UFC

Nate Diaz: „Nie walczę na tej gali, je*ać UFC”

Długo to nie trwało! Kilkanaście minut po oficjalnym ogłoszeniu walki z Dustinem Poirierem Nate Diaz obwieścił światu, że bić się nie zamierza.

Nate Diaz nie był szczególnie rozmowny podczas konferencji prasowej w Los Angeles, gdzie oficjalnie zapowiedziano jego walkę z Dustinem Poirierem, do której dojdzie podczas listopadowej gali UFC 230 w Nowym Jorku.

Już pora, już pora.

– powiedział chrypliwym głosem stocktończyk, zapytany o powrót.

Z kolei dopytany wspólnie z Luizjańczykiem o to, czy traktuje walkę jako eliminator do pojedynku ze zwycięzcą mistrzowskiej potyczki Khabiba Nurmagomedova z Conorem McGregorem, swoim zwyczajem nie pozostawił wątpliwości.

Ta walka tutaj to mistrzowska walka.

– stwierdził, a na pytanie o 2-letnią przerwę od występów odparł:

Od ostatniej walki miałem proces, więc nie byłem uprawiony do walki. Nie wiem, dlaczego nikt wam tego nie powiedział.




Sprawę jasno postawił także w kwestii potencjalnej trylogii z Conorem McGregorem.

Wygrałem dwa razy, więc nie zajmuję się tym.

– stwierdził.

Znacznie ciekawiej zrobiło się natomiast po zakończeniu konferencji – a w zasadzie wówczas, gdy ogłaszano pojedynek pomiędzy Khabibem Nurmagomedovem i Conorem McGregorem, którzy pójdą w tany podczas październikowej gali UFC 229 w Las Vegas.

W połowie nagrania stocktończyk opuścił salę, wyraźnie niepocieszony.

https://www.youtube.com/watch?v=STwHOFKeuM8

Chwilę potem opublikował cieszący się ogromną popularnością wpis.

Nie walczę na tej gali, jebać UFC

Nie do końca wiadomo, o co Diazowi chodzi. Niewykluczone, że to po prostu dalszy etap negocjacji z UFC, choć kto wie, czy stocktończyk nie skonstatował przypadkiem błędnie, że jego walka z Poirierem stanowi co-main event gali uświetnionej pojedynkiem Nurmagomedova z McGregorem. Z drugiej zaś strony, może jest odwrotnie – tj. był przekonany, że spotka się z Poirierem na tej samej gali co Irlandczyk z Dagestańczykiem?

Nate nie był też zadowolony po opuszczeniu konferencji prasowej, narzekając, że UFC celowo opóźniło jego przyjazd.

Niedługo się okaże, czy w ogóle będę walczył.

– powiedział.

Lepiej, żeby zaczęli robić, co trzeba i zaczęli mnie promować.

Co ciekawe, także i Diament poszedł śladami stocktończyka.

Choć w przypadku Luizjańczyka był to tylko żart…

*****

Typowanie UFC 227 – Dillashaw vs. Garbrandt II

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button