UFC

Amanda Nunes domaga się walki o tytuł z Mieshą Tate

Amanda Nunes wyraża swoją dezaprobatę po tym, jak UFC zapowiedziało trzecią walkę Rondy Rousey z Mieshą Tate.

Gala UFC 196 zostanie zapamiętana przede wszystkim jako gala, na której Nate Diaz niespodziewanie pokonał Conora McGregora w walce wieczoru, a w co-main evencie Miesha Tate wbrew przewidywaniom ekspertów poddała Holly Holm, odbierając jej pas mistrzowski dywizji koguciej kobiet.

Na tej samej gali Amanda Nunes wypunktowała na pełnym dystansie Valentinę Shevchenko, notując swoje trzecie kolejne zwycięstwo i piąte w sześciu walkach pod banderą UFC.

27-letnia Brazylijka sądziła, że taka passa przekona włodarzy UFC do dania jej szansy na walkę o złoto, jednak Dana White zapowiedział, że w pierwszej obronie pasa Miesha Tate zmierzy się z powracającą Rondą Rousey, co będzie stanowiło zwieńczenie trylogii tych dwóch zawodniczek.

Takie plany włodarzy organizacji z Las Vegas nie przypadły do gustu brazylijskiej reprezentantce American Top Team, co wyraziła w wywiadzie z Combate, zarzucając UFC wprowadzanie stagnacji w dywizji.

Nie uważam, że powinien być rewanż. Dywizja powinna dostać coś nowego. Spodziewam się, że jestem następna, więc możemy trochę rozruszać sytuację, dzięki czemu ludzie bardziej docenią wartość sportową. Czasami skupiają się za bardzo na jednej osobie. Była Ronda, Ronda, Ronda. Później Holly, Holly, Holly. Teraz jest Miesha. Wierzę, że nadejdzie ktoś nowy. Mam nadzieję, że ja dostanę szansę.

Co sądzicie o tych słowach Brazylijki?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button