UFC

UFC 274: Oliveira vs. Gaethje – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja z gali UFC 274: Oliveira vs. Gaethje, która odbyła się w Phoenix.

Charles Oliveira (33-8) powrócił z dalekiej podróży, po fantastycznym pojedynku poddając w pierwszej rundzie Justina Gaethje (23-4). Pełna relacja z walki – tutaj.

Michael Chandler (23-7) popisał się spektakularnym nokautem, usypiając Tony’ego Fergusona (25-7) w drugiej rudzie. Pełna relacja z walki – tutaj.

W pierwszych minutach rewanżu Ovince St. Preux (26-16) i Mauricio Rua (27-13-1) wymieniali się głównie kopnięciami – Maurycy rąbał lowkingami, podczas gdy ustawiony odwrotnie OSP raz za razem smagał Brazylijczyka frontalami na korpus, przeplatając je z kopnięciami okrężnymi. Shogun rozpuszczał ręce w ostrych kombinacjach, gdy St. Preux podchodził bliżej – kilka z nich doszło celu, choć nie do końca czysto. Haitańczyk czaił się z kolei na swój firmowy kontrujący lewy sierp.

Druga odsłona była podobna. Rua nadal siekł lowkingami, podczas gdy OSP terroryzował jego korpus, tu i ówdzie poszukując też kopnięć na głowę. Brazylijczyk polował natomiast na ostre kontrujące sierpy w kombinacjach.

W trzeciej rundzie, toczonej w równie niespiesznym tempie jak dwie pozostałe, wyraźnie zarysowała się przewaga Haitańczyka, który nie tylko trafiał frontalem na korpus, ale zaczął też dosięgać legendarnego Brazylijczyka krzyżowymi.

Sędziowie nie byli jednogłośni. Wskazali na w stosunku 30-27, 29-28, 28-29.

Randy Brown (14-4) i Khaos Williams (13-2) mieli swoje dobre momenty w pierwszej rundzie walki. Williams trafił mocniej, jednym z ciosów mocno wstrząsając rywalem, ale nie był w stanie go dobić. Swoje momenty miał też Brown, trafiając długimi prostymi czy latającym kolanem.

Druga runda należała zdecydowanie do Jamajczyka, który rozbijał chaotycznego, wkładającego w każde uderzenie maksymalną moc Williamsa. Trafiał prostymi, kombinacjami, kontrami, polował na frontale. Williams zachowywał się jak dziecko we mgle, pojedyncze sukcesy notując niemal tylko w obszarze niskich kopnięć. Brown dobrze balansem przepuszczał też uderzenia rywala, podejmując jednak spore ryzyko.

W rundzie trzeciej Khaos posłał niespodziewanie Randy’ego na deski, ale nie był w stanie go skończyć. Gdy zaś Brown wrócił na nogi, zdecydowanie rozdawał tam karty, trafiając soczystymi prostymi, frontalami, a nawet ślicznym łokciem. Próbował też obalać, ale bardzo nieporadnie.

Sędziowie nie byli jednogłośni, wskazując na Randy’ego Browna w stosunku 2 x 29-28, 28-29. Dla Jamajczyka było to trzecie zwycięstwo z rzędu i piąte w ostatnich sześciu występach.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Francisco Trinaldo (28-8) starał się wywierać sporą presję w pierwszej rundzie walki z Dannym Robertsem (18-6), ale Brytyjczyk długimi fragmentami dobrze hasał do boków, wykorzystując swoje gabaryty do opędzania się od rywala prostymi i kopnięciami. Kilka mocnych ciosów Brazylijczyk zdołał jednak przemycić.

Już w jednej z pierwszych akcji drugiej rundy Trinaldo okrutnie wstrząsnął Robertsem, który zatańczył na nogach jak cyrkowiec. Miast szukać jednak dobitki, Brazylijczyk wdał się w bezsensowne próby zapaśnicze.

Zerwawszy w końcu klincz, ponownie okrutnie naruszył Brytyjczyka, tym razem bombami na korpus, ale znów nie był w stanie złapać dystansu – skończył w parterze na górze. Tam kontrolował i okolicznościowo obijał Robertsa. W końcówce rundy Brytyjczyk wrócił na nogi, gdzie obaj wdali się w szalone wymiany.

