FENPolskie MMA

„Może z tej mąki chleba nie będzie” – rozczarowany Rafał Kijańczuk po porażce z Adamem Kowalskim

Rafał Kijańczuk doznał w Ostródzie drugiej zawodowej porażki, będąc zmuszonym uznać wyższość Adama Kowalskiego podczas gali FEN 25.

Rafał Kijańczuk był wyraźnym faworytem w starciu z Adamem Kowalskim podczas gali FEN 25 w Ostródzie. Swojego debiutu pod sztandarem wrocławskiej organizacji nie zaliczy jednak do udanych, bo po szalonej walce przegrał w pierwszej rundzie przez poddanie.

Zobacz także: Daniel Cormier w szoku po skandalu w walce Głowacki vs. Briedis

Pomimo niepowodzenia i doznanych w pojedynku obrażeń, Kijana wyszedł jednak do dziennikarzy.

Walka do dupy.

– powiedział.

Jakie przemyślenia? Nie pamiętam walki dobrze. Oglądałem na powtórkach. W którymś momencie byłem już odcięty. Nos poszedł, nos złamany, rusza się już. Trochę zatamowane tylko krwawienie jest. I tak naprawdę przebieg walki to z powtórek oglądałem.

Na początku poczułem, zobaczyłem, że go trafiłem i zrobiłem to co w ostatniej walce. Tak samo poszedłem na żywioł. Niestety, to się zemściło. Widocznie nie wyciągnąłem dobrych wniosków z tamtej walki. Poszedłem na żywioł. Chyba za bardzo sobie tłumaczyłem tamtą walkę, że była o pas, myślałem, że to się więcej nie powtórzy, bo to dobry przeciwnik i tak dalej. Nic nie ujmując Adamowi, bo też jest solidnym zawodnikiem, ale ja jednak powinienem to wygrać – jak zresztą każdy to obstawiał. Ale nie będę nic mu umniejszał, dzisiaj jego dzień, jego wieczór.

Szlifujący umiejętności w Berkut WCA Fight Team 26-latek przyzna, że plan na walkę obejmował utrzymanie jej w stójce, atakowanie niskimi kopnięciami. Nie zdążył jednak go zrealizować.

W amoku byłem.

– stwierdził.

Widziałem, że te moje ciosy wyglądały jak na zmęczeniu, ale to nie było na zmęczeniu tylko na takiej odcince.

Wchodziłem na pewniaku do walki. Byłem dobrze zmotywowany. Byłem dobrze przygotowany. Nie lekceważyłem Adama w żadnym aspekcie. Wiedziałem, że jest solidny i nie dopuszczałem do myśli, że jest jakiś dużo gorszy i tak dalej. Wiedziałem, że on jest dobrym zawodnikiem, może mi napsuć sporo krwi – i tak było.

W zeszłym roku – swoim debiutanckim na zawodowej scenie – Kijańczuk wygrał aż siedem walk, nie przegrywając żadnej. W tym jego aktualny bilans wynosi 0-2. Wcześniej bowiem przegrał przez techniczny nokaut z Khadisem Ibragimovem w starciu o pas mistrzowski wagi półciężkiej M-1 Global.

Póki co Kijana nie ma żadnych planów na stoczenie kolejnej walki. Wakacje zamierza wykorzystać na naprawienie pogruchotanego nosa.

Kiedy powrót? Nie wiem. Muszę porozmawiać z trenerami.

– powiedział.

Naprawdę to ciężka dla mnie walka, jeśli chodzi o wynik. Zobaczymy. Może z tej mąki chleba nie będzie, jak to się mówi. Ciężko mi to powiedzieć.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button