KSWPolskie MMA

Norman Parke po pokonaniu Łukasza Chlewickiego: „Mówił do mnie podczas walki łamanym angielskim”

Norman Parke opowiedział o zwycięstwie z Łukaszem Chlewickim podczas gali KSW 43 we Wrocławiu, wskazując też rywala, z którym chciałby zmierzyć się w kolejnym starciu.

Były pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii lekkiej KSW Norman Parke podczas gali KSW 43 we Wrocławiu odniósł pierwsze zwycięstwo pod banderą polskiego giganta, pewnie na pełnym dystansie rozbijając zaprawionego w bojach weterana Łukasza Chlewickiego.

W drodze do pojedynku, w jego trakcie oraz po wszystkim Irlandczyk z Północy odnosił się do krakowianina z ogromnym szacunkiem – jakże kontrastującym z jego podejściem do Mateusza Gamrota.

Wiedziałem, że to będzie ciężka walka. Uważam jednak, że ciężka walka toczy się tak naprawdę tylko w twojej głowie.

– powiedział w rozmowie z dziennikarzami po walce Parke.

Gdy wszedłem do klatki i poczułem to… Byłem tam wiele razy, 34, 35 walk. To była dobra walka, dobra wojna, szanowany przeciwnik. Bardzo go szanuję, bo to były zawodnik judo. Szanowaliśmy siebie nawzajem.

Wydaje mi się, że polscy fani mogli sądzić, że dużo gadam… I może tak było w starciu z Mateuszem, ale tak naprawdę nie jestem taki, nie kłapię dziobem. Jeśli ma to wypromować walkę, mogę to zrobić, ale nie miałem zamiaru tak podchodzić do tego starcia. To dobry gość, bił się z wieloma mocnymi rywalami. Dobra walka, podobało mi się. Prawie udało mi się wygrać przed czasem, ale może innym razem.

Dopytany, kiedy był najbliżej skończenia polskiego rywala, Stormin zdradził, że obaj wdali się w krótką konwersację w trakcie pojedynku.

Byłem bardzo bliski (skończenia) – albo kopnięciem na korpus w drugiej rundzie, albo na głowę w trzeciej. Albo w drugiej. Jakoś tak.

– powiedział.

Spróbowałem potem zaatakować łokciami, ale on mówi: „Jestem w grze! Jestem w grze!”. Myślę sobie: „O kurwa” i trochę się rozluźniłem w jego gardzie. Czułem się tam bardzo mocny. Trener wołał, żebym obchodził pozycję, ale czułem, że nie muszę tego robić, mogę zostać tutaj. Rzucałem łokcie z góry, pracowałem mocno nad ground and pound. Czułem, że po prostu byłem tam od niego trochę silniejszy i to stanowiło różnicę.

Znał trochę angielskiego. Mówił do mnie po angielsku. Mówię mu: „Szanuję cię. Ale jestem mistrzem! Jestem mistrzem! Chcę pasa! Jestem mistrzem!”. A on odpowiedział: „Nie poddam się”. „I no quit, I no quit!” – łamana angielszczyzna. To było zabawne.

Obecnie Parke szykuje się do walki poza KSW, jaką stoczy prawdopodobnie w czerwcu. Chciałby jednak później powrócić pod sztandar polskiej organizacji, wynegocjować nowy kontrakt – ma już nawet na oku konkretną datę oraz rywala.

Mogę zrobić tę walkę w czerwcu, a potem bić się w Londynie na KSW, bo zapowiedzieli tam galę. Być może mógłbym więc walczyć na tej karcie.

– powiedział.

Następnym zestawieniem, które ma sens, jest moja walka z Szulim. Grzegorzem Szulim. To odpowiednie zestawienie, abym powrócił do walki o pas, który powinien należeć do mnie. Walka z Szulim. W Londynie. Chociaż nie mam nic przeciwko walce w Polsce.

*****

Dricus Du Plessis po znokautowaniu Roberto Soldica: „Widziałem, jak jego narożnik…”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button