UFC

Rafael dos Anjos o Conorze McGregorze: „Walczyłem już z lepszymi”

Rafael dos Anjos jest przekonany, że wyprawa Conora McGregora do kategorii lekkiej skończy się dla niego bardzo brutalnie.

Rafael dos Anjos w obszernej rozmowie z MMAFighting.com opowiedział o swojej najbliższej walce, w której będzie bronił pasa mistrzowskiego kategorii lekkiej przed mocarstwowymi zapędami Conora McGregora.

Walczyłem z najlepszymi lekkimi na świecie, a on jest piórkowym.

– stwierdził 31-letni Brazylijczyk.

Jest dobrym zawodnikiem, ale walczyłem z lepszymi. Dopiero co biłem się z Cerrone, który jest prawie dwa razy większy. Ludzie mówią, że McGregor jest wysoki i tak dalej. Jest tak wysoki, jak ja, a może nawet niższy. Może mieć większy zasięg ramion, ale walczyłem z Natem Diazem i Cerrone, którzy mieli przewagę zasięgu, walczyłem z Anthonym Pettisem i Benem Hendersonem. Sprawdziłem się z najlepszymi.

Reprezentant Kings MMA zdaje sobie doskonale sprawę z tego, jak ważna w konfrontacji z Irlandczykiem będzie psychika, której nie potrafiło okiełznać wielu poprzednich rywali stających w oktagonie naprzeciwko McGregora.

Najbardziej skomplikowaną częścią tego wszystkiego będzie utrzymanie rąk z dala od tego lunatyka przed walką, ale wytrzymam, będę spokojny i zleję go 5 marca. To będzie piękne. Ma jakość, ale walczyłem z lepszymi zawodnikami.

W ciągu ostatnich niespełna czterech lat podopieczny Rafaela Cordeiro przegrał tylko jedną walkę, ulegając dagestańskiemu specjaliście od sambo i zapasów Khabibowi Nurmagomedovi. Rosjanin to jednak zupełnie inny stylistycznie rywal niż Irlandczyk i dos Anjos jest tego w pełni świadomy, zupełnie nie obawiając się rywala. Jest przekonany, że swoim stylem nie da mobilnemu Notoriousowi ani milimetra przestrzeni.

Nie pozwolę mu się poruszać. Uważam, że jedynym gościem, z którym się mierzył, a który mógł mu to samo zrobić, był Aldo ze swoimi ostrymi ciosami i kopnięciami, ale nie było walki. Nie było walki. Przeciwko mnie, gdy walka się rozpocznie, będzie inaczej. Jestem lekkim, to wielka różnica. Gość powiedział, że może pokonać Jezusa, więc pokażę mu, co człowiek Boga może uczynić 5 marca. Dam mu lekcję.

Zaraz po ogłoszeniu pojedynku Notorious rozpoczął szermierkę słowną, oskarżając trenującego w Stanach Zjednoczonych dos Anjosa o zdradę Brazylii.

Widzieliśmy, co dzieje się z tymi, którzy plotą o mnie bzdury. Potrafię tam wyjść i pozostać profesjonalistą, podejść do tego na chłodno. Dupek powiedział, że jestem zdrajcą brazylijskich ludzi, ale po prostu chce tam znaleźć trochę fanów. Moja piosenka na wyjście mówi wszystko: „Krzyk wojownika, brazylijskiego obywatela”. Skoro jest takim nacjonalistą, dlaczego przyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, trenować dwa miesiące przed walką? Dlaczego nie zostaje w Irlandii? Dlaczego przyjeżdżasz do USA? Pracujesz dla amerykańskiej firmy, człowieku. Jestem przekonany, że Brazylijczycy są ze mną i chcą, abym mu zamknął gębę.

Obaj zawodnicy zetrą się 5 marca w Las Vegas na gali UFC 197. Mistrz kategorii lekkiej jest przekonany, że pas pozostanie na jego biodrach.

Ta walka nie potrwa pięciu rund. Zdominuję go całkowicie. Sposób, w jaki trenuję, jak sparuję, każdego dnia jestem poza sferą komfortu i to widać w moich walkach. Byłem przetestowany kilka razy, dowiodłem swojej wartości. Doświadczyłem dobrych i złych sytuacji w oktagonie, a ten gość zna tylko dobrą stronę tej gry. Pokażę mu jej najgorszą stronę.

Chcę go skończyć. A konkretnie – poddać. Czasami nokautujesz kogoś i sposób, w jaki upadają, nie jest miły, ale gdy kogoś poddajesz… Chcę go złamać, żeby prosił mnie o przerwanie. Tego chcę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button