UFC

Nowojorska legenda chce Vitora Belforta: „Jestem pierwszy do powitania Belforta z powrotem na TRT”

Vitor Belfort, który zakończył karierę w UFC, dostał osobliwe wyzwanie od byłego członka legendarnego Hammer House, Phila Baroniego.

Dwa miesiące temu twierdził, że mógłby sprzątnąć Mameda Khalidova, ale teraz wyznaczył sobie nowy cel – mierzy w konfrontację z Vitorem Belfortem, którego kontrakt z UFC dobiegł końca wraz z sobotnią porażką z Lyoto Machidą podczas gali UFC 224 w Rio de Janeiro.

Jestem pierwszy do powitania Belforta z powrotem na TRT




Phil Baroni, bo o nim oczywiście mowa, bije się zawodowo od 2000 roku, będąc w niektórych kręgach postacią bez mała kultową – i ze wszech miar kontrowersyjną. A to prześpi się z żoną Stephana Bonnara, a to potraktuje kogoś z bańki, a to wpadnie na dopingu, a to jakąś niepoprawną politycznie wypowiedzią ściągnie na siebie medialny klangor potępienia.

W swojej bogatej karierze MMA nowojorczyk, który zapowiadał się swego czasu na świetnego zapaśnika, realizując się też między innymi na polach kulturystyki oraz boksu, rywalizował pod banderami takich organizacji jak UFC, PRIDE, EliteXC, Cage Rage, Strikeforce, Titan FC, ONE FC, DREAM czy Bellator.

W tym roku powrócił do akcji po czterech latach przerwy i trzech z rzędu porażkach. I powrócił udanie. Na wrogim sobie terenie podczas gali KOTC: Under Siege w ledwie 24 sekundy znokautował Matta Laglera.

Standardowo, nie obyło się bez kontrowersji, bo zdaniem pokonanego jego oprawca atakował nielegalnymi uderzeniami.

W planach jest podobno rewanż, choć 42-letni Baroni od dłuższego czasu realizuje się też na polu pro-wrestlingu, który stanowi jego główne zajęcie.

Jeśli zaś chodzi o Vitora Belforta, to Brazylijczyk oficjalnie zakończył już przygodę z UFC, ale nie sposób wykluczyć, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w MMA. Przed UFC 224 wspominał, że chętnie poszedłby w tany z Fedorem Emelianenko.

*****

Alexey Oleinik o Ezekielu, dwóch legendach, z którymi chce walczyć i horrorze rodzinnym

Powiązane artykuły

Back to top button