UFC

Nate Diaz: „Lubię styl McGregora, wychodzi, żeby się bić”

Nate Diaz opowiada o pojedynku z Conorem McGregorem na gali UFC 196, przyznając, że podoba mu się styl Irlandczyka.

Podczas otwartego treningu i spotkania z mediami przed galą UFC 196 Nate Diaz rozmawiał z dziennikarzami na temat sobotniej walki z Conorem McGregorem, pozytywnie wyrażając się zarówno o zachowaniu Irlandczyka poza oktagonem oraz jego umiejętnościach sportowych.

Dużo gadki, dużo świateł, dużo kamer, więc to dobrze. Oczywiście to dobre dla sportu, dobre dla kieszeni. Mówi wiele rzeczy, o których myślę tak samo, więc…

Lubię jego styl walki o wiele bardziej niż style wielu innych ludzi. Ten sport stał się bardzo słaby dawno temu. Więc w sumie mógłbym powiedzieć, że doceniam kogoś, kto wychodzi, żeby się bić.

Stocktończyk wziął pojedynek z McGregorem, zastępując kontuzjowanego Rafaela dos Anjosa niespełna dwa tygodnie przed galą.

Następna wielka walka, następny wielki dzień. Tym się zajmuję.

– stwierdził 30-latek, odnosząc się do krótkich przygotowań do gali.

Odczuwam to trochę inaczej, bo to walka w zastępstwie i w ciągu jednego krótkiego tygodnia trzeba było upchnąć wiele gówna. Ale to wielkie show i w wielu takich brałem już udział. To wielka sprawa, bo jest tu sporo ludzi. To całkiem fajne.

Pojedynek odbędzie się w limicie kategorii półśredniej. Dla McGregora będzie to absolutna nowość, natomiast dla Diaza powrót po prawie pięciu latach, gdy z powrotem do dywizji lekkiej wysłał go Rory MacDonald.

(McGregor) nie chciał walki w 170, tylko po prostu tak wyszło.

– opowiada zawodnik ze Stockton.

Walka była ustawiana od miesięcy. Oferowali mi ją na lewo i prawo. Zrobiłem kilka 3-dniowych obozów pod to gówno. W końcu powiedziałem, że dość gierek, zastępstw, żadnych obozów – po co jeszcze ścinać wagę? Nadal jestem zawodnikiem kategorii lekkiej. Mogę być nawet w lepszej formie (w półśredniej).

Amerykanin wyjaśnił też zarzuty, które kierował pod adresem McGregora, twierdząc, że Irlandczyk zabrał mu to, co należało do niego.

Sposób, w jaki gada o kasowych walkach. Ja mówiłem o tym od zawsze, ale próbowali mnie uciszać. Ustawiali mnie w cieniu, mówiąc: „Hej, stonuj te pierdoły o kasowych walkach”. Więc próbowali mnie zatrzymywać, a kiedy on zaczął o tym mówić, to nagle jest to nowa rzecz. Jeśli chodzi o docenianie mieszanych sztuk walki, kto jest prawdziwym wojownikiem, te wielkie walki – mówiłem o tym, zanim w ogóle przyszedł do UFC. A teraz on jest tym nowym gościem z nowymi rzeczami i każdy go klepie po plecach.

Wchodzi i robi, co trzeba, mówi, jak trzeba. Bardziej krytykuję to, jak go promują. Jak gada, to zachęcają go, żeby kontynuował, robił swoje, a gdy ja gadałem, to szturchali mnie w plecy.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button