UFC

Starcie z Maxem Hollowayem? Islam Makhachev stawia warunek!

Mistrz wagi lekkiej UFC Islam Makhachev zabrał głos nt. potencjalnego starcia z Maxem Hollowayem, opromienionym efektownym nokautem na Justinie Gaethje.

Islam Makhachev mnie był fanem zestawienia Justina Gaethje z Maxem Hollowayem na UFC 300. Dagestańczyk twierdził, że pojedynek ten nie ma żadnego sensu, bo Highlight powinien wojować z nim o pas, a Błogosławiony powinien stanąć w szranki z rozdającym karty w 145 funtach Ilią Topurią.

Do walki jednak doszło i padła ona nieoczekiwanie łupem skazywanego na porażkę Hawajczyka. Błogosławiony w ostatniej sekundzie pojedynku – który zresztą wygrywał na kartach sędziowskich – spektakularnie znokautował Highlighta, wyrzucając go poza rozgrywkę o tron wagi lekkiej.

Max Holloway potężnym prawym w szalonej wymianie – którą sam zainicjował! – posyła na deski Justina Gaethje na sekundę przed końcem zawodów.

W rozmowie z New York Post Sports Islam Makhachev zabrał głos na temat wiktorii Hawajczyka, przyznając, że delikatnie brew uniósł.

– Szczerze mówiąc, byłem trochę zaskoczony tym, jak skończyła się ta walka – powiedział. – Sądziłem, że to Justin może go skończyć w taki sposób, w jaki skończył go Max. Zasługuje na pełen szacunek, bo znokautował gościa, który uderza bardzo mocno. Bił go we wszystkich rundach.

Pokonawszy koncertowo Gaethje, Holloway wskazał właśnie Makhacheva jako jednego ze swoich potencjalnych rywali. Okazuje się jednak, że Dagestańczyk do takiej konfrontacji podchodzi z rezerwą. Uważa, że wcześniej czekają go jeszcze dwie obrony pasa z innym rywalami.

– Jeśli (Max) pokona kilku innych gości w mojej dywizji, możemy walczyć – powiedział. – Nie chcę jednak dawać mu teraz szansy, bo mam pretendentów, których muszę wcześniej pokonać.

– Mam Dustina, mamy Armana. Mam więc robotę do wykonania w swojej kategorii, a on ma w swojej. Może jeśli wygra następną walkę – skończy Topurię – a ja wygram dwie kolejne walki, wtedy może się spotkamy.

Nie wiadomo póki co, w jakim kierunku pójdzie Błogosławiony. Pewnikiem jest, że jego notowania po UFC 300 poszły mocno w górę, co przyznał sam Dana White. Wydaje się, że najwięcej sensu ma teraz dla Hawajczyka konfrontacja z Ilią Topurią, ale kto wie, czy nie zechce on jednak poczekać do walki Conora McGregora z Michaelem Chandlerem – nie ukrywa bowiem, że marzy mu się rewanż z Irlandczykiem.

Islam Makhachev powróci do gry 1 czerwca w Newark, gdzie w pojedynku wieńczącym galę UFC 302 zmierzy się z Dustinem Poirierem, który okazał się jedynym zawodnikiem ze ścisłej czołówki 155 funtów zdolnym do walki w tym terminie.

W kolejce do starcia o pas ustawił się już Arman Tsarukyan, który po pokonaniu Charlesa Oliveiry jest przekonany, że titleshot ma w garści. Dlatego odrzucił zresztą propozycję rewanżu z Makhachevem na UFC 302 – przed drugim starciem chce bowiem odbyć porządny obóz przygotowawczy.

Pierwsza walka Makhacheva z Tsarukyanem odbyła się w 2019 roku. Okazała się fantastycznym widowiskiem zapaśniczym. Zwycięstwo padło łupem Dagestańczyka, który wygrał na kartach sędziowskich.

Pomimo iż Islam Makhachev potwierdził gotowość do rewanżu z Ormianinem, gdy już na UFC 302 rozprawi się – jak prognozuje – z Dustinem Poirierem, to po głowie chodzi mu zupełnie inny pojedynek…

– Moją wymarzoną walką jest ta o pas wagi półśredniej – przyznał. – Walka z Leonem Edwardsem.

– Dawałem szansę zawodnikom ze 145 funtów. Teraz więc chcę swojej szansy na drugi pas.

Rozdający karty w 170 funtach Leon Edwards najprawdopodobniej powróci do akcji przy okazji lipcowej gali UFC 304 w Manchesterze. Spekuluje się, że jego rywalem będzie tam Belal Muhammad.

Leon Edwards vs. Islam Makhachev - kto wygrałby?

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button