UFC

UFC Sacramento: Ladd vs. de Randamie – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC on ESPN+ 13: Ladd vs. de Randamie, która odbędzie się w Sacramento.

W walce wieczoru Germaine De Randamie (9-3) w ledwie 16 sekund ubiła Aspen Ladd (8-1). Pełna relacja – tutaj.

*****

W co-main evencie gali skreślany gremialnie Urijah Faber (35-10), który powrócił z 2,5-letniej emerytury ekspresowo znokautował Ricky’ego Simona (15-2). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

W ważnym starciu w wadze piórkowej Josh Emmett (15-2) ubił w pierwszej rundzie faworyzowanego Mirsada Bektica (13-2). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Karl Roberson (8-2) miał sporo problemów z debiutującym w oktagonie Wellingtonem Turmanem (15-3), ale ostatecznie wygrał niejednogłośną decyzją. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

*****

Powracający do akcji po prawie półtorarocznej przerwie i zawieszeniu za doping – ostatecznie: zanieczyszczony suplement – Marvin Vettori (13-3-1) w starciu otwierającym kartę główną pewnie wypunktował Cezara Ferreirę (13-8). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

W pierwszej rundzie wyróżnionej walki karty wstępnej debiutujący w oktagonie John Allan (14-5) zaprezentował się nieco lepiej – zdzierżył wszystkie celne uderzenia Mike’a Rodrigueza (10-4), wstrząsając rywalem w drugiej części, a także notując udane obalenie.

Początek drugiej rundy należał do Rodrigueza, ale z czasem Allan zaprzęgnął do działania zapasy, przenosząc walkę do parteru. Amerykanin zdołał wrócić na nogi, potem udanie kontrując próbę kolejnego obalenia ze strony Brazylijczyka, trafiając na górę, ale stamtąd inkasował sporo łokci. Allan poszukał na koniec gilotyny, ale Rodriguez przetrwał.

W jednej z pierwszych akcji trzeciej odsłony Rodriguez trafił Allana kolanem w krocze i walkę na dobre trzy minuty przerwano. Po wznowieniu Brazylijczyk natarł ostro i choć zainkasował sporo kopnięć, szczególnie niskich, zdzielił Amerykanina kilkoma srogimi sierpami w kontrach. W końcu Allan z dziecinną łatwością po raz kolejny wymanewrował Rodrigueza w klinczu, zachodząc mu za plecy i kładąc go na deskach. Z czasem zdołał wrócić na nogi, co jednak przypłacił kilkoma kolanami na korpus i głowę. Allan wyraźnie przejął stery walki w swoje ręce – zasypał okrutnie zmęczonego rywala kanonadą uderzeń na korpus i głowę, mocno nim wstrząsając. Rodriguez trafił co prawda latającym kolanem w kontrze, ale wylądował na plecach, z góry inkasując uderzenia od znacznie świeższego Brazylijczyka. Allan nie był jednak w stanie skończyć walki przed czasem.

https://twitter.com/ImShannonTho/status/1150194876140728322

Werdykt był jednak formalnością. John Allan wygrał walkę jednogłośną decyzją w stosunku 2 x 29-28, 30-27.

*****

Andre Fili (20-6) zaprezentował wyborną formę, ubijając Sheymona Moraesa (11-4) już w pierwszej rundzie. Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

W starciu otwierającym kartę wstępną Ryan Hall (8-1) trzy razy posłał na deski Darrena Elkinsa (24-8), ale ostatecznie wygrał na punkty. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

*****

Jonathan Martinez (11-2) ślicznym kolanem na głowę znokautował w trzeciej rundzie walki niepokonanego od ponad sześciu lat Pingyuana Liu (13-6). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Benito Lopezem (9-1) dominował przez pierwsze cztery minuty otwierającej galę walki z Vincem Moralesem (9-3), okopując rywala z dystansu kopnięciami na wszystkich poziomach – szczególnie lowkingami. Na minutę przed końcem pierwszej rundy Morales posłał go jednak na deski soczystym prawym, choć nie był w stanie skończyć pojedynku.

