Biznes MMA UFCUFC

„Też się pie*dolcie!” – jak Khabib zarobił fortunę? Abdelaziz zdradza, jak ograł UFC przed walką z Conorem!

Menadżer Khabiba Nurmagomedova Ali Abdelaziz opowiedział o swoim podejściu do negocjacji z UFC, zdradzając ich kulisy przed starciem z Conorem McGregorem.

Od kilku dni z medialnych czołówek nie schodzi temat wynagrodzenia zawodników w UFC. Wszystko za sprawą mistrza kategori półciężkiej Jona Jonesa i mającego za sobą wyborny rok właściciela pasa Najostrzejszego Skurwiela Jorge Masvidala.

Obaj, prowadzeni przez grupę menadżerską First Round Management, domagają się od Dany White’a i spółki większej gaży, zarzucając amerykańskiemu potentatowi wzbogacanie się na krwi, pocie i łzach ciemiężonych pod stalowym kapitalistycznym butem fighterów.

Jak w odpowiedzi na zarzuty te oświadczył w ostatnich dniach Dana White, Bones i Ulicznik z Miami podpisali niedawno nowe kontrakty opiewające na osiem walk. O ile w przypadku Jona Jonesa sytuacja nie jest pewna – Bones twierdzi bowiem, że stoczył już trzy walki na aktualnej umowie – to Jorge Masvidal przyznał, że nowy kontrakt podpisał przed pojedynkiem z Natem Diazem w listopadzie ubiegłego roku.

Tymczasem w obszernym wywiadzie z ESPN.com do tematu wypłat dla zawodników UFC odniósł się najpotężniejszy, zdaniem wielu, obecnie menadżer Ali Abdelaziz, który w swojej stajni Dominance MMA posiada chociażby Khabiba Nurmagomedova, Justina Gaethje, Kamaru Usmana czy Gilberta Burnsa.

Zapytany, czy pojedynek Dagestańskiego Orła z Highlightem rzeczywiście odbędzie się we wrześniu, jak nieoficjalnie doniesiono kilka dni temu, egipski menadżer opowiedział o kulisach negocjacji z UFC w sprawach wynagrodzenia Khabiba Nurmagomedova…

– Negocjujemy – powiedział o starciu z Gaethje. – Khabib ma kontrakt. Zarabia bardzo dobre pieniądze. Bardzo wysokie siedem cyfr. Nie ma problemu po naszej stronie.

– Ale w jaki sposób Khabib doszedł do tych pieniędzy? Bo wszyscy mówimy teraz o pieniądzach, prawda? Ten sport zaczął kręcić się wokół tego, kto ile zarabia.

Jak zatem Dagestańczyk dorobił się gigantycznych pieniędzy? Otóż, wszystko zaczęło się przed walką z Conorem McGregorem w 2018 roku…

– Miałem opcję, aby zarobić trochę dodatkowych pieniędzy i podpisać wtedy kontrakt na osiem walk – powiedział Abdelaziz o rozmowach z UFC przed starciem Nurmagomedova z McGregorem. – Spotkaliśmy się z wujem Daną (Whitem), Hunterem (Campbellem) i Seanem (Shelbym). Byliśmy w biurze. Goście rzucili się na mnie we trzech. Poprosiłem o pewną kwotę pieniędzy. Zresztą, walczysz z Conorem, to z miejsca zarabiasz 10 milionów dolarów – nawet jeśli nie masz dobrego kontraktu. Nawet jeśli masz przeciętnego menadżera i walczysz z Conorem… Mogę o nim mówić różne rzeczy, ale ktokolwiek z nim walczy, zarabia z miejsca 10 milionów dolarów.

– Chciałem wtedy znacznie więcej pieniędzy, bo uważam, że zawodnicy powinni zarabiać dużo więcej. Powiedzieli mi: „słuchaj, nie damy ci takiego kontraktu, ale nadal damy ci siedmiocyfrową wypłatę i procent z PPV – i zostają ci w kontrakcie dwie walki”. Zastanowiłem się i powiedziałem im: „no to też się pierdolcie”.

– Mówię o tym, jak doszliśmy do tego wszystkiego. Powiedziałem Khabibowi potem, że, hej, nowego kotraktu nie podpisujemy. Powiedziałem mu: „miejmy nadzieję, że Conor tego nie wygra, bo jeśli wygra, jesteśmy ujebani”. Ale jeśli wygra Khabib, to zakładam maskę i obrabuję ich ze wszystkiego, co mają. Takie mam podejście.

– Khabib wygrał i co się stało? Zadbano o nas, jak należy. Dostaliśmy, czego chcieliśmy. Proste.

Wedle wypowiedzi Rizvana Magomedova – menadżera z Dominance MMA, który zajmuje się frontem wschodnim – za zwycięstwo z Dustinem Poirierem Khabib Nurmagomedov zarobił łącznie ponad 20 milionów dolarów.

Adbelaziz odniósł się bardzo krytycznie do podpisywania kontraktów na osiem walk. Stwierdził, że taka decyzja może oznaczać uziemienie zawodnika na cztery lata – bez możliwości renegocjacji umowy. Egipski menadżer zdaje sobie doskonale sprawę, że po stoczeniu, dla przykładu, pięciu walk z takiej 8-walkowej umowy można spróbować wynegocjować nowe warunki, ale nie jest to nic pewnego.

Stwierdził, że zdecydowana większość jego zawodników posiada kontrakty, które obejmują cztery walki. Zapewnił, że nie ma ani jednego klienta – a ma ich w UFC ponad 70 – który podpisałby umowę na osiem pojedynków.

– Justin też ma teraz dwie walki w kontrakcie – powiedział o Gaethje. – Justin może teraz podejść do sprawy tak, jak Khabib wtedy. Nie podpisywać nowego długiego kontraktu. A jeśli pokona Khabiba, kto przyjdzie błagać o walkę? Mały Irlandczyk. I wtedy można działać.

– Trzeba podejmować ryzyko. Żadnego pierdolenia – po prostu ryzyko. „Nie biorę tej nowej umowy!”. Musisz podjąć ryzyko.

Abdelaziz przyznał, że prywatnie bardzo lubi White’a, ale gdy zasiadają do stołu, miejsca na sentymenty nie ma.

– Gdy negocjuję dla pewnych konkretnych gości, muszę udać się do biura – powiedział. – Z niektórymi można załatwić to inaczej, ale jeśli negocjuję dla kilku konkretnych gości, muszę spotkać się twarzą w twarz w biurze.

– Moje podejście jest bardzo proste. Podchodzę do nich (UFC) jak do największego pierdolonego gangstera na świecie, który chce mnie okraść ze wszystkiego, co posiadam. Gdy tam wchodzę, to z nastawieniem, że chcę odebrać Danie White’owi jego ubranie. Chcę zabrać mu jego wymuskane Ferrari. Chcę zabrać Ferrari Hunterowi. Chcę zabrać im wszystkie portfele, zabrać ich buty i zostawić ich tam z niczym.

– Moje podejście polega na tym, żeby ich obrabować. Chcę, żeby Dana White smażył się w słońcu Las Vegas, gdy wyjdzie na zewnatrz. Chcę, żeby opalił się w słońcu. Chcę zabrać mu wszystko. To moje podejście.

– Gdy wychodzę stamtąd, chcę, żeby dzwonili po policję. Chcę słyszeć syreny. Rabunek! To element biznesu. Chcę wynegocjować tyle, ile się tylko da.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

*****

„Miał swoją szansę!” – White stwierdził, że „sfrustrowany” McGregor odrzucił walkę z Fergusonem na UFC 249

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button