UFC

UFC Fight Night 133: dos Santos vs. Ivanov – wyniki i relacja

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC Fight Night 133 – Junior dos Santos vs. Blagoi Ivanov, która odbywa się w Boise.

W walce wieczoru Junior dos Santos (19-5) pewnie wypunktował twardego jak skała Blagoia Ivanova (16-2). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

*****

W co-main evencie gali Sage Northcutt (11-2) po pewnych problemach na początku ubił w drugiej rundzie Zaka Ottowa (16-6). Pełna relacja – tutaj.

*****

Przez większą część pierwszej rundy walki Dennisa Bermudeza (16-9) z Rickiem Glennem (21-5-1) ten ostatni dobrze trzymał na dystans rywala, ostrzeliwując go prostymi i kopnięciami oraz dobrze broniąc się przed obaleniami. Bermudez także miał swoje dobre momenty, ale sporo trudności sprawiało mu przedzieranie się przez długie ręce odwrotnie ustawionego rywala.

W drugiej odsłonie przewaga Glenna w stójce jeszcze wzrosła, ale zapasy Bermudeza zaczęły działać jak należy. Kilka razy przewrócił rywala, choć miał problemy z utrzymaniem go na dole i wyrządzeniem większych obrażeń.

Trzecie runda przebiegała pod dyktando Bermudeza, który pomimo dużego zmęczenia był w stanie obalać Glenna i częstować go ciężkimi uderzeniami z góry. Glenn był świeższy i przeważał na nogach, ale Menace raz za razem odwoływał się do zapasów.

Ostatecznie sędziowie niejednogłośnie wskazali na Ricka Glenna (30-27, 29-28, 28-29), który powraca na zwycięskie tory po porażce z Mylesem Jurym.

Dennis Bermudez przegrywa już czwarte starcie z rzędu i jego przyszłość w UFC stoi pod dużym znakiem zapytania.

*****

Niko Price (12-1) w mocno nietypowych okolicznościach – bo uderzeniami z pleców – znokautował Randy’ego Browna (10-3). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Powracający do akcji po ponad 2-letniej przerwie Chad Mendes (18-4) znokautował w pierwszej rundzie Mylesa Jury’ego (17-3). Pełna relacja z walki – tutaj.

*****

Eddie Wineland (23-12-1) rozpoczął walkę z Alejandro Perezem (21-6-1) agresywnie, w charakterystycznym dla siebie stylu z nisko opuszczonymi rękami i poszukiwaniem ataków z bocznych kątów próbując ustrzelić rywala. Raz nawet posłał go na deski, ale na przestrzeni pierwszych pięciu minut to klasycznie walczący Meksykanin trafiał lepszymi uderzeniami, głównie w kontrach – obrona Amerykanina oparta niemal wyłącznie na balansie nie działała najlepiej. Obaj chętnie wdawali się też w bardzo ostre wymiany w półdystansie, z których to Perez wychodził lepiej.

Druga runda była bardzo wyrównana. Wineland był stroną atakującą, wywierając presję, ale krążący do boku Perez dobrze opędzał się od niego ciosami prostymi, poszukując też kontr. Obaj mieli swoje dobre momenty, także w mocnych wymianach w półdystansie.

Trzecia odsłona przypominała drugą. Nadal to Amerykanin napierał, ale Meksykanin karcił go szybkimi jabami, teraz dokładając też od czasu do czasu ostre lowkingi. Sam też jednak zainkasował sporo uderzeń.

Sędziowie jednogłośnie (3 x 29-28) wskazali na odnoszącego czwarte kolejne zwycięstwo Alejandro Pereza. Eddie Wineland ponosi drugą z rzędu porażką.

*****

Początek walki pomiędzy Darrenem Elkinsem (24-6) i Alexem Volkanovskim (18-1) należał do skuteczniejszego na nogach Amerykanina, który zdzielił rywala kilkoma soczystymi kopnięciami na korpus. Z czasem jednak Damage rozochocił się i spróbował wkręcić się rywalowi do nogi – w rezultacie utknął na dole, potem wpadając w ciasną gilotynę.

