szweda bardzo ładną kombinacją czterech ciosów, z których dwa sięgają szczęki nie mającego pojęcia, co robić Cedenblada. Niestety jednak, Polak chwilę potem dał złapać się w klincz.

GIF 5 to prawdziwy majstersztyk w wykonaniu Krzysztofa, który wciela się w TJ Dillashawa wagi średniej! Kapitalny balans i praca nóg kompletnie dezorientują statycznego Szweda. Takich akcji chciałbym oglądać w wykonaniu Polaka jak najwięcej. Jest ruchliwy i ma dobrą kondycję, która do takiego stylu jest niezbędna. Do pełni szczęścia w powyższej akcji zabrakło tylko celnych ciosów – oba minimalnie chybiły. Na koniec jednak Jotko wbija Cedenblada w siatkę. A można było się wycofać i ponowić atak… Oczywiście, wszystko to mówi się łatwo po fakcie, a podczas walki jest milion zmiennych, które wpływają na decyzje, jakie w oktagonie podejmuje zawodnik, ale…

Na GIFie 6 widzimy ten sam schemat. Jotko próbuje obalać, nie udaje się, atakuje Szweda kombinacją czterech ciosów i… wbija go do siatki.

GIF 7, 8, 9

W klinczu Krzysztof radził sobie całkiem nieźle, bo wychodząc do drugiej rundy Cedenblad wydawał się mocno zmęczony. Polak oddał jednak Szwedowi trzy kluczowe obalenia, które w ogromnej mierze decydowały o przebiegu pojedynku, dając Cedenbladowi wygraną w pierwszej rundzie.

Kluczowy fragment na GIFie 7 ma miejsce na samym początku – Jotko próbuje razić Szweda kolanem i w tej samej chwili Magnus przekłada swoją lewą rękę pod pachą Krzysztofa, zapinając klamrę. W tym momencie tylko kwestią czasu było, gdy Polak wyląduje na plecach, co też się za chwilę stało. Podobne akcje widzimy na GIFach 8 i 9 – gdy pozwoli się zawodnikowi zapiąć ręce na wysokości bioder, szalenie trudno jest wybronić takiej próby obalenia.

GIF 10, 11, 12

W parterze Krzysiek nie tylko całkiem dobrze kontrolował wielkiego Szweda z pleców, ale także miał swoje doskonałe momenty. Na GIFie 10 Polak zdobywa dosiad i wszystkim fanom w Polsce, a przynajmniej mnie, wydawało się wówczas, że mamy łobuza! Cedenblad szybko jednak odwrócił się, a Jotko wpiął mu się wówczas za plecy, próbując duszenia (GIF 11). Nie zdołał jednak przełożyć ręki pod szyją Jyckena, ani dobrze go skontrolować. Odrobinę zbyt późno puścił duszenie, próbując reagować na odwracającego się Szweda – ta milisekunda zadecydowała o tym, że zamiast powrócić do dosiadu Krzysztof znalazł się na plecach z Cedenbladem w gardzie. W momencie, gdy Polak próbował wracać do stójki (GIF 12, przyjął mocny cios, a chwila nieuwagi pozwoliła rosłemu Magnusowi opleść jego szyję, co stanowiło początek końca.

Podsumowując, wydaje mi się, że – jak rzadko – ta porażka stanowi potwierdzenie klasy zawodnika. Myślę, że o tym, że Polak nie ubił Szweda, zadecydował w największej mierze plan taktyczny na walkę. Po pierwszej rundzie należało po prostu rozstrzelać Cedenblada na dystansie kickbokserskim, na którym Jotko prezentował się naprawdę dobrze. Zamiast tego jednak dalej oglądaliśmy festiwal klinczu i obaleń ze strony Szweda. Nie doceniono Krzysztofa jako strikera, przeceniono za to Cedenblada, decydując o wykluczaniu jego przewagi zasięgu w klinczu.

Przyznam szczerze, iż bardzo podobało mi się agresywne nastawienie, z jakim toczył tą walkę Jotko. W połączeniu z jego zawsze mocną psychiką taka taktyka miałaby szanse powodzenia z całą masą zawodników dywizji średniej UFC. Niestety jednak, agresja ta doprowadzała Polaka do klinczu, w którym przewagą dysponował Cedenblad. Drobne błędy zadecydowały o oddaniu kilku obaleń oraz o tym, że Krzysztof stracił doskonałą pozycję w końcówce drugiej rundy, ładując się później w gilotynę splecioną z długich kończyn Szweda. Nie wspominając już o tym, że zabrakło jedne sekundy do przerwy między drugą a trzecią rundą…

Polak nie dostanie oczywiście rewanżu z Cedenbladem, bo takie przywileje przewidziane są tylko dla najlepszych w dywizji (wyłączając sytuacje, gdy walka uznana zostaje za nieodbytą na przykład na skutek uderzenia głową). Jestem jednak przekonany, że w powtórnej walce ze Szwedem Jotko rozegrałby to zupełnie inaczej, wychodząc z oktagonu z tarczą. Jego sportowa złość jednak bardzo dobrze rokuje na przyszłość i myślę, że ten ledwie 24-letni zawodnik, który bardzo mocno inwestuje w swój rozwój, da nam jeszcze mnóstwo radości, tocząc zwycięskie boje pod banderą UFC. Czego jemu i nam życzę!