https://twitter.com/ImShannonTho/status/1150156708045643777

Cała druga odsłona toczyła się na nogach. Morales próbował atakować, kastrując Lopeza z czasu i przestrzeni do wyprowadzania kopnięć, ale nie był szczególnie aktywny, spędzając sporo czasy w niekorzystnym dla siebie dystansie kickbokserskim. Zdzielił co prawda rywala kilkoma dobrymi ciosami w ostrych szarżach z kombinacjami, ale zainkasował też sporo kopnięć. Lopez cały czas straszył go też latającym kolanem w kontrze, którego ryzyko ograniczało ofensywne zapędy sprawniejszego w rzemiośle pięściarskim Moralesa.

W trzeciej odsłonie Morales w końcu podkręcił kilka razy tempo, kapitalnymi kombinacjami ciosów bitych na korpus i głowę wstrząsając Lopezem. Nadal jednak z jakiegoś powodu – obawy przed kontrującym kolanem? – spędzał sporo czasu na dystansie kickbokserskim, gdzie Lopez siekł go kopnięciami, szczególnie łydkingami.

Ostatecznie sędziowie wskazali jednogłośnie na Benito Lopeza w stosunku 3 x 29-28, choć wydaje się, że decyzja jak najbardziej mogła pójść też w drugą stronę. Tak czy inaczej Benito Lopez powraca na zwycięskie tory po pierwszej zawodowej porażce, jaką zadał mu ostatnio Manny Bermudez.

Wyniki UFC on ESPN+ 13

Walka wieczoru

135 lbs: Germaine De Randamie (9-3) pok. Aspen Ladd (8-1) przez TKO (prawy prosty), R1, 0:16

Co-main event

135 lbs: Urijah Faber (35-10) pok. Ricky’ego Simona (15-2) przez TKO (prawy sierp i uderzenia), R1, 0:46

Karta główna

145 lbs: Josh Emmett (15-2) pok. Mirsada Bektica (13-2) przez TKO (lewy prosty i uderzenia), R1, 4:25
185 lbs: Karl Roberson (8-2) pok. Wellingtona Turmana (15-3) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
185 lbs: Marvin Vettori (13-3-1) pok. Cezara Ferreirę (13-8) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)

Karta wstępna

205 lbs: John Allan (14-5) pok. Mike’a Rodrigueza (10-4) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
145 lbs: Andre Fili (20-6) pok. Sheymona Moraesa (11-4) przez KO (prawy sierp), R1, 3:07
135 lbs: Julianna Pena (9-3) pok. Nicco Montano (4-3) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 29-27)
145 lbs: Ryan Hall (8-1) pok. Darrena Elkinsa (24-8) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
135 lbs: Jonathan Martinez (11-2) pok. Pingyuana Liu (13-6) przez KO (kolano na głowę), R3, 3:54
115 lbs: Brianna Van Buren (9-2) pok. Livię Renatę Souzę (13-2) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)
135 lbs: Benito Lopez (10-1) pok. Vince’a Moralesa (9-4) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

    1. Opisy walk kobiet na kartach wstępnych w sumie od dawna były zdawkowe albo w ogóle ich nie było. Mogę wrócić do zdawkowych, bo w sumie wypada cokolwiek napisać, ale nie jest tajemnicą, że na Lowkingu jednak WMMA leży i kwiczy od zawsze.

      Wiem, że wśród patronów na pewno są fani kobiecego MMA albo np. Babilonu czy FEN (a w drodze do tych gal na Lowkingu też b. mało informacji w temacie), ale jakoś muszę zarządzać czasem i mocami przerobowymi. Lowking zawsze był odzwierciedleniem moich zainteresowań – a kobiece MMA… No cóż…

Dodaj komentarz

Back to top button