W trzeciej rundzie obaj zawodnicy mieli swoje momenty, ale Brazylijczyk trafiał zdecydowanie mocniej. Jednym z uderzeń ponownie okrutnie wstrząsnął przeciwnikiem, ale… Znów poszukał nieudanego obalenia, dając Brytyjczykowi czas na dojście do siebie.

Sędziowie byli jednogłośni, wskazując na Brazylijczyka w stosunku 30-26, 30-27, 29-28.

Brandon Royval (14-6) i Matt Schnell (15-7) dali krótkie ale intensywne widowisko, od początku nie oszczędzając się w stójce. Z szermierki na pięści i kopnięcia lepiej wyszedł Schnell, który posłał rywala na deski, rzucając się następnie za nim do skończenia. Okazało się to jednak błędem.

W walce na chwyty Royval z czasem odzyskał w kotle dominującą pozycję, wybronił się przed gilotyną ze strony Schnella, a następnie złapał próbującego wracać na nogi rywala we własną. Schnell odklepał obiema rękami.

Dla nieukrywającego mistrzowskich aspiracji Brandona Royvala było to drugie zwycięstwo z rzędu, a dla Matta Schnella druga z rzędu przegrana.

W pierwszej rundzie starcia Blagoya Ivanova (19-4) z Marcosem Rogerio de Limą (19-8-1) ostrych spięć nie brakowało. Mocniejszymi uderzeniami trafiał Brazylijczyka, ale twardy Bułgar był nie do wstrząśnięcia. W końcówce nawet podkręcił tempo, dosięgając de Limę kilkoma uderzeniami.

W drugiej odsłonie to Ivanov prezentował się lepiej. Zainkasował co prawda kilka kombinacji na początku, ale potem przejął stery walki w swoje ręce – nacierał, rozpuszczał ręce, raz nawet mocno wstrząsając de Limą. Poszukiwał też obaleń, ale Brazylijczyk dobrze bronił się na ogrodzeniu.

Trzecia runda była najmniej efektowna – toczyła się głównie w klinczu, gdzie obaj zawodnicy, bardzo już zmęczeni, mieli swoje momenty. W dystansie to Ivanov był znacznie agresywniejszy i nieco skuteczniejszy. W ostatnich sekundach Brazylijczyk sfinalizował natomiast obalenie, choć nie był w stanie już wyprowadzić żadnej ofensywy.

Decyzja sędziowska padła łupem Blagoia Ivanova w stosunku 3 x 29-28. Bułgar przerwał tym samym czarną serię dwóch porażek, być może ratując się przed zwolnieniem. Passa dwóch wiktorii Brazylijczyka dobiegła końca.

W pojedynku wieńczącym kartę przedwstępną Andre Fialho (16-4) efektownie znokautował w pierwszej rundzie Camerona VanCampa (15-6-1). Pełna relacja z walki – tutaj.

Debiutujący w oktagonie Kleydson Rodrigues (7-2) w pierwszej rundzie walki z CJ-em Vergarą (10-3-1) zaprezentował się bardzo dobrze. Co prawda walczył ze wstecznego z uwagi na agresję Amerykanina, ale dobrze opędzał się od niego ciosami w kombinacjach i przede wszystkim kopnięciami – niskimi, okrężnymi na korpus czy frontalami. Zaliczył też obalenie. Vergara cały czas jednak nacierał i też miał swoje dobre momenty.

Już w jednej z pierwszych akcji drugiej odsłony agresywny Vergera naruszył Rodriguesa uderzeniem na korpus. Brazylijczyk poszedł w desperackie zapasy, ale skończył na plecach. Amerykanin utrzymał się na górze przez kilka minut, zadając rywalowi poważne obrażenia soczystymi uderzeniami i ostrymi łokciami. W końcówce rundy, gdy wydawało się, że zaraz może zostać skończony kanonadą uderzeń, Rodrigues zerwał się na nogi, tam ruszając do ostrych ataków – i kilkoma uderzeniami dosięgnął Vergarę.