fot. Bildbyran

…………………

Poprzednie części cyklu Sierpem:

Pawlak vs Sobotta – co zawiodło?
Cerrone vs Barboza – uchylając nieba
Ubijamy niepokonanego Dereka Andersona
Ubijamy Jareda Rosholta!
Materla vs Silva III – analiza przed walką
Wyborni szachiści – Machida vs Mousasi
Weidman rozwiewa wątliwości
Jotko vs Santos – jak ubić Cariocę?
GSP vs Hendricks – rabunek czy sprawiedliwość?
Iaquinta lepszy od Hallmanna
Hallmann vs Iaquinta – jak ubić Ala?
Velasquez vs JDS III – analiza przed walką
Omielańczuk vs Guelmino – jak ubić Huna?
Hallmann vs Trinaldo – czym dysponuje Massaranduba?
Fenomen Conora McGregora
Machida vs Davis – kontrowersja czy skandal?
Weidman detronizuje Silvę
Analiza stójki Chrisa Weidmana
Szczwany lis Fabricio Werdum
Jak JDS znokautował Hunta?
JDS vs Hunt – analiza przed walką
Czy Daniel Cormier to Fedor 2.0?
Gegard Mousasi – archetyp fightera
Held nie ubił Jansena – analiza
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a cz. II
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a
Machida nieuchwytny dla Hendersona
Aldo vs Edgar – analiza rund mistrzowskich
Aldo vs Edgar – analiza pierwszych 3 rund
Jak Pettis ubił Cerrone
Velasquez vs JDS II – analiza walki
Boks Juniora dos Santosa
Stójkowy arsenał Nate’a Diaza
Te Huna i jego boks
Co na GSP ma Condit

fot. UFC.com

Powiązane artykuły

Komentarze: 28

  1. Dokładnie! Cieszę się, że nie tylko ja uważam, że Jotko prezentuje się naprawdę dobrze i rokuje świetnie. Nawet pomimo tej porażki. Jak najbardziej pasuje do UFC i czekam z niecierpliwością na kolejne walki. Mam nadzieję, że Janek będzie nam dostarczał podobnych emocji.

  2. Co ciekawe tak jak oglądałem jakieś 5-6 walk Jotki, tak w tej, przegranej, wyglądał jeśli nie najlepiej to naprawdę całkiem dobrze. Szkoda obaleń i szkoda tej gilotyny w końcówce, ale z taką formą z Krzyśka będą ludzie. Nie sądzę, żeby UFC nie dała mu szans na kolejne walki.

  3. Zgadzam się z artykułem i przedmówcami, że Jotko zaprezentował się naprawdę dobrze. To zdecydowanie najbardziej charakterny polski zawodnik w UFC obecnie. A pamiętam jak się z niego podśmiewano gdy dołączał do UFC, że słaby, że tylko rekord nabity a tu proszę. Rok albo dwa i przegoni Mameda.

  4. Cóż więcej dodać, zgadzam się w całej rozciągłości. Jotko zawalczył dobrze, brakowało tylko chłodniejszej głowy, zapomniał się trochę w agresji, zwłaszcza mając dosiad i plecy. Jotko pokazuje bardzo duży potencjał i rokuje na przynoszenie do naszego mma sporo radości z jego tryumfów.

  5. Słuchałem właśnie SzSz i ku mojemu zdziwieniu rozmówcy stwierdzili, że to Krzyśkowi zabrakło umiejętności i przegrał, a dużo pobłażliwiej przemilczano Pawlaka, który – cytuję – obsrał się, ale to wcale nie oznacza, że jest gorszym zawodnikiem niż Sobotta.

    1. Kowalik zapomniał,że przygotowanie psychiczne jest równie ważne jak fizyczne. Tym samym pośrednio pokazał w negatywnym świetle sztab szkoleniowy Pawła, jak i siebie. Sztab szkoleniowy powinien zadbać o odpowiednie nastawienie zawodnika, a nie tylko go przygotować fizycznie do walki.
      Po drugie, po takich wypowiedział, zrzucających całą winę za porażkę na zawodnika, ja bym szybko podziękował takiemu menadżerowi za współpracę.

    1. Paweł Kowalik. Oczywiście, nie zdziwiłem się tym, że tłumaczą Pawlaka, ale tym, że przy jednoczesnym usprawiedliwianiu podopiecznego Kowalika, dość szorstko i negatywnie komentują występ Jotki, który fakt faktem przegrał, ale jednak dał dobry występ, który napawa nadzieją, co potwierdzają komentarza ludzi, choćby tutaj, na lowkingu.

      1. Oczami wyobraźni widzę Leideckera, który mówi, że Hallmann się obsrał w pierwszej rundzie walki z Trinaldo albo Malki Kawę mówiącego, że się Jones obsrał przed Gustafssonem teraz i chce Cormiera.

        Jeśli chodzi o ocenę występu Krzyśka, zawsze z dystansem podchodziłem do wypowiedzi w szklanej szczęce oceniających walki, występy, potencjał zawodników i ogólnie to, co dzieje się w oktagonie.

  6. Świetna praca kickbokserska Jotki, poza tym pokazal dosc twardą szczękę, kiedy – dwa razy – Magnus trafił go bardzo mocnym podbródkowym podczas obu prób wstawania – widać to na gifach 8 i 12 – nie wiem czy całkiem czysto (ciężko dokładnie zobaczyć na gifach) ale przyjął solidne ciosy.

    Mam takie techniczne pytanie/prośbę na przyszłość naiver – może mógłbyś wrzucać (chociaż niektóre, a najlepiej wszystkie) gify w slo-mo? Bardzo często jak oglądam gifa i czytam opis akcji pod nim, to muszę obczaić go dobre 3-4 razy zanim dokładnie zobaczę wszystko co się dzieje. Kiedyś wrzuciłeś kilka gifów w zwolnionym tempie i pamiętam, że duuuużo sprawniej wtedy możnabyło je rozkminić. Zwłaszcza jak pojawi się „sierpem” Dillashaw vs Barao, tam było tyle maestrii technicznej w wykonaniu TJa, że każdy gif będę musiał oglądać chyba z 10 razy, żeby móc zrozumieć jego analizę :)
    Pozatym, kolejny raz świetna robota, uwielbiam cykl „sierpem”, jest perfekcyjny po prostu :)

    1. Dzięki! Tak, myślałem o gifach w zwolnionym tempie, bo czasami te, które tworzę, są z automatu trochę przyspieszone. Problem tylko w tym, że w zwolnionym tempie będą sporo cięższe i mniej akcji się pokaże. Ale tak, chodzi mi to po głowie.

  7. To menago Pawlaka w Szczenie powiedział. Tylko Panowie, nie cytujmy na pałę i nie powielajmy nieprawdziwych informacji! Kowalik wpowiedział:
    „Paweł sie ZESRAŁ” , a nie jak to wielu bezsensu powiela: „obsrał”.
    „Obsrać się” – faktycznie znaczy stchórzyć
    „Zesrać się” – już wcale niekoniecznie to oznacza. Najczęściej znaczy, że najzwyczjaniej popuscił (patrz Romero), ew. wg miejskiego słownika slangu:
    1)Dużo za coś zapłacić, przepłacić = Menago wycyckał na kasie Pawlaka
    2)”ktoś sie do kogoś o coś przypierdala” – w stylu: ” – Dobra, nie zesraj się!” , czyli Pawlak miał jakieś ale do …. może Menago, który go wycyckał…
    Reasumując: Pawlak przypierdolił się do Kowalika , za to , że ten go wycyckał na kasie, z tego wszystkiego popuscił w szorty i dodatkowo wydygał przed Sobota w sobotę!
    Pozdro: detektyw Kaczka

    1. Doprawdy jesteś semantycznym potworem. Powoływanie się na „miejski slang” jest w 100% w Twoim stylu, więc nie skłamię, że jestem zdziwiony, ale widocznie mam niski próg adaptacji na głupotę.

      Z kontekstu jasno wynikało, że Kowalik mówił o tym, że Pawlak wyszedł do walki tym wszystkim przytłoczony/przerażony/przestraszony. Obsrał, zesrał i tak każdy prócz Ciebie zrozumiał od razu w czym rzecz.

  8. A juz na poważniej, nie przesadzałbym z wypowiedzią Kowalika, czy to gadał o defekacji Pawlaka, czy o braku jąder. White nie raz w bardziej popularnych mediach , używał dużo gorszych słów i jemu akurat przyklaskiwano za to.
    No tak, ale Kowalik do nie Dana… A i Dana to nie Kowalik (w sensie menago).
    Ja nie mam niec do zarzucenia Kowalikowi. Zrobił to w Szczenie, którą słucha garstka hardkorów i tylko oni mogą w na swym ogródku pokpić z Pawła, jak i Pawła.
    Narka

  9. Posłuchaj, jeśli szedłbym ulicą i zaczepiłby mnie gość pod 40, ubrany w dziecięce ciuszki, z durnym wyrazem twarzy i śpiewał przy tym piosenki, to pierwsze co bym zrobił to rozglądał się za ukrytą kamerą. Jeśli jednak tym jegomościu rozpoznałbym Gracjana Roztockiego, to nie możesz mieć pretensji do mojej inteligencji, że nie zaświtało mi w głowie, by szukać ukrytej kamery.

  10. Jak zwykle sierpem zajebiście się czyta. Podzielam wasze zdanie w temacie przyszłości Krzyśka. W mojej opinii to będzie mocny numer jeden jeśli chodzi o nasze mma. Wprawdzie mocno też wierzę w Płetwala(zobaczymy jak się zaprezentuje po zagranicznych wojażach) i Marcina Helda, ale na ten moment podopieczny Mirka najbardziej mnie przekonywuje, że jest w stanie zaistnieć w świadomości zagranicznych fanów.

Dodaj komentarz

Back to top button