Wykaraskał się, ale stracił sporo sił i gdy walka wróciła na nogi, to znacznie szybszy Australijczyk przeważał, w samej końcówce będąc nawet o włos od ubicia Elkinsa po tym, jak okrutnie naruszył go potężnym prawym. Amerykanin jakimś cudem przetrwał jednak nawałnicę, choć do narożnika z szedł, chwiejąc się na lew i prawo.


https://twitter.com/_FrankReynolds/status/1018303011322499072

Na otwarcie drugiej rundy Elkins ponownie zainkasował kilka ostrych ciosów oraz łokci z klinczu, ale z czasem walka wyrównała się. Amerykanin próbował ustawiać sobie rywala prostymi pod prawego cepa, często kończąc też kombinacje kopnięciem na korpus. Australijczyk wywierał presję, czając się na rozstrzygające uderzenie, ale był znacznie mniej aktywny. Elkins dobrze wybronił się też przed wszystkimi próbami obaleń ze strony rywala, ale w końcówce rundy znów zainkasował kilka ciosów, po których ugięły się pod nim nogi. Wrócił jednak do gry, odpowiadając własnymi kombinacjami, choć nie był w stanie naruszyć rywala.

Trzecia odsłona również należała do agresywnego, nieustannie nacierającego Australijczyka. Porozbijany i zakrwawiony Elkins cały czas pozostawał co prawda w grze, szukając potężnych bomb i kombinacji, ale to Volkanovski uderzał znacznie mocniej, w trzeciej rundzie szczególnie lewym sierpem.

https://twitter.com/alex_scaffidi/status/1018307020246544384

Sędziowie wskazali jednogłośnie na Alexa Volkanovskiego (30-27, 29-28, 29-28), który odnosi piąte z rzędu zwycięstwo, przedzierając się do czołowej piętnastki kategorii piórkowej.

Natomiast seria sześciu wiktorii z rzędu Darrena Elkinsa dobiega końca.

*****

Pierwsza runda walki pomiędzy debiutującym w oktagonie znajomym Khabiba Nurmagomedova Saidem Nurmagomedovem (12-1) z walczącym o pozostanie w UFC Justinem Scogginsem (11-5) była wyrównana – ale to niezwykle mobilny, chętnie zmieniający pozycje i dobrze broniący się przed próbami zapaśniczymi Dagestańczyka Amerykanin był skuteczniejszy. Zainkasował kilka dobrych uderzeń, ale sam trafiał częściej, będąc wyraźnie szybszym od rywala.

W drugiej odsłonie przewaga Scogginsa jeszcze wzrosła. Świetnie pracował na nogach, orbitując do boku i nie dając się zamykać na siatce, co zresztą ułatwiał mu ganiający go Dagestańczyk. Amerykanin kilka razy soczyście skontrował też nacierającego Nurmagomedova, raz nawet posyłając go na deski. Wybronił się też przed kilkoma próbami zapaśniczymi przeciwnika.

Na otwarcie trzeciej rundy Dagestańczyk w końcu przeniósł walkę do parteru, pracując uderzeniami z gardy. Po dwóch minutach sędzia jednak z sobie tylko znanych powodów przeniósł walkę na górze, co wywołało gwizdy publiczności. W stójce tempo walki nieco spadło. Nurmagomedov nie miał pojęcia, jak zamknąć mobilnego rywala na siatce, a Scoggins skupił się na dowiezieniu zwycięstwa do końcowej syreny.

Okazało się jednak, że sędziowie niejednogłośnie wskazali na Saida Nurmagomedova (2 x 29-28, 28-29), który zwycięża w debiucie, fundując Justinowi Scogginsowi trzecią z rzędu porażkę.

*****

Debiutujący w UFC Raoni Barcelos (12-1) efektownie rozstrzelał w trzeciej rundzie Kurta Holobaugha (17-5). Pełna relacja w walki – tutaj.

