Analizy zawodnikówTechnika MMAUFC

Sierpem #34 – Barboza vs Cerrone, uchylając nieba

Niby piękno MMA tkwi w przekrojowości dyscypliny, ale nikt mi nie powie – nawet zapaleni grapplerzy – że do pojedynku dwóch piekielnie utalentowanych strikerów można podchodzić bez emocji.

No, dobra, może odrobinę przesadzam i gdzieś w czeluściach sal treningowych i internetów znaleźć możemy tych kilku purystów grapplerskich, nazwijmy ich odmieńcami, którzy bez drgnienia powieki oglądali nokauty Edsona Barbozy na Terrym Etimie czy Donalda Cerrone na Adriano Martinsie. Cała reszta jednak na wieść o tym, że Joe Silva czy Sean Shelby zestawiają ze sobą dwóch świetnych uderzaczy, nerwowo przedreptuje z błogim uśmiechem na ustach i toczącą się z nich pianką. W porządku… może nie cała reszta, ale ja na pewno!

Zestawienie brazylijskiego wirtuoza Muay Thai i zawodnika, którego facjata mogłaby nadawać się na logo portalu Lowking.pl, czyli Edsona Juniora Barbozy, z rewelacyjnym kickbokserem w osobie Donalda Cerrone, który w ostatnich dwóch walkach z trudnymi rywalami udowodnił, że powrócił do formy życia, stanowi uchylenie bram nieba dla nieustannie na to wyczekujących fanów spektakularnych pojedynków MMA.

Kowboju, nie rób nam tego!

Gdzieś tam w tyle głowy kołaczą mi się drobne obawy, że w tym arcyciekawie zapowiadającym się starciu na gali UFC on Fox 11 Kowbojowi przyjdzie do głowy, by obalać i w płaszczyźnie parterowej szukać swoich szans z Barbozą – próbował bowiem kilku obaleń zarówno w walce z Evanem Dunhamem, jak i Adriano Martinsem – ale szczerze liczę na to, że bardzo dobre defensywne zapasy Brazylijczyka w połączeniu z jego dynamiką pozwolą mu utrzymywać tą walkę w stójce, nie niwecząc wielkich oczekiwań, jakie wszyscy chyba z nią wiążemy.


Powalenie na plecy Edsona Barbozy i utrzymanie go tam to nie lada sztuka, której na pierwszych dwóch przykładach nie był w stanie sprostać Terry Etim. Również Danny Castillo na trzecim gifie miał z tym ogromne problemy, a powyższa próba i tak była całkiem skuteczne, bo zdołał przynajmniej dotknąć bioder Brazylijczyka – częściej bowiem nawet tego nie był w stanie dokonać.

Licząc zatem na to, że obrona przed sprowadzeniami – a w zasadzie kontrola dystansu, bo dzięki niej Edson w zarodku dusi zapędy zapaśnicze swoich rywali – w wykonaniu Brazylijczyka pozwoli nam raczyć się stójkowymi wymianami obu zawodników, zaznaczmy tylko dla formalności, że w parterze przewaga powinna należeć do trochę niedocenianego grapplera, jakim jest Amerykanin. Jednak siła, dynamika i coraz lepsze czucie tej płaszczyzny po stronie Barbozy (vide jego walka z Dannym Castillo) powinny odrobinę ją niwelować.

