UFC

„Przepuściłem w ch*j pieniędzy” – Tyron Woodley zdradza, na co przehulał pieniądze zarobione na tytule UFC

Tyron Woodley opowiedział, w jaki sposób roztrwonił pieniądze zarobione za czasów panowania w wadze półśredniej UFC.

Gdy zasiadał na mistrzowskim tronie wagi półśredniej, Tyron Woodley chętnie opowiadał o majątku, jakiego się dorobił w oktagonie, szczególnie w ramach przytyków pod adresem Colby’ego Covingtona w drodze do niedoszłej ostatecznie walki.

Niespełna rok po utracie tytułu mistrzowskiego – w marcu ubiegłego roku zmuszony był uznać wyższość Kamaru Usmana, od tamtego czasu nie wchodząc do oktagonu – T-Wood przyznał jednak, że nie zarządzał swoimi pieniędzmi najlepiej. Delikatnie rzecz ujmując…

– Przepuściłem w chuj pieniędzy – przyznał w programie Ariel Helwani’s MMA Show. – Dużo. Naprawdę dużo. Cała ta biżuteria, wszystko zawsze VIP. Mistrzowskie życie.

Amerykanin nie ma wątpliwości, że błędy w dysponowaniu pieniędzmi, jakie popełniał, były pochodną ciężkiego dzieciństwa i trudnej sytuacji materialnej jego rodziny.

– Gdy pochodzisz z miejsca, z jakiego pochodzę ja, tak naprawdę nie jesteś w stanie wyobrazić sobie takich pieniędzy – powiedział. – Nie wyobrażasz sobie, że możesz znaleźć się w takim położeniu. Ciężko na to oczywiście pracujesz – a nie zaszedłem tam przypadkiem, bo bo harowałem jak wół – ale nikt nie uczył mnie finansów. Wszyscy uczyli mnie że 1 + 1 daje 2. To matematyka. Nie finanse. Nie bogactwo, nie inwestowanie, nie oszczędzanie, nie podatki. Po prostu zarabiasz forsę i, chuj, wydajesz ją od razu. Bo gdy dorastałem, wydawaliśmy od razu, gdy dostawaliśmy. Czek mojej mamy był od razu obciążony, zanim w ogóle dostała pieniądze. Musiała wybierać, za co w tym miesiącu nie zapłaci. Jako dzieciak nie rozumiałem tego, myślałem, że to normalne. Sądziłem, że wszyscy tak mają.

Wedle oficjalnie ujawnionych informacji, Tyron Woodley za trzy z ostatnich czterech walk w charakterze mistrza zarobił po pół miliona dolarów. Taką samą kwotę prawdopodobnie zainkasował też za starcie z Darrenem Tillem.

Niewkluczone, że znacznie więcej zainkasował w ramach udziału w PPV. Tytuł mistrzowski stał się też dla niego przepustką do TMZ, gdzie prowadzi swój program, a także do kariery muzycznej.

– Gdy więc zarabiasz taką forsę, co robisz? – kontynuował Woodley. – Kupiłem więc jakieś siedem samochodów, dwa, kurwa, domy i masę różnych wycieczek. Do restauracji na obiady chodziliśmy w piętnaście osób. Chodziłem do tych wszystkich VIP-owskich klubów co tydzień. Do tego masa innych rzeczy. Wyobrażałem sobie, że będę tyle zarabiał przez bardzo długi czasie. A tu nagle „zonk”! Jasna cholera! Chcecie mi powiedzieć, że teraz będzie inaczej? Nie będzie już tak samo? Dla mnie to po prostu lekcja, z której wyciągnąłem wnioski.

Do akcji Tyron Woodley powróci – już nie na mistrzowskiej gaży – w walce wieczoru marcowej gali UFC on ESPN+ 29 w Londynie, gdzie stanie w szranki z rozpędzonym serią ośmiu zwycięstw Leonem Edwardsem.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz darmowy zakład 50 PLN

*****

„Też chcemy rewanżu, ale najpierw…” – ojciec Khabiba reaguje na wiktorię Conora, żąda astronomicznej gaży za rewanż

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button