UFC

Nate Diaz: „Mogę zostać zatłuczony, ale mam to gdzieś, wszystko gra”

Nate Diaz opowiada o zbliżającym się pojedynku z Conorem McGregorem na gali UFC 196.

Przed najbardziej kasową walką w swojej karierze – wieść gminna niesie, że Nate Diaz otrzyma za nią w najgorszym wypadku pół milina dolarów, a prawdopodobnie znacznie więcej, bo był twardym graczem w negocjacjach, a jednocześnie będąc wyborem numer jeden zarówno organizacji, jak i Conora McGregora – stocktończyk stwierdził, że ani nie on sam, ani nie Irlandczyk jest największym magnesem dla fanów.

Największa walka to mój brat.

– stwierdził Nate w rozmowie z BJPenn.com.

Zgadnij, kto jest drugą najlepszą walką? Ja. Ciężko pracowałem i poświęcałem wiele czasu na to. Oczywiście on (McGregor) korzysta na tym, jak to robi, ale myślę, że też korzysta na tym, jak ja to robię. Więc obaj oznaczamy wielką walkę. Największą walkę w UFC.

Amerykanin powtórzył też podejrzenia, o których opowiedział już podczas konferencji prasowej z McGregorem, twierdząc, że obóz Irlandczyka już wcześniej wiedział o tym zestawieniu.

Nie było innych opcji. Wiedzieli, że będą walczyć ze mną już wcześniej, tygodnie temu. Skąd pojawiło się to nagranie jakiś czas temu, na którym obrażał mnie podczas rozdania nagród MMA? Widziałem oryginalne video i nie było w nim mojego imienia. Co się stało? Próbowali zbudować na czymś walkę.

Już wcześniej się pode mnie przygotowywali. Wiedzieli, co jest grane. Ale kto wie, może im się odegram?

Stocktoński badboy nie wydaje się też szczególnie zafrasowany ewentualną porażką, głośno mówiąc o takim scenariuszu.

Zabić albo zostać zabitym, taka jest strategia. Mogę zostać zatłuczony, ale mam to gdzieś, wszystko gra. Albo on może.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button