KSWPolskie MMA

„Robiłem coś podobnego” – Janikowski po KSW 59 o inspiracji stylami Błachowicza i Khabiba

Damian Janikowski podsumował zwycięstwo z Jasonem Radcliffem na KSW 59, wskazując kluczowe elementy, które o nim przesądziły.

Podczas sobotniej gali KSW 59 w Łodzi Damian Janikowski odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, pokonując przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Jasona Radcliffe’a.

Co jednak być może ważniejsze, w klatce brązowy medalista olimpijski w zapasach w stylu klasycznym mocno okiełznał swoje mordercze często żądze, walcząc w sposób metodyczny i wyrachowany. Szczególnie w pierwszej rundzie nie spieszył się, dobrze pracował na nogach, pokazał solidną defensywę.

– Cały czas mam mało tych walk – powiedział podczas konferencji prasowej po gali. – Na pewno byłem w stanie trzeźwo myśleć, co dla mnie było najważniejsze. Nawet gdybym wpadł w jakieś tarapaty, to jednak to myślenie trzeźwe, opanowanie jest bardzo ważne. Gdybym nawet przegrywał tę walkę na punkty albo coś, nadal byłbym w stanie myśleć, co zrobić, żeby tę walkę wygrać albo go znokautować.

W drugiej odsłonie Brytyjczyk poczynał sobie odrobinę śmielej, kilka razy dosięgając reprezentanta Polski ciosami. Jednak Damian zaprzągł wówczas do działania zapasy, na której Jason nie znalazł odpowiedzi.

– Jedno uderzenie tylko poczułem – powiedział. – Słuchajcie, patrząc i wzorując się na Khabibie… Mogę powiedzieć, że, dobra, trochę patrzę i się wzoruję. Trzeba przyjąć kilka ciosów, żeby zawodnik myślał, że jest w porządku, żeby też, nie wiem, zmęczył się tymi ciosami. Trzeba go zwabić, zwabić. Wywrzeć taką presję, żeby miał gdzieś metr do siatki i wykorzystywać zapasy, które mam całkiem niezłe, które się sprawdzają. Później po obaleniu przeciwnika kończyć pojedynek.

– Wszystko, co założyłem, wyszło. Jestem bardzo zadowolony, trenerzy są zadowoleni. To jest nasza kolejna wygrana walka.

Brytyjczykowi oddać natomiast trzeba, że kilka prób zapaśniczych ze strony olimpijczyka był w stanie zneutralizować, bardzo dobrze się przed nimi broniąc. Nie stanowiło to jednak zaskoczenia dla Janikowskiego.

– Wiedzieliśmy, że dobrze broni – powiedział z kolei w rozmowie z KSW. – Bardzo dobrze wyrzuca biodra, bardzo dobrze rękoma broni. Nic za wszelką cenę. Wziąłem sobie do serca rady Janka Błachowicza, który bił się przecież ostatnio z Adesanyą i też go wywrócił, ale nie trzymał go za wszelką cenę, bo chciał poczuć tę siłę – czy wstaje, jak się broni.

– Ja robiłem coś podobnego. W drugiej rundzie wiedziałem, że jak go złapię za nogi i go wyniosę, to muszę to zrobić dużo wyżej, aby stracił równowagę, wyłożył się, miał inny punkt podparcia. Wtedy mogłem zajść nogą, zakleszczyć go, złapać drugą ręką w pasie i powoli konsekwentnie niszczyć go i trafiać. Dostał na brodę i się wyłożył.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Przewróciwszy Radcliffe’a przy ogrodzeniu w decydującej akcji, Janikowski ubił go uderzeniami. Jak końcowa akcja wyglądała z jego perspektywy?

– Gdy wpiąłem tam nogę i siedziałem na jego biodrach, to myślę, że za dużo energii kosztowałoby go wstawanie – powiedział o zachowaniu Brytyjczyka. – Jakby wstawał, odsłoniłby szyję, a wcześniej pokazywałem, że potrafią zapiąć mata leo. Prawą ręką trzymałem go dobrze za kość biodrową, więc naprawdę był mocno dociążony.

– Będąc na treningach w pozycji żółwia i plecami opierając się o siatkę, wiem, że ciosy niewidoczne bolą naprawdę bardzo mocno. Zasłaniał górę, chował czoło, miał odsuniętą brodę – dobrze trafiona broda, a dobrze go trafiłem i usłyszałem nawet jęk z jego strony. Jak poprawiłem jeszcze raz, to rozłożył się jak żaba. To była tylko kwestia przyspieszenia, żeby sędzia przerwał ten pojedynek, bo on się już nie bronił.

Poniżej oba wywiady (za MyMMA.pl i KSW):

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Dyrygent oktagonu

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button