KSWPolskie MMA

Michał Kita przed walką z Karolem Bedorfem: „Będzie miał galaretę w nogach”

Michał Kita zapowiada swoje rewanżowe starcie z Karolem Bedorfem, wyjaśniając powody porażki w pierwszej walce i wskazując te, które zadecydują o jego triumfie w rewanżu.

Efektownym poddaniem Michała Włodarka podczas gali KSW 36 w październiku zeszłego roku – a zarazem premierowym zwycięstwem pod banderą polskiego giganta – Michał Kita utorował sobie drogę do rewanżowego starcia z Karolem Bedorfem, z którym pójdzie w tany 27 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie podczas gali KSW 39 – Colosseum.

Przede wszystkim koncentracja – od początku do końca.

– zapowiedział przed rewanżowym starciem Masakra w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Nawet jeżeli będę zdecydowanie wygrywał, nie ma co lekceważyć, rozluźniać się. Trzeba zrobić swoje od początku do końca.

W pierwszym pojedynku, który odbył się w listopadzie 2015 roku na gali KSW 33, Kita radził sobie bardzo dobrze, wywierając ciągłą presję i punktując ówczesnego mistrza na nogach. Bedorf jednak systematycznie okopywał korpus zabrzanina, by w końcu zaskoczyć go jednym z soczystych kopnięć na głowę, w ten sposób kończąc pojedynek.

Brak koncentracji. Myślałem, że już Karol nie ma siły, żeby tak wysoko nogę podnieść.

– zażartował Masakra, wspominając tamtą walkę.

Ale bądźmy poważni – po prostu brak koncentracji, ręka była za nisko. Skończyło się, jak się skończyło, przegrałem. Co z tego, że prowadziłem i dominowałem w tej walce. Dążyłem do tego rewanżu i stanie się to 27 maja.

Wygrany najprawdopodobniej zapewni sobie pojedynek o pas mistrzowski kategorii ciężkiej ze zwycięzcą pojedynku Fernando Rodriguesa Juniora z Marcinem Różalskim. Biorąc pod uwagę przebieg pierwszego starcia, Kita nie ma wątpliwości, kto wyjdzie do rewanżu pewniejszy swoich umiejętności.

Bardziej Karol będzie się teraz trząsł niż ja, bo wiedział, co z nim robię. Może w mediach wiele rzeczy mówić, ale w głębi duszy wie, że umiejętnościami jest daleko, daleko do tyłu i on będzie miał galaretę w nogach – nie ja.

Na Stadionie Narodowym pojawi się zapewne około 50 tys. fanów i choć Kitę cieszy perspektywa uczestnictwa w tak wielkiej gali, przekonuje, że nie wpłynie to w żaden sposób na jego poczynania.

W klatce będzie tak samo jak zawsze.

– zapowiedział 36-latek.

Jestem jednym z może nielicznych zawodników, którzy potrafią wyłączyć emocje, które są poza oktagonem, skoncentrować się w środku tylko i wyłącznie na oktagonie. I tak będzie.

*****

Karol Bedorf i Michał Kita w szermierce na słowa

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button