Bukmacher MMA

Bukmacher #10 – UFC on Fox 12

Robbie Lawler – Matt Brown

1.29 – 3.70
Propozycja:

Robbie Lawler (1.29)

Bukmacherzy rozkładają szanse:

74% – 26%

Mój rozkład szans:

90% – 10%

Analiza

Nie mam praktycznie żadnych wątpliwości co do słuszności stawiania w tym pojedynku na Robbiego Lawlera. W UFC obaj zawodnicy błyszczą ostatnimi czasy – Matt Brown dotkliwie i szybko pobił 7 rywali z rzędu, a Lawler po trzech bardzo efektownych i wartościowych zwycięstwach dobił się do walki o pas i niemalże nie ubił Rumcajsa, z którym przegrał jednogłośnie 48-47 czyli jedną rundą.

Drogi obu zawodników różnią się jednym „detalem” – Lawler zmierzył się ze ścisłą czołówką kategorii, prezentując się kapitalnie (MacDonald i Hendricks), a Brown obił co najwyżej solidnych średniaków, którym wróżono ewentualnie może kiedyś wejście na poziom, który prezentują ostatni rywale Lawlera.

No ale cóż, przejdźmy do konkretów, czyli argumentów sportowych, a odejdźmy od statystyk i dokonań.

Lawler ma jedną sporą wadę – słabo unika obalenia bardzo dobrych zawodników. Odczuł to w walkach z Timem Kennedym i, przede wszystkim, Johnym Hendricksem (mam tu na myśli ostatnią, decydującą rundę). Jednakże nie demonizowałbym aż tak jego TDD – bardzo solidny w aspekcie przewracania przeciwników na matę Rory MacDonald nie znalazł wystarczająco dużej luki w obronie Lawlera.

Poza tym drobnym elementem stwierdziłbym, że na ten moment Robbie Lawler w walce stójkowej jest po prostu fenomenalny. Jego praca nóg stoi na bardzo wysokim poziomie, co nieźle pozwala mu unikać klinczu, ale niestety zbyt słabe umiejętności kopane i główne atuty drzemiące w pięściach trochę zacierają ten atut. Niewątpliwie główną bronią Lawlera jest jego genialny, jak na MMA rzecz jasna, boks. Zarówno w defensywie (co wyczyniał w walce mistrzowskiej, budzi wielki szacunek…), jak i ofensywie. Warto jeszcze podkreślić, że oprócz tego, że Lawler posiada potężną siłę ciosu, to jego boks jest świetny technicznie.

Do tego wszystkiego dodałbym jeszcze cardio na wysokim poziomie i oto mamy zawodnika szalenie trudnego do przejścia dla każdego, kto nie dysponuje świetnymi zapasami.

Jak walczy Brown?

Nie będę rozpisywał się nad stylem walki Browna, bo chyba każdy fan już go poznał – po prostu naciera do przodu, zadając silne i w miarę skuteczne ciosy. Dla osób z problemami defensywnymi w stójce, slow starterów i ogólnie słabo ogarniętych zawodników (jak Erick Silva) może to być wielki kłopot. Obawiam się jednak, że doświadczeni, dobrzy stójkowo i silni psychicznie zawodnicy mogą spać spokojnie przed szarżami Browna.

Jeśli Matt przeprowadzi swój szaleńczy atak i mu się powiedzie, to będę, delikatnie mówiąc, zdziwiony. Lawler posiada wszystko, żeby spacyfikować Browna – dużo lepszy boks, duże doświadczenie, mądrość w octagonie, lepszą kondycje… I na niego stawiam bez większych wahań.

Poprzednia strona 1 2 3 4 5Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 25

  1. „ale niestety zbyt słabe umiejętności kopane” – tutaj nie w pełni się zgodzę, przynajmniej w UFC zaczął ładne kopnięcia pokazywać, a z używania ich w walce z Hendricksem wykluczyła go w dużej mierze kontuzja nabyta w czasie walki. Moim zdaniem Lawler nie ma może w arsenale jakichś morderczych obrotówek, ale „standardowe” kopnięcia okrężne czy kolana bije strasznie mocno i ładnie technicznie (dokręca je, potrafi wypracować sytuację rękami itp.).
    Poza tym tekst bardzo mi się podobał :)

    1. Chciałem podkreślić, że Lawler nie jest zawodnikiem, który swój styl oprze na trzymaniu dystansu kopnięciami.

      Kopać potrafi, zgadzam się, ale jak popatrzysz na jego walki to dużo częściej odwołuje się do swojego boksu. Nie do końca podkreśliłem to w tekstach.

  2. Dzięki za tekst, mam nadzieję na kontynuację wyników z poprzedniego epizodu :)

    Dostrzegam lekko konserwatywne podejście tym razem, ale jak najbardziej się z takowym zgadzam, chociaż sam w realu jednak mam czasami problem z tym, by poważnie zainteresować się kursami od 1.30 w dół.

    Zgadzam się z Boltem odnośnie kopnięć Lawlera – oczami wyobraźni widzę te petardy lądujące na korpusie Browna…

    Moje kupony na tą galę przedstawiają się następująco:

    – singiel na Browna (4.10)
    – singiel na Guidę (2.40)
    – singiel na de la Torre (2.45)
    – singiel na Stahla (2.40)
    – podwójny Lawler + Thomson (AKO: 1.76)
    – potrójny Johnson + Masvidal + Jędrzejczyk (AKO: 2.22)

    I na tym zapewne zakończę.

      1. Browna za odpowiednio mniej i przy założeniu, że Thomson to wygra, wszystko się zgadza. Wygrana Browna spowoduje, że wyjdę na plus, i wygrana Lawlera (i Thomsona) doprowadzi do tego samego.

        1. Ale to bez sensu Naiver.
          Przykładowo – stawka pojedyncza to 10 zł.
          Dyszka na Browna i 2 dyszki na dubla – 30 zainwestowane.
          Wygra Brown:
          41 – 30 = 11 zł zysku
          Wygra Lawler i Thomson:
          34 – 30 = 4 zł zysku
          Lepiej postawić te 30 zł (3 stawki) na Thomsona:
          42 – 30 = 12 zł zysku zamiast 11 lub 4.

          1. Ale trzy stawki na Thomsona to ryzyko. Tzn. oczywiście dodanie do niego w dublu Lawlera, to jeszcze większe ryzyko i mniejsze prawdopodobieństwo trafienia, ale jest ono po części niwelowane właśnie przez dodatkowy zakład na Browna oraz fakt, że na ten dubel idzie mniejsza stawka niż poszłoby na samego Thomsona proponowanego przez Ciebie wyżej.

            Nie wykluczam jednak, że coś mogę tu mieszać, bo już pora nie ta.

          2. Ale wyłączmy stąd kwoty możliwe do wygrania, przyjmijmy, że po prostu naszym celem jest tylko i wyłącznie wyjście na plus – jakikolwiek. Absolutnie konserwatywne podejście. W obu naszych przykładach ryzykujemy 30 zł.

            Jeśli Thomson u Ciebie nie wchodzi, leżymy. Jeśli Thomson u mnie nie wchodzi, nadal jesteśmy w grze i modlimy się o wygraną Browna.

  3. Ja stawiam na to, że Lawler wykończy Browna jak Ali Lesnara.
    Moje kupony:

    Lawler + Rumble + Thomson 2.31
    Lawler KO 1.67
    Lawler + Rumble + Johnson + Aśka + Cummins 4.42
    Guida 2.30
    de la Torre 2.30*

    * podkusiłeś mnie do złego homofobie.

  4. Kurekq gratuluję wreszcie wyników na zielono. Oby seria została podtrzymana.

    Tyle, że nie we wszystkich typach Ci kibicuję.

    Ja stawiam na Matta Browna! Nie mam wyjścia. Kilka razy na nim zarobiłem, jestem mu to winien. Ale nie stawiam tylko dlatego, ja serio w niego wierzę. On jest nieśmiertelny.

  5. Straciłem jakąkolwiek wiarę w Browna po tym ważeniu. Coś się musiało wydarzyć, że nie dał rady ściąć. Pójdzie na absolutny żywioł i albo w pierwszej rundzie wygra (małe szanse), albo polegnie przed czasem.

    Nogueira zdejmował koszulkę, jakby bał się nabawić się jakiejś kontuzji…

    Żałuję zakładu na de la Torre trochę, bo wyglądał jak żywy trup.

    Nabrałem jeszcze większego przekonania do Guidy.

    Kingsbury chyba za dużo podróżował i mu się we łbie poprzewracało.

Dodaj komentarz

Back to top button