Trzecia runda była szalona. Vergara nacierał, ale inkasował potężne bomby od oddychającego już rękawami, ale nada potrafiącego wygenerować mocne uderzenia Brazylijczyka. Rodrigues zaliczył też kilka obaleń, spędzając sporo czasu w dominującej pozycji, podczas gdy Vergara kilka razy pomógł sobie, chwytając się siatki. W końcówce zdzielił natomiast kilkoma dobrymi ciosami Brazylijczyka.

Sędziowie nie byli jednogłośni, wskazując w stosunku 2 x 29-28 na CJ-a Vergarę.

W pierwszej rundzie walki otwierającej galę pomiędzy Journeyem Newsonem (10-3) i debiutującym w oktagonie Fernie Garcią (10-2), ten pierwszy notorycznie szukał różnorodnych kopnięć, prując nimi jednak powietrze. Garcia w pojedynczych spięciach był lepszy, wyraźnie górując nad rywalem techniką pięściarską i szybkością. Newson zaliczył natomiast jedno obalenie i dwa niskie kopnięcia.

W drugiej odsłonie Newson prezentował się nieco lepiej – opędzał się od Garcii kopnięciami bocznymi, atakował lowingami, a i w szermierce pięściarskiej trafił mocniejszymi uderzeniami. Był też znacznie aktywniejszy. Dopiero w końcówce rundy Garcia złapał wiatr w żagle, dosięgając oponenta kilkoma ciosami i kopnięciami na korpus.

Trzecia runda należała bezwzględnie do Newsona, który zaliczył obalenie, a w stójce był zdecydowanie skuteczniejszy i aktywniejszy. Trafiał kopnięciami bocznymi, bezpośrednim lewym sierpem, a nawet dwukrotnie mocno zachwiał rywalem – mocnym prawym sierpem i obrotówką na głowę.

Werdykt był formalnością. Wszyscy sędziowie wskazali na odnoszącego pierwsze w karierze zwycięstwo w oktagonie Journeya Newsona w stosunku 2 x 30-27, 29-28.

Artykuły / analizy poświęcone gali:

Analizy i typowanie gali
Analiza i typ na walkę Oliveira vs. Gaethje
Przegląd bukmacherski – najciekawsze kursy
Wszystko o UFC 274 – fakty, ciekawostki, statystyki

Wyniki UFC 274

Walka wieczoru

155 lb: Charles Oliveira (33-8) pok. Justina Gaethje (23-4) przez poddanie (RNC), R1, 3:22

Co-main event

115 lb: Carla Esparza (19-6) pok. Rose Namajunas (11-5) niejednogłośną decyzją (49-46, 48-47, 47-48)

Karta główna

155 lb: Michael Chandler (23-7) pok. Tony’ego Fergusona (25-7) przez KO (frontal na głowę), R2, 0:17
205 lb: Ovince St. Preux (26-16) pok. Mauricio Ruę (27-13-1) niejednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 28-29)
170 lb: Randy Brown (15-4) pok. Khaosa Williamsa (13-3) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
155 lb: Donald Cerrone (36-16) vs. Joe Lauzon (28-15) – walka odwołana (choroba Cerrone)

Karta wstępna

170 lb: Francisco Trinaldo (28-8) pok. Danny’ego Robertsa (18-6) jednogłośną decyzją (30-26, 30-27, 29-28)
145 lb: Macy Chiasson (8-4) pok. Normę Dumont (7-2) niejednogłośną decyzją (2 x 30-27, 28-29)
125 lb: Brandon Royval (14-6) pok. Matta Schnella (15-7) przez poddanie (gilotyna), R1, 2:14
265 lb: Blagoy Ivanov (19-4) pok. Marcosa Rogerio de Limę (19-8-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta Fight Pass

170 lb: Andre Fialho (16-4) pok. Camerona VanCampa (15-6-1) przez KO (lewy sierp), R1, 2:35
125 lb: Tracy Cortez (10-1) pok. Melissę Gatto (8-1-2) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
125 lb: CJ Vergara (10-3-1) pok. Kleydsona Rodriguesa (7-2) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
115 lb: Lupita Godinez (8-2) pok. Ariane Carnelossi (14-3) jednogłośną decyzją (2 x 30-26, 30-27)
135 lb: Journey Newson (10-3) pok. Fernie Garcię (10-2) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button