UFC

„Mam wyje*ane, ale wiem jedno – sra teraz w gacie!” – Masvidal wyjaśnia, dlaczego w rewanżu ubije Usmana

Jorge Masvidal wyjaśnił, dlaczego jego rewanżowe starcie z Kamaru Usmanem w niczym nie będzie przypominać pierwszej walki.

Pomimo iż w lipcu ubiegłego roku po bezbarwnej walce – delikatnie rzecz ujmując – przegrał jednogłośną decyzją z Kamaru Usmanem w ramach gali UFC 251, Jorge Masvidal dopiął swego i otrzymał natychmiastowy rewanż. Po raz drugi naprzeciwko nigeryjskiego mistrza 170 funtów Ulicznik z Miami stanie już 24 kwietnia podczas gali UFC 261 w Jacksonville.

Jak stwierdził w najnowszym wywiadzie udzielonym ESPN.com, zaskoczony natychmiastowym rewanżem nie jest.

– Wiedzieliśmy, że dostaniemy tę walkę z Usmanem – powiedział Masvidal. – I dostaliśmy ją. Kto inny na nią zasłużył?




– (Usman) złamał Colby’emu szczękę, a Colby miał dziesięć tygodni na przygotowania. Musiał uciekać z klatki, bo był tak upokorzony. „Mamusiu! Gdzie jest moja mamusia!”. Musiał uciekać z ringu, a nadal nie potrafi pozbierać faktów w całość. Jeśli spytać go, czy złamał mu tę szczękę, czy nie złamał, to nadal nie wie, co powiedzieć.

– Więc, jasna cholera, przecież ja skopałem gościowi dupę bardziej niż ci pozostali goście, pomimo iż wziąłem tę walkę na sześć dni przed galą i musiałem ściąć 20 funtów. Oczywiste więc, że dostałem rewanż.

Gdy ogłoszono rewanżowe starcie Usmana z Masvidalem, nie brakowało krytyków takiego zestawienia – nie tylko z uwagi na przebieg pierwszej walki, ale też z powodu zerowej od tamtej pory aktywności oktagonowej Ulicznika z Miami.




Zapytany o takie właśnie liczne krytyczne opinie, Gamebred podszedł jednak do tematu z dystansem. Stwierdził, że to ci sami ludzie, którzy twierdzili wcześniej, że nie zasłużył na pierwszą walkę.

– Zawsze będą jacyś hejterzy – powiedział. – Jeśli zrobię sobie zdjęcie z kimś, tysiąc ludzi będzie to uwielbiać, drugi tysiąc nienawidzić. Cokolwiek bym nie zrobił, szczególnie na tym poziomie, znajdą się tacy, którym się to nie spodoba. Mam wyjebane.

– Ale mogę założyć o cokolwiek, że będą oglądać. Dlaczego? Nie dlatego, że mnie uwielbiają, czy lubią moje zdjęcia na Instagramie. Nie. Dlatego, że robię robotę i robię ją z serca. Wszyscy to wiedza. Kochasz mnie albo nienawidzisz, ale wiesz, że wyjdę, żeby się bić. Może nie jestem twoim ulubionym zawodnikiem, ale jest pewne jak jasna cholera, że zapłacisz za moją walkę, bo wiesz, że wyjdę, żeby się bić i dam z siebie wszystko.

O ile Jorge Masvidal w akcji od czasu pierwszej walki widziany nie był, to inaczej rzecz się miała z Kamaru Usmanem. W lutym Nigeryjczyk znokautował w trzeciej rundzie Gilberta Burnsa. Jednak Gamebred pod wrażeniem występu mistrza zdecydowanie nie był…

– Jeśli chodzi o umiejętności, nie poprawił niczego – powiedział Jorge o ostatnim starciu Kamaru. – Jego wola walki jest taka sama. Jeśli ktoś mu ustępuje, upada, gość to wykorzysta. Ale jeśli ktoś mu odpowiada, walczy, robi zapasy, nie ma w sobie tego czegoś. Nie ma męstwa.

– Było to widać, gdy walczyliśmy. Miał okazję rozpuścić ręce, bo byłem zmęczony zapasami, a co robił? Ciągle mnie przytulał. Wdawał się w jakieś dziwaczne tańce i masował moje stopy. Stary, płacą nam za walkę, a ty masujesz mi stopy? W porządku. Zobaczymy, co zrobisz, gdy będę miał na przygotowania więcej niż 6 dni.



– Mam wyjebane, ale wiem jedno – sra teraz w gacie. Jak możesz walczyć ze mną po sześciu dniach moich przygotowań, nie mając intencji zranienia mnie? Trafienia jakimś uderzeniem, poprawienia, uduszenia mnie, złamania mojej ręki jakąś balachą?

– Po prostu wiem, że on wie, że teraz będę miał paliwa na pięć rund. A to oznacza, że będzie, kurwa, musiał wytrzymać mordercze tempo, jakie tam narzucę, celem skończenia go. Od początku do końca.

W pierwszej potyczce Masvidal spędził całą niemal walkę wbity w siatkę przez Usmana. Jak zamierza uniknąć podobnego scenariusza w rewanżu?

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Mamy pewne plany, ale pierwsza i najważniejsza rzecz to dobra forma – wyjaśnił. – Nie będę musiał ścinać szaleńczo wagi, więc będę miał nogi pod sobą, będę miał moc, będę miał szybkość. Te rzeczy są załatwione.

W drodze do pierwszego pojedynku obaj zawodnicy zdecydowanie sympatią do siebie nie pałali, nie szczędząc sobie różnorodnych uprzejmości. Pomimo iż wydawało się, że po wszystkim topór wojenny zakopali, to teraz atmosfera ponownie jest gorąca.

– Opowiadał jakieś głupoty, że nazywam siebie Jezusem – powiedział Masvidal. – Chcę zobaczyć nagranie, na którym mówię, że jestem Jezusem. Chcę usłyszeć, jak mówię, że jestem Jezusem – bo nigdy czegoś takiego nie powiedziałem. Nigdy nie mówiłem, że jestem Jezusem. Jestem wyznawcą Jezusa, kocham Jezusa Chrystusa, ale nigdy nie powiedziałem, że jestem Jezusem.




– Jeśli chodzi o tych skurwieli, to nigdy nie jest to dla mnie sprawa osobista, ale powiem tak – gdyby miała to być sprawa osobista, to ten temat jest blisko. A to dlatego, że opowiada nieprawdziwe rzeczy, aby promować walkę na mojej religii. Uważam, że jako zawodnicy nigdy nie powinniśmy wchodzić na tematy religijne. Nie dbam o to, w kogo wierzysz, nie moja sprawa. Nie zamierzam o tym mówić i ty też nie powinieneś. Nie opowiadaj o mojej religii i nie opowiadaj, że mówię rzeczy, których nigdy nie powiedziałem. Założę się