Niebo

Rzućmy zatem okiem na najbardziej nas interesującą płaszczyznę stójkową. Powiem bez ogródek – w pojedynku kickbokserskim nie dawałbym Donaldowi Cerrone większych szans na zwycięstwo. 28-letni dzisiaj Barboza od piątego roku życia rozpoczął zjadanie zębów na Muay Thai, Taekwondo i Kickboxingu. Dystans kickbokserski jest tym, co uwielbia – to z niego może razić swoich przeciwników całym wachlarzem niebywale efektownych i cholernie skutecznych technik. Gdy natomiast w pojedynku trzeba uwzględnić ryzyko wylądowania na plecach – a tego Brazylijczyk nie chce – zmuszony jest zrewidować swoją postawę i nawyki, które zakorzeniano w nim od wczesnych lat jego dzieciństwa. Obawa przed obaleniem powoduje, że Barboza opuszcza ręce, gotowy bronić swojej ulubionej płaszczyzny walki, co otwiera drogę do jego szczęki. Dlatego Cerrone dysponujący całkiem niezłymi zapasami, może markować zejścia do nóg, by ustrzelić przeciwnika – i spodziewam się, że będzie do takich akcji odwoływał się często. Tym częściej, im gorzej układać będą się dlań wymiany kickbokserskie.


W pierwszej akcji Edson Barboza w drugim tempie atakuje lowkingiem Terry’ego Etima, zaskakując Brytyjczyka. Minimalna praca rąk na kolejnym przykładzie pozwala Brazylijczykowi skupić tam uwagę Etima i trafić go krótkim, acz potężnym lowkingiem. Wreszcie na ostatnim Edson atakuje po wcześniejszym wystrzeleniu lewego prostego, kapitalnie ukrywając swoje rzeczywiste intencje.

Barboza w UFC miał w UFC poważne problemy z zawodnikami, którzy idą na żywioł, rzucając obszerne sierpy, dodatkowo zagrażając mu sprowadzeniem – tak było w przypadku Jamie Varnera i Danny’ego Castillo. Nic dziwnego – wszak Brazylijczyk całe życie przyzwyczajony był do wali z dystansu kickbokserskiego, w którym szalone ataki sierpami czy wymiany w półdystansie należały do rzadkości – dominowały metodyczne, techniczne wymiany kopnięć i ciosów prostych. Edson cały czas przyswaja sobie nowe realia, w których rywalizuje – i robi to coraz lepiej. W walce z Castillo unikając obaleń, próbował też kontrować – co nawet kilkukrotnie mu się udało. Coraz częściej i skuteczniej korzysta też z oręża pięściarskiego, próbując coraz bardziej różnicować swój arsenał..

Na szczęście dla Brazylijczyka Donald Cerrone nie jest zawodnikiem, który rzuca się na swoje ofiary z wielką agresją i potężnymi ciosami. Jest agresywny, owszem – przynajmniej dopóki nie złamie się go psychicznie, co się nie raz, nie dwa zdarzało w przeszłości – ale i metodyczny. Również preferuje dystans kickbokserski, czemu trudno się dziwić wobec braków w szlifach bokserskich, które mocno wyeksponował kiedyś Nate Diaz i stosunkowo niedawno Rafael dos Anjos.


Junior w rewelacyjny sposób łączy kombinacje bokserskie z kopnięciami. Powyżej znów jego ofiarą pada Terry Etim – Brazylijczyk w pierwszej akcji atakuje kombinacją, która ma jednak za zadanie tylko i wyłącznie odwrócić uwagę Brytyjczyka od nadchodzącego potem lowkinga. Podobnie sytuacja przedstawia się na drugim filmiku. Na trzecim natomiast Brazylijczyk markuje lewy na korpus (sporo takich ciosów uderzał w tamtej walce) Danny’ego Castillo, by ostatecznie ulokować na jego nodze potężny lowking.

Spotykam się często z opinią, że Amerykanin powinien jak najwięcej boksować w starciu z Barbozą, z czym się nie do końca zgadzam. Jego poziom pięściarski nie jest bowiem znacząco wyższy (jeśli w ogóle) od tego, co prezentuje Brazylijczyk – natomiast każda próba skrócenia dystansu może się skończyć dla niego przyjęciem jakiejś bomby na korpus, co mocno odczuł ostatnio w starciu z Barbozą Castillo, albo na statyczną, bo Cerrone porusza nią rzadko, głowę. Najgroźniejszą bronią Kowboja w starciu z Evanem Dunhamem były jego kolana – za każdym razem, gdy tylko ten ostatni obniżał pozycję i szedł po obalenie, kolano Cerrone było w pogotowiu. W wymianach bokserskich natomiast obaj toczyli relatywnie wyrównany bój – i podobnie było w starciu Amerykanina z Martinsem.

