Analizy zawodnikówTalenty MMAUFC

W poszukiwaniu talentów #8 – Islam Makhaczew

Dagestan to nie tylko Khabib Nurmagomedov. Jego klubowy kolega to już dzisiaj niezwykle groźny zawodnik.

Cody Garbrandt wygrywa swój ostatni pojedynek w niezachwycającym stylu, ale pewnie i z poważnymi kontuzjami, Ray Borg już wkrótce doczeka najprawdopodobniej walki ze ścisłą czołówką swojej kategorii, a Albert Tumenov ma przed sobą walkę o dostęp do czołowej piętnastki. Być może za jeden – dwa odcinki tego cyklu podobne rzeczy napiszemy o Islamie Makhaczewie.

PROFIL

makhaczew

Imię i nazwisko: Islam Makhaczew
Rekord: 12-0 (6 SUB, 2 KO/TKO)
Kategoria wagowa: lekka
Wzrost: 178 cm
Zasięg: 179 cm (70,5 cali)
Wiek: 23 lata
Kraj pochodzenia: Rosja
Aktualna organizacja: UFC
Ważniejsze zwycięstwa:
Leo Kuntz (SUB, 2 runda)
Ivica Truscek (SUB, 3 runda)
Yuri Ivlev (SUB, 1 runda)

Dagestan kojarzy się prawdopodobnie każdemu fanowi MMA z jednym nazwiskiem – brzmi ono Khabib Nurmagomedov. Trudno się temu dziwić – ten rewelacyjny zapaśnik w dominującym stylu wygrywał niemalże wszystkie swoje pojedynki w UFC, a jego zaplecze w postaci mocnego klubu, miejsce w rankingu i wizerunek medialny sprawiają, że już wkrótce najprawdopodobniej zawalczy o pas mistrzowski. Orzeł jednak nie jest jedynym godnym śledzenia zawodnikiem o dagestańskim pochodzeniu. Już niedługo podobne zamieszanie wywołać może Islam Makhaczew.

Mający zaledwie dwadzieścia trzy lata młodzieniec posiada obecnie nieskażony porażką rekord dwunastu zwycięstw, w tym ośmiu przed czasem. Jego trener w Fightspirit Team to nie kto inny, a właśnie ojciec Nurmagomedova, jeden z najlepszych lokalnych trenerów, który w dużej mierze odpowiada także za sukcesy syna. Islam to kolega i sparingpartner Khabiba, dzięki czemu otrzymał szansę przygotowania się do swojego debiutu w UFC w American Kickboxing Academy. Okazji tej nie zmarnował, bo w rewelacyjnym stylu zdemolował swojego rywala, Leo Kuntza.

Jak walczy Makhaczew? Chyba nikt nie będzie zaskoczony – podobnie do swojego starszego przyjaciela. To przede wszystkim sambista, któremu nie są obce różne metody przenoszenia walki do parteru, kontrola nad rywalem i poddania. Choć to nadal zawodnik, który nie posiada aż tak dobrych szlifów, jak bardziej znany z Dagestańczyków, to już dziś może sprawić olbrzymie problemy sporej części reprezentantów wagi lekkiej, zwłaszcza że prawdopodobnie z wiekiem nabierze większej tężyzny fizycznej.

Nawet teraz jednak przygotowanie fizyczne stanowi atut Islama. Jego szeroki arsenał obaleń otwierają wyniesienia oraz zapaśnicze klamry, którymi wyrywa rywali lub ostatecznie sprowadza na ziemię, zamęczając ich przy okazji dodaniem swojego ciężaru.

Posiadający rosyjskie obywatelstwo młodzian nie pogardzi także uczepieniem się nogi rywala i zmuszeniem go do położenia się na ziemi. W kontekście tej techniki warto dodać – co widać zresztą na drugiej animacji – że jest w stanie wykonać ją także kontrując ofensywną akcję rywala. Nie sądzę, by takie rzeczy udawały się z naprawdę dobrymi uderzaczami, ale Islama czeka przynajmniej jeszcze jedno, dwa starcie z rywalami, którzy prezentują co najwyżej średni poziom w UFC.

Sambo inkorporuje liczne elementy judo, co objawia się wzbogaconym w stosunku do zapasów zestawem technik mających przenosić walkę na matę – rzuty, podcięcia czy wycięcia to standardowe akcje. Makhaczew dosyć regularnie poluje na rzut przez siebie w wariancie Tai Otoshi oraz O Goshi. Momentami zdarza mu się na krótką chwilę zawiesić z rywalem za sobą, gdy akcja mu nie wychodzi, ale to z pewnością luka, którą wyeliminuje, a także taka,którą, szczerze mówiąc, mało kto będzie w stanie odpowiednio wykorzystać.

Co Islam robi, gdy powali rywala? Islam stara się go skończyć. Otwiera sobie przeciwników za pomocą solidnego ground and pound, by później cierpliwie, ale bezwględnie szukać szansy na założenie duszenia lub dźwigni. Póki co wydaje się, że bardziej skupia się właśnie na poddawaniu oponentów niż ich kontroli, ale grappling jego przeciwników w UFC najprawdopodobniej będzie stał na wyższym poziomie niż dotychczas – pamiętajmy, że Nurmagomedov wchodził do UFC, mając szesnaście walk i zaledwie cztery decyzje sędziowskie. W chwili obecnej ma za sobą dwadzieścia dwa pojedynki i już osiem decyzji.

Jak Dagestańczyk wygląda w stójce? Nie ukrywajmy tego – nie zachwyca. Składa akcje w ofensywie z ciosów, które najłatwiej zaklasyfikować jako cepy, nie próbuje stosować ciosów prostych, a jedynym, co zasługuje na uwagę w jego ofensywnych akcjach, jest to, że stara się także atakować czasem korpus. Nie da się ukryć jednak, że główny cel jego szarż to skrócenie dystansu i droga do obalenia lub klinczu, gdzie lubi rzucać ciosy podbródkowe w stylu uliczn… w stylu ostatniej walki Rondy Rousey.


Pewną nadzieję daje jednak ostatni pojedynek, w którym duma Fightspirit wprowadził nowy, ważny element do swojego stylu. To walka z kontry. Fakt, że Leo Kuntz to żaden wybitny striker, a i uderzenia Makhaczewa nie są na poziomie Andersona Silvy, nie pozwala podejść obojętnie obok tego, że to warta uwagi modyfikacja. Regularne karanie prób ofensywnych swoich rywali może wywrzeć odpowiedni efekt na co słabszych kickbokserach. Oczywiście, najprawdopodobniej zawsze będzie preferował płaszczyznę zapaśniczą, ale jeżeli na przestrzeni lat wypracuje sobie umiejętność kontrowania na co najmniej dobrym poziomie, to może stanowić mieszankę wybuchową.

Nie sądzę, by na ten moment Makhaczew był gotowy do walki ze ścisłym topem – brak mu tej niemożliwej do złamania presji Nurmagomedova i stójki, która niwelowałaby ten brak – ale mając tak solidne zaplecze w postaci klubów, a także predyspozycje nie zdziwię się, gdy Islam już w przyszłym roku dobije do końca czołowej piętnastki. Jego walki nie będą budzić przesadnego entuzjazmu, ale nie należy też lekceważyć go jako „gorszego Nurmę”. To zawodnik ze zbyt dużym potencjałem.

Powiązane artykuły

Back to top button