UFC

UFC 247: Jones vs. Reyes – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC 247: Jon Jones vs. Dominick Reyes, która odbędzie się w Houston.

W walce wieczoru Jon Jones (26-1) pokonał jednogłośnie Dominicka Reyesa (12-1), choć nie brak opinii, że to Dewastator powinien był skończyć z ręką w górze. Pełna relacja – tutaj.

W co-main evencie gali Valentina Shevchenko (19-3) nie miała żadnych problemów z rozbiciem i ubiciem Katlyn Chookagian (13-3). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

Justin Tafa (4-1) odniósł pierwsze zwycięstwo w UFC, w niespełna dwie minuty nokautując Juana Adamsa (5-3). Pełna relacja z walki – tutaj.

Dan Ige (13-2) pokonał niejednogłośną decyzją Mirsada Bekticia (13-3), udowadniając, że w wadze piórkowej musi liczyć się z nim każdy. Relacja w walki – tutaj.

W starciu otwierającym kartę główną Derrick Lewis (23-7) pokonał jednogłośnie – zdaniem wielu: kontrowersyjnie – Ilira Latifiego (14-8). Pełna relacja z walki – tutaj.

Początek walki Trevina Gilesa (12-2) z biorącym ją na ledwie dzień przed galą i debiutującym w wadze średniej Jamesem Krause (27-9) należał do tego pierwszego, który szybkimi kombinacjami, także w kontrze, zdzielił kilka razy rywala. Ten jednak szybko poszukał obalenia i znalazł je, w kotłowaninie zachodząc Gilesowi za plecy. Stamtąd przez kilka minut pracował nad duszeniem, ale Giles przetrwał, choć kilka razy wydawało się, że Krause zapiął technikę niezwykle ciasno. Trevin w końcówce zdołał odwrócić pozycję, zasypując rywala serią uderzeń.




Pierwsze dwie minuty drugiej rundy toczyły się w stójce, gdzie dobrze operujący lewicą – w formie prostego i sierpa – Giles prezentował się lepiej, kilkoma ślicznymi ciosami wstrząsając nawet Krausem. Ten jednak przetrwał, ale wylądował na dole, gdzie rozochocony Giles zszedł za nim. Pomimo prób poddań z pleców ze strony Krause’a, Giles rozbił go uderzeniami, będąc o włos od przekonania sędziego do przerwania walki. W ostatnich sekundach zaszedł Jamesowi za plecy i gdyby nie syrena kończąca rundę, najprawdopodobniej zmusiły go do poddania.

Niespodziewanie od początku trzeciej rundy – decydującej o losach walki, bo dwie pierwsze były do wytypowania oczywiste – to Krause rozdawał karty w stójce, smagając również okrutnie już zmęczonego Gilesa srogimi lowkingami na łydkę i prostymi, które wchodziły jak w masło. Z czasem jednak Trevin dosięgnął rywala kilkoma dobrymi uderzeniami, wyraźnie poszukując nokautu, także obszernymi cepami. Wydawał się, że to Krause trafiał częściej, ale uderzenia Gilesa ważyły więcej.

Sędziowie wskazali niejednogłośnie (2 x 29-28, 28-29) na powracającego na zwycięskie tory po dwóch porażkach i prawdopodobnie ratującego się przed zwolnieniem Trevina Gilesa.

Seria czterech zwycięstw z rzędu Jamesa Krause’a dobiegła końca.

Po zażartej i wyrównanej walce Lauren Murphy (12-4) pokonała niejednogłośnie faworyzowaną Andreę Lee (11-4).

Dla Murphy jest to drugie z rzędu zwycięstwo, dla Lee druga z rzędu porażka.

Pomimo wzięcia walki z niespełna 2-tygodniowym wyprzedzeniem Khaos Williams (10-1) potrzebował jedynie 27 sekund, aby w swoim debiucie w UFC znokautować Alexa Morono (17-6). Pełna relacja z walki – tutaj.

W starciu otwierającym kartę wstępną Mario Bautista (8-1) naruszył latającym kolanem i dobił uderzeniami z góry Milesa Johnsa (10-1). Pełna relacja z walki – tutaj.

W wyróżnionej walce karty UFC Fight Pass Journey Newson (10-2) w 38 sekund znokautował Domingo Pilarte (8-3). Pełna relacja z walki – tutaj.




Jonathan Martinez (11-2) rozpoczął walkę z Andre Ewellem (15-6) lepiej, dręcząc klasycznie ustawionego rywala kopnięciami na głowę i korpus z odwrotnej pozycji. Jednym z kopnięć na korpus naruszył nawet rywala, ale nie był w stanie go skończyć. Doszedłszy do siebie, Ewell zmienił ustawienie na swoje domyślne, czyli odwrotne, zażegnując ryzyko ze strony kopnięć an korpus ze strony Martineza. Sam skarcił go kilkoma dobrymi ciosami na schaby. Martinez miał swoje momenty pod siatką w klinczu, ale w końcówce obaj wdali się w ostre wymiany na środku oktagonu – i to Ewell był precyzyjniejszy.

W pierwszej połowie drugiej rundy to walczący po łuku Ewell był aktywniejszy i skuteczniejszy – trafiał kombinacjami na głowę i korpus czy kontrującymi kolanami, ale Martinez prezentował się nieźle od strony defensywy, metodycznie nacierając. Jednym z frontali na schaby ponownie mocno naruszył Ewella, nieustannie też gnębiąc go niskimi kopnięciami na wysokości łydki. Końcówka rundy należała zdecydowanie do czującego już krew Martineza, który zdzielił Ewella kilka dobrymi ciosami.

W ostatniej odsłonie obraz walki nie uległ większej zmianie. Martinez nacierał, Ewell hasał po łuku, będąc aktywniejszym. Jednak to uderzenia i kopnięcia – szczególnie lowkingi – Martineza wydawały się siać większe spustoszenie. W ostatnich sekundach obaj zawodnicy ponownie wdali się w szalone wymiany na środku oktagonu.

Sędziowie niespodziewanie jednak wypunktowali walkę niejednogłośnie na stronę Andrego Ewella w stosunku 30-27, 29-28, 28-29. Tym samym seria dwóch zwycięstw Jonathana Martineza dobiegła końca.

W pierwszej rundzie walki otwierającej galę pomiędzy dwoma debiutantami, Austinem Lingo (7-1) i Youssefem Zalalem (8-2), to ten ostatni zaprezentował się lepiej. Marokańczyk walczył ze wstecznego, ale był bardzo mobilny, umiejętnie kontrolując dystans i będąc precyzyjniejszym. Trafiał lowkingami na wysokości łydki oraz kolanami na głowę w klinczu, rozbijając twarz rywala. Gdy natomiast presja ze strony Amerykanina rosła, Zalal wpadał w niego z próbami zapaśniczymi, jedna finalizując. Jednocześnie jednak presja ze strony Lingo nie słabła.



Druga odsłona również należała do Marokańczyka. Tym razem zaprzęgnął on do działania zapasy, długimi fragmentami kontrolując Amerykanina pod siatką oraz w parterze. Poszukał nawet ciasnego brabo, ale nie był w stanie zmusić Lingo do klepania. W krótkich fragmentach stójkowych hasał jak zły, trafiając dobrym kopnięciem na głowę.

Także ostatnie pięć minut należało do 23-latka z Maroka. Zanotował kilka obaleń, zagrażał rywalowi anakondami i brabo, a w stójce dobrze kontrolował dystans, hasając żwawo do boków i od czasu do czasu doskakując z ciosami i kopnięciami.

Sędziowie wskazali jednogłośnie na Yuseffa Zalala w stosunku 3 x 30-27.

Wyniki UFC 247

Walka wieczoru

205 lbs: Jon Jones (26-1) pok. Dominicka Reyesa (12-1) jednogłośną decyzją (2 x 48-47, 49-46)

Co-main event

125 lbs: Valentina Shevchenko (19-3) pok. Katlyn Chookagian (13-3) przez TKO (uderzenia z krucyfiksu), R3, 1:03

Karta główna

265 lbs: Justin Tafa (4-1) pok. Juana Adamsa (5-3) przez KO (podbródek), R1, 1:59
145 lbs: Dan Ige (13-2) pok. Mirsada Bekticia (13-3) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
265 lbs: Derrick Lewis (23-7) pok. Ilira Latifiego (14-8) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)

Karta wstępna

185 lbs: Trevin Giles (12-2) pok. Jamesa Krause’a (27-9) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
125 lbs: Lauren Murphy (12-4) pok. Andreę Lee (11-4) niejednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 28-29)
170 lbs: Khaos Williams (10-1) pok. Alexa Morono (17-6) przez KO (podbródek i uderzenia), R1, 0:27
135 lbs: Mario Bautista (8-1) pok. Milesa Johnsa (10-1) przez TKO (latające kolano i uderzenia), R2, 1:41

Karta UFC Fight Pass

135 lbs: Journey Newson (10-2) pok. Domingo Pilarte (8-3) przez KO (prawy sierp i uderzenia), R1, 0:38
135 lbs: Andre Ewell (16-6) pok. Jonathana Martineza (11-3) niejednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 28-29)
145 lbs: Youssef Zalal (8-2) pok. Austina Lingo (7-1) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)

*****

Khabib Nurmagomedov odpowiedział na $100-milionową ofertę szejków za rewanż z Conorem McGregorem

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button