Wspomniane kolana jednak w niczym nie przydadzą się Kowbojowi w pojedynku z Barbozą, bo ten ani po obalenia, ani do półdystansu drogi poszukiwał nie będzie. Chyba, że – i to jest jakaś szansa dla Cerrone – Junior spróbuje razić go pojedynczymi prostymi na korpus, tak, jak to czynił w pojedynku z wysokim Terrym Etimem – wtedy Amerykanin będzie miał szanse na skorzystanie z kolan. Myślę jednak, że Brazylijczyk będzie robił to, co robi zawsze – uderzał pojedynczymi, piekielnie mocnymi lowkingami, wplatał do tego pojedyncze kopnięcia na korpus i głowę oraz, przede wszystkim, łączył kopnięcia z ciosami – a w tym jest prawdziwym mistrzem. Pamiętajmy bowiem, że zmuszenie rywala do zareagowania na kopnięcie powoduje, że podatny jest na cios ręką. I odwrotnie – atak rękami maskuje nadchodzące po nim kopnięcie. Dodajmy, że Barboza – świadomy tego, że inni zdają sobie sprawę z mocy, jak drzemie w jego lowkingach – coraz lepiej je markuje, właśnie kombinacjami pięściarskimi. Wreszcie, nie sądzę, by odegrało to większą rolę w wymianach bokserskich, ale Brazylijczyk posiada o 5 centymetrów dłuższy zasięg, będąc niższym o około 2-3 centymetry.


Powyżej przykłady obrotówek na korpus w wykonaniu Edsona – na pierwszym trafia w ten sposób Terry’ego Etima, na dwóch pozostałych – Danny’ego Castillo. Nie przesadzę chyba, jeśli stwierdzę, że Brazylijczyk to najlepiej kopiący obrotówki, zarówno na korpus, jak i na głowę, zawodnik w UFC.

Barboza jest dużo bardziej mobilny, porusza się znacznie lżej na nogach, w ogóle nie przypominając wyobrażenia o przeciętnym, statycznym zawodniku Muay Thai. Mniej ruchliwemu Donaldowie Cerrone zdecydowanie bliżej do tego modelu – na co przez lata mógł sobie pozwalać dzięki niebywałej odporności na ciosy, którą posiada. Odporności na uderzenia w głowę, rzecz jasna, bo jego odsłonięty korpus – przede wszystkim z uwagi na wzrost Amerykanina – to już zupełnie inna historia, w której lekturze swoich szans z pewnością poszukiwał będzie ochoczo uderzający na korpus okrężnymi kopnięciami, obrotówkami, frontalami czy pięściami Edson Barboza. Nieco statyczna postawa Amerykanina stanowić może także łakomy kąsek dla wspomnianych wyżej lowkingów. Niby Cerrone ma jeszcze jakieś resztki nawyków z Muay Thai, nie przenosząc nieustannie ciężaru ciała na przednią nogę, coby gotowa była do błyskawicznego poderwania i zblokowania lowkinga, ale robi to coraz rzadziej. Z drugiej strony jednak – któż inny jak nie doświadczony kickbokser, jakim jest Amerykanina, miałby blokować kopnięcia Barbozy? Jasne, są piekielnie szybkie i niesygnalizowane, ale w Kowboju na pewno drzemią jeszcze stare, dobre przyzwyczajenia z Kickboxingu i Muay Thai, które w starciu z Brazylijczykiem mogą okazać się na wagę złota. Greg Jackson wie w końcu, gdzie leży moc Barbozy i nie wątpię, że odpowiednio przygotował Donalda pod kątem taktycznym.

Kondycja, psychika, szczęka, doświadczenie

Obaj zawodnicy słyną z doskonałej kondycji. Barboza nawet w trzeciej rundzie swojego boju z Dannym Castillo momentami prezentował dynamikę nie gorszą niż w pierwszej rundzie, a i Amerykaninowi nic pod względem wydolności zarzucić nie sposób. Nieco inaczej ma się sprawa z psychiką, a przynajmniej sygnałami na jej temat, które obaj wysyłają z oktagonu, radząc sobie – lub nie – z przeciwnościami losu.

Cerrone od dawna ma tendencję do zamykania się w sobie, gdy mu nie idzie. Tak było w starciu z Natem Diazem, Anthonym Pettisem czy Rafaelem dos Anjosem. Niby Amerykanin szukał pomocy u psychologów sportowych – choć nadal nie wyobrażam sobie człowieka z jego charakterem, który miałby słuchać rad od pani psycholog w białym fartuszku… – ale nie wiem, czy zdaje to egzamin. Wiem za to, że w pojedynku z dos Anjosem, gdy wydawało się, że jest już złamany, zaprezentował się całkiem nieźle w ostatniej rundzie. Nie miał okazji do potwierdzenia tego w starciu z Dunhamem, którego od początku zdominował morderczymi kolanami, ale w rywalizacji z Adriano Martinsem po kilku akcjach, w których przyjął swoje, a na jego twarzy i w jego ruchach mimowolnie spostrzegłem podobieństwo do złamanego psychicznie Cerrone’a z walk z Diazem i Pettisem, jednak się podniósł i wykończył Brazylijczyka przepięknym kopnięciem na głowę. Czy to już oznaka tego, że Cerrone nie będzie pękał, gdy mu nie idzie? Nawet jeśli tak, czy w czarnym dla niego scenariuszu, w którym przegrywał będzie wymiany stójkowe, spróbuje zmienić taktykę? Z tym często miewa problemy – raz przyjętą strategię stosuje do końca, bez względu na przebieg walki.


Przykłady obrotówek na głowę w wykonaniu Barbozy – Brazylijczyk próbuje ich w niemal każdej walce. Na ogół poprzedza je kilkoma podskokami dla rozluźnienia. Na pierwszym przykładzie Anthony Njokuani ma furę szczęścia, że Edson trafia tylko podeszwą stopy. Mniej szczęścia na drugim przykładzie miał Terry Etim, natomiast najwięcej na ostatnim Danny Castillo, któremu noga Juniora śmignęła tuż przed oczami.

Barboza natomiast niezłomny charakter zademonstrował w pojedynku z Castillo, gdy pomimo znajdowania się w krytycznym niemal położeniu w pierwszej rundzie, nie spanikował pod ciosami Amerykanina. Odrobinę pomógł sobie przytrzymaniem siatki, ale mimo to zachował chłodną głowę, pomimo tego, że raz po raz lądowały na niej potężne ciosy z góry. Barboza zatem przyjął swoje w parterze i błyskawicznie gotowy był do destrukcji Castillo od drugiej rundy w stójce. Właśnie… jak zareaguje Barboza, jeśli będzie miał problemy z Cerrone w stójce? W pojedynku z Dannym miał niejako zakodowane w głowie, że „parter należy do Amerykanina, moja jest stójka”, a zatem z pokorą przyjął łomot, który sprawił mu Castillo na deskach. Co zrobi, jeśli napotka opór ze strony Cerrone właśnie w stójce? Jeśli to Amerykanin będzie wygrywał wymian stójkowe? Ta płaszczyzna to przecież całe życie Barbozy, jego jedyna szansa. Jeśli Kowboj mu ją odbierze, cóż mu pozostanie? Klincz? Zapasy? Parter? Liczenie na jakąś obrotówkę z piekła rodem?


Poznajecie tego dzieciaka w tle? I te obrotówki?

Donald Cerrone ma mocniejszą szczękę, choć daleki jestem od tezy, by słabą miał Barboza – w starciu z Varnerem, które przegrał przez (T)KO, nie wyglądało to jakoś tragicznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę moc drzemiącą w rękach Jamiego. Dodatkowo, weźmy pod uwagę, że Amerykanin ma dużo większy przebieg zawodniczy w MMA, więc regres, który powstrzymał dwoma świetnymi walkami z Dunhamem i Martinsem, został oddalony w czasie, ale na jak długo?

Brazylijczyk natomiast tak naprawdę nic jeszcze nie osiągnął w UFC poza zaskarbieniem sobie rzeszy fanów swoim efektownym stylem walki. Nie pokonał nikogo z czołówki, choć byłbym daleki od krytykowania jego nieznacznych wygranych nad Rossem Pearsonem i Anthonym Njokuanim – tak bowiem jak wspominałem, wówczas Barboza był dopiero na początku swojej drogi, był zupełnie zielony w UFC. Dla niego starcie z Kowbojem to dopiero początek, jest cholernie głodny zwycięstw i wielkich walk. Czy to samo można powiedzieć o noszącym już zasłużone miano weterana Donaldzie Cerrone, pochłoniętym poza MMA masą innych spraw?


Donald Cerrone kolanem powstrzymuje ofensywne zapędy Dunhama, który nieroztropnie obniża pozycję, w czym zresztą Kowboj mu pomaga. Na drugim przykładzie rewelacyjnie kładzie go na plecy. Na ostatnim w końcu przepięknym okrężnym kopnięciem na głowę usypia Adriano Martinsa.

Przyznam uczciwie, że nie zdziwi mnie żadne rozstrzygnięcie w tej walce – może poza poddaniem w wykonaniu Barbozy. Wygrana jednego z nich na punkty, przez nokaut czy poddanie Cerrone jak najbardziej wchodzą w grę. Jeśli zobaczymy wycofanego Amerykanina, oddającego pole walki (jak w starciu z dos Anjosem), czeka go ciężka przeprawa. Jeśli natomiast Donald będzie walczył agresywnie, starał się spychać do obrony Barbozę (jak z Dunhamem), ma dużo większe szanse. Jak jednak wpłyną na niego lowkingi mającego już na koncie trzy wygrane dzięki tej technice Edsona? Czy będzie potrafił je zblokować? Czy Brazylijczyk, z drugiej strony, będzie ostrożniejszy w ich rzucaniu, mając na uwadze, że naprzeciwko niego stoi znakomity kickboksera, który jednocześnie przewyższa go pod względem umiejętności grapplerskich?

Ależ uczta się szykuje…

PS. Tak, czekam też na walkę Maxa Holloway’a z Andre Filim, ale to trochę inny poziom jeszcze. Nie wspominając o tym, że Fili pewnie poszuka parteru…

PS 2. Konkurs – do wygrania koszulka. Podaj w komentarzu wynik walki Barbozy z Cerrone. Zwycięzca, metoda, runda, czas.

…………………

Poprzednie części cyklu Sierpem:
Ubijamy niepokonanego Dereka Andersona
Ubijamy Jareda Rosholta!
Materla vs Silva III – analiza przed walką
Wyborni szachiści – Machida vs Mousasi
Weidman rozwiewa wątliwości
Jotko vs Santos – jak ubić Cariocę?
GSP vs Hendricks – rabunek czy sprawiedliwość?
Iaquinta lepszy od Hallmanna
Hallmann vs Iaquinta – jak ubić Ala?
Velasquez vs JDS III – analiza przed walką
Omielańczuk vs Guelmino – jak ubić Huna?
Hallmann vs Trinaldo – czym dysponuje Massaranduba?
Fenomen Conora McGregora
Machida vs Davis – kontrowersja czy skandal?
Weidman detronizuje Silvę
Analiza stójki Chrisa Weidmana
Szczwany lis Fabricio Werdum
Jak JDS znokautował Hunta?
JDS vs Hunt – analiza przed walką
Czy Daniel Cormier to Fedor 2.0?
Gegard Mousasi – archetyp fightera
Held nie ubił Jansena – analiza
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a cz. II
Held vs Jansen – jak w stójce ubić Dave’a
Machida nieuchwytny dla Hendersona
Aldo vs Edgar – analiza rund mistrzowskich
Aldo vs Edgar – analiza pierwszych 3 rund
Jak Pettis ubił Cerrone
Velasquez vs JDS II – analiza walki
Boks Juniora dos Santosa
Stójkowy arsenał Nate’a Diaza
Te Huna i jego boks
Co na GSP ma Condit

Powiązane artykuły

Komentarze: 47

  1. Faworyzuję pod tym względem, że chciałbym, żeby wygrał, więc i podświadomie bardziej nastawiony jestem na szukanie jego szans niż zagrożeń ;) Bo tak realnie patrząc, to daję 51% na wygraną Donaldowi, którego zresztą też lubię, no ale że akurat na Barbozę trafił, to cóż… :D

  2. W wywiadzie dla sherdoga Cerrone mówił, że widział tylko jakiś highlight Barbozy, więc teraz jest pytanie, czy kwoboj tradycyjnie idzie na żywioł, kompletnie olewając to, kim jest jego rywal, czy może po kryjomu szykuje z Jacksonem jakąś niespodziankę.

    Niezależnie od tego postawię na Brazylijczyka przez tko (przypuszczalnie jakaś obrotówka na korpus) w 3 minucie 2 rundy.

  3. Silas, wydaje mi się, że przed walką z Martinsem też tak mówił i dobrze na tym wyszedł (tzn. na nie oglądaniu walk rywala, nie mówieniu). Nie wiem, czy to prawda (strzelam 51/49, że nie), ale jestem w stanie uwierzyć, że Cerrone nie czuje się dobrze, gdy musi za dużo myśleć w oktagonie, pamiętać, na co uważać, jak atakować itd. Woli iść na żywioł, jest wtedy bardziej rozluźniony, ma „czystszy umysł”. Taka tam teoria.

    Choć nie uwierzę, że nie wie nic o lowkingach Barbozy :)

  4. No własnie gdzieś już słyszałem tę wersję, że gameplan wiąże Donaldowi ręce i nogi, dlatego – dla dobra widowiska – mam cichą nadzieję, że tym razem teksty Jacksona pomiędzy rundami ograniczą się do: „Sit down Mister Cerrone! Listen, you are looking fan-tas-tic, but I need you to kill this motherfucker…”

  5. Jeżeli Cerrone nic nie odbije złego w głowie, to powinien wygrać. Castillo był w stanie momentami mieć przewagę, to tym bardziej Cerrone sobie poradzi. Stawiam na walkę w parterze, Kowboj lubi zafundować sobie wojnę i tak też będzie tym razem. A walka zakończy się trafieniem Barbozy w stójce i ground and pound w parterze.
    Na marginesie, wydaje mi się, że część gifów jest przyspieszona, moim zdaniem lepiej wyglądają te w rzeczywistym tempie.
    Typuję Cerrone, G&P, 2 runda 3:22

  6. „Zestawienie brazylijskiego wirtuoza Muay Thai i zawodnika, którego facjata mogłaby nadawać się na logo portalu Lowking.pl, czyli Edsona Juniora Barbozy…” – mistrzostwo!

    Ta walka to mocny kandydat do walki wieczoru. Osobiście uważam, że dzięki kopnięciom oraz przeplataniem ich z boksem, a także dobrej kontroli dystansu wygra Barboza, jednogłośną decyzją.
    Licze, że w ciągu dwóch lat Brazylijczyk zawalczy o pas. Jeśli poprawi boks pod kątem defensywnym, spokojnie może być w top5.

    A i popraw „Barboza w UFC miał w UFC poważne problemy…”

    1. Prawda, tytanu w szczęce to on nie ma, a na najwyższym poziomie w UFC nawet jak masz świetną defensywę w stójce, to swoje zawsze przyjmiesz. W przypadku Brazylijczyka może to się równać porażce.

Dodaj komentarz

Back to top button