*****

Wyróżniona walka karty UFC Fight Pass pomiędzy Liz Carmouche (12-6) i Jeniffer Maią (15-5-1) standardowo – jak to w przypadku walk kobiet, co samo w sobie nie brzmi dobrze – obfitowała w emocje porównywalne ze śledzeniem wędrującego ślimaka.

https://twitter.com/_FrankReynolds/status/1018282688522878976

Ostatecznie sprawniejsza w płaszczyźnie zapaśniczej i parterowej Amerykanka wygrała jednogłośną decyzją sędziowską (30-27, 30-27, 29-28), serwując byłej mistrzyni Invicty pierwszą od prawie czterech lat porażkę.

*****

W pierwszej rundzie walki w kategorii koguciej pomiędzy Markiem de la Rosą (10-1) i debiutującym w UFC Eliasem Garcią (5-1) ten ostatni próbował utrzymywać rywala na końcach pięści i szczególnie kopnięć, podczas gdy ten pierwszy szukał ostrego skracania dystansu z kombinacjami. De la Rosa był nieco agresywniejszy, przeważając też we fragmentach klinczerskich i parterowych – dobrze uwolnił się też przed kreatywnymi próbami poddań ze strony rywala.


https://twitter.com/streetfitebanch/status/1018273323174768641

Do drugiej odsłony Garcia wyszedł agresywniej, ale de la Rosa jedną z szarż rzucił go na siatkę, obalił, zaszedł za plecy – i udusił.

Mark de la Rosa odnosi w ten sposób premierowe zwycięstwo w oktagonie, podnosząc się po przegranym z Timem Elliottem debiucie.

*****

Jessica Aguilar (20-6) i Jodie Esquibel (6-4) nie zachwyciły na otwarcie gali. Na przestrzeni trzech rund obie zawodniczki wymieniały się uderzeniami w stójce i klinczu. Esquibel próbowała atakować długimi bokserskimi kombinacjami, podczas gdy agresywniejsza Aguilar odpowiadała własnymi ciosami oraz kolanami z klinczu.

Ostatecznie sędziowie wskazali jednogłośnie (2 x 29-28, 30-27) na Jessicę Aguilar, która odnosi pierwsze w karierze zwycięstwo w UFC, przerywając czarną serię trzech porażek i ratując się tym samym przed zwolnieniem.

Wyniki UFC Fight Night 133

Walka wieczoru

265 lbs: Junior dos Santos (19-5) pok. Blagoia Ivanova (16-2) jednogłośną decyzją (3 x 50-45)

Co-main event

170 lbs: Sage Northcutt (11-2) pok. Zaka Ottowa (16-6) przez KO (uderzenia), R2, 3:13

Karta główna

145 lbs: Rick Glenn (21-5-1) pok. Dennisa Bermudeza (16-9) niejednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 28-29)
170 lbs: Niko Price (12-1) pok. Randy’ego Browna (10-3) przez KO (uderzenia), R2, 1:09
145 lbs: Chad Mendes (18-4) pok. Mylesa Jury’ego (17-3) przez TKO (uderzenia), R1, 2:52
135 lbs: Cat Zingano (10-3) pok. Marion Reneau (9-4-1) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 30-26)

Karta wstępna

135 lbs: Alejandro Perez (21-6-1) pok. Eddiego Winelanda (23-13-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
145 lbs: Alex Volkanovski (18-1) pok. Darrena Elkinsa (24-6) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
135 lbs: Said Nurmagomedov (12-1) pok. Justina Scogginsa (11-5) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
145 lbs: Raoni Barcelos (12-1) pok. Kurta Holobaugha (17-5) przez KO (podbródek), R3, 1:29

Karta UFC Fight Pass

125 lbs: Liz Carmouche (12-6) pok. Jeniffer Maię (15-5-1) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
125 lbs: Mark de la Rosa (10-1) pok. Eliasa Garcię (5-1) przez poddanie (RNC), R2, 2:00
115 lbs: Jessica Aguilar (20-6) pok. Jodie Esquibel (6-4) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button