Bukmacher MMA

Bukmacher #10 – UFC on Fox 12

Jorge Masvidal – Daron Cruickshank

1.43 – 3.15
Propozycja:

Jorge Masvidal (1.43)

Bukmacherzy rozkładają szanse:

69% – 31%

Mój rozkład szans:

85% – 15%

Analiza

Chyba po raz pierwszy w cyklu bukmacherskim, który mam przyjemność prowadzić, stawiam drugi raz na tego samego zawodnika, który przy pierwszym strzale wygrał (stawiałem już na Dos Anjosa, lecz ten za pierwszym razem zawiódł moje oczekiwania).

Jak walczy Cruickshank?

Powiem szczerze, że nie jestem fanem tego, co reprezentuj w klatce Daron Cruickshank i fanem raczej nigdy nie będę, choć nie można mu odmówić, że jego walki są na ogół przyjemne dla oka.

Po pierwsze, co warto nadmienić, jest to zawodnik stójkowy z solidną obroną przed obaleniami. Nawet przegrywając walkę, bardzo rzadko odwołuje się do zapasów – z założenia walczy w stójce od poczatku do końca, chyba że przeciwnik zmusi go do parteru.

Jego ataki są, że tak powiem, przewidywalne w swojej nieprzewidywalności. Niebezpieczeństwa w jego akcjach nie należy spodziewać się z rak, bowiem jest to bardzo przeciętny bokser, w swoich bokserskich atakach jest sztywny i przewidywalny, najcześciej bije mega kombinację lewy-prawy lub pojedyncze sierpowe. Jednym słowem – nic ciekawego. Dużo wiecej Cruickshank potrafi wyczyniać swoimi wyjątkowo umięśnionymi nogami – i to jest właśnie jego broń. Dysponuje celnymi i silnymi high-kickami, bije czasem lowkingi (daleko mu w tej sztuce do Barbozy) lub rzadziej middle-kicki (robi to znacznie gorzej niż np. Rafael Dos Anjos). To, czego można się obawiać, stawiając na Masvidala, to głównie świetne high-kicki, które Cruickshank potrafi bić w bardzo zaskakujących kombinacjach (!!!). Ponadto Daron potrafi w tych atakach naprawdę przyspieszyć – nie byle kto jest w stanie znokautować tak dobrego zawodnika jak Erick Koch właśnie wysokim kopnięciem.

W analizie tego fightera warto nadmienić jeszcze jedną rzecz – jest niski (1,73 vs 1,80 Masvidala), ale bardzo dobrze zbudowany i silny fizycznie.

Co na to chimeryczny Masvidal?

Teoretycznie przy sporych walorach ofensywnych przeciwnika i ogólnie momentami ospałym stylu Masvidala stawianie na niego przy kursie 1,43 wydaje się być mało opłacalnym biznesem, ale tak się sprawa przedstawia tylko pozornie, bowiem Jorge ma wyjątkowo niewygodny styl dla Cruickshanka.

Po pierwsze, jak wiadomo, głównym atutem Masvidala jest świetny, techniczny boks. Cruickshank przeciętnie radzi sobie ze zręcznymi bokserami, co udowodniły walki z Yvesem Edwardsem czy Adriano Martinsem (obaj wyraźnie słabsi w tym aspekcie od Masvidala). Dobrze poruszający się w octagonie zawodnik z umiejętnością kontrowania i celnym uderzeniem to konfiguracja piekielnie trudna do przejścia dla Cruickshanka – a taki własnie jest Masvidal. To raz.

Dwa – bardzo trudno mi sobie wyobrazić, aby Masvidal przegrał ten pojedynek na punkty. Ataki DC są zdecydowanie zbyt rzadkie, boksersko między panami jest bardzo duża przestrzeń, a to, aby Cruickshankowi udało się zasypać kopnięciami, i tym samym osłabić mojego faworyta, jest trudne do wyobrażenia. Trzeba też zwrócić uwagę na sporą różnicę w warunkach fizycznych między zawodnikami w kontekście ewentualnej 3-rundowej batalii – te również faworyzują Masvidala i to mocno. Innymi słowy, jeśli Gamebred nie zawalczy jakoś tragicznie źle, lecz na swoim (nawet w dolnych granicach normy) poziomie, to powinien wyraźnie wypunktować przeciwnika.

Jedyna wątpliwość leży w dobrych akcjach kopanych Cruickshanka i jest to wątpliwość uzasadniona, jednak mam na to dwa argumenty. Po pierwsze – Masvidal jest bardzo trudny do skończenia – przez nokaut przegrał tylko raz w karierze 6 lat temu, jest wytrzymały fizycznie (twarda szczęka) i psychicznie (chyba nikt słaby psychicznie nie mógłby zacząć „kariery” od pojedynków na gołe pięści…). Ponadto jego obrona jest więcej niż solidna. Po drugie zaś, i być może ważniejsze, Masvidal trenuje w doskonałym teamie (American Top Team) – przygotowania pod Cruickshanka powinny być oczywiste – trzeba ułożyć Jorge’a tak, aby nie pozwolił przeciwnikowi na rozwinięcie skrzydeł (czytaj: kopnięć) i zwrócić uwagę na obronę, jak już uderzenia nogami zostaną wyprowadzone. To naprawdę niewiele jak na tak skomplikowany sport, jakim jest MMA. Jeśli Masvidal nie ogarnie tak prostych kwestii, to wpada na moją czarną listę – bo to, że Cruickshank nie jest genialnym kopaczem, na którego trudno przygotować się taktycznie ze względu na wirtuozerię, wątpliwości nie mam żadnych. To nie Jose Aldo ani Edson Barboza.

As w rękawie czy też plan B

W tym pojedynku warto nadmienić jeszcze jedną kwestię – Masvidal w razie ten teges może zawsze odwołać się do swoich zapasów. Z całą pewnością przewracanie Cruickshanka leży w jego zasięgu i być może to będzie nawet plan A w odpowiedzi na kopnięcia rywala, któż tam wie? Z pleców Cruickshank jest niegroźny.

Poprzednia strona 1 2 3 4 5Następna strona

Powiązane artykuły

Komentarze: 25

  1. „ale niestety zbyt słabe umiejętności kopane” – tutaj nie w pełni się zgodzę, przynajmniej w UFC zaczął ładne kopnięcia pokazywać, a z używania ich w walce z Hendricksem wykluczyła go w dużej mierze kontuzja nabyta w czasie walki. Moim zdaniem Lawler nie ma może w arsenale jakichś morderczych obrotówek, ale „standardowe” kopnięcia okrężne czy kolana bije strasznie mocno i ładnie technicznie (dokręca je, potrafi wypracować sytuację rękami itp.).
    Poza tym tekst bardzo mi się podobał :)

    1. Chciałem podkreślić, że Lawler nie jest zawodnikiem, który swój styl oprze na trzymaniu dystansu kopnięciami.

      Kopać potrafi, zgadzam się, ale jak popatrzysz na jego walki to dużo częściej odwołuje się do swojego boksu. Nie do końca podkreśliłem to w tekstach.

  2. Dzięki za tekst, mam nadzieję na kontynuację wyników z poprzedniego epizodu :)

    Dostrzegam lekko konserwatywne podejście tym razem, ale jak najbardziej się z takowym zgadzam, chociaż sam w realu jednak mam czasami problem z tym, by poważnie zainteresować się kursami od 1.30 w dół.

    Zgadzam się z Boltem odnośnie kopnięć Lawlera – oczami wyobraźni widzę te petardy lądujące na korpusie Browna…

    Moje kupony na tą galę przedstawiają się następująco:

    – singiel na Browna (4.10)
    – singiel na Guidę (2.40)
    – singiel na de la Torre (2.45)
    – singiel na Stahla (2.40)
    – podwójny Lawler + Thomson (AKO: 1.76)
    – potrójny Johnson + Masvidal + Jędrzejczyk (AKO: 2.22)

    I na tym zapewne zakończę.

      1. Browna za odpowiednio mniej i przy założeniu, że Thomson to wygra, wszystko się zgadza. Wygrana Browna spowoduje, że wyjdę na plus, i wygrana Lawlera (i Thomsona) doprowadzi do tego samego.

        1. Ale to bez sensu Naiver.
          Przykładowo – stawka pojedyncza to 10 zł.
          Dyszka na Browna i 2 dyszki na dubla – 30 zainwestowane.
          Wygra Brown:
          41 – 30 = 11 zł zysku
          Wygra Lawler i Thomson:
          34 – 30 = 4 zł zysku
          Lepiej postawić te 30 zł (3 stawki) na Thomsona:
          42 – 30 = 12 zł zysku zamiast 11 lub 4.

          1. Ale trzy stawki na Thomsona to ryzyko. Tzn. oczywiście dodanie do niego w dublu Lawlera, to jeszcze większe ryzyko i mniejsze prawdopodobieństwo trafienia, ale jest ono po części niwelowane właśnie przez dodatkowy zakład na Browna oraz fakt, że na ten dubel idzie mniejsza stawka niż poszłoby na samego Thomsona proponowanego przez Ciebie wyżej.

            Nie wykluczam jednak, że coś mogę tu mieszać, bo już pora nie ta.

          2. Ale wyłączmy stąd kwoty możliwe do wygrania, przyjmijmy, że po prostu naszym celem jest tylko i wyłącznie wyjście na plus – jakikolwiek. Absolutnie konserwatywne podejście. W obu naszych przykładach ryzykujemy 30 zł.

            Jeśli Thomson u Ciebie nie wchodzi, leżymy. Jeśli Thomson u mnie nie wchodzi, nadal jesteśmy w grze i modlimy się o wygraną Browna.

  3. Ja stawiam na to, że Lawler wykończy Browna jak Ali Lesnara.
    Moje kupony:

    Lawler + Rumble + Thomson 2.31
    Lawler KO 1.67
    Lawler + Rumble + Johnson + Aśka + Cummins 4.42
    Guida 2.30
    de la Torre 2.30*

    * podkusiłeś mnie do złego homofobie.

  4. Kurekq gratuluję wreszcie wyników na zielono. Oby seria została podtrzymana.

    Tyle, że nie we wszystkich typach Ci kibicuję.

    Ja stawiam na Matta Browna! Nie mam wyjścia. Kilka razy na nim zarobiłem, jestem mu to winien. Ale nie stawiam tylko dlatego, ja serio w niego wierzę. On jest nieśmiertelny.

  5. Straciłem jakąkolwiek wiarę w Browna po tym ważeniu. Coś się musiało wydarzyć, że nie dał rady ściąć. Pójdzie na absolutny żywioł i albo w pierwszej rundzie wygra (małe szanse), albo polegnie przed czasem.

    Nogueira zdejmował koszulkę, jakby bał się nabawić się jakiejś kontuzji…

    Żałuję zakładu na de la Torre trochę, bo wyglądał jak żywy trup.

    Nabrałem jeszcze większego przekonania do Guidy.

    Kingsbury chyba za dużo podróżował i mu się we łbie poprzewracało.

Dodaj komentarz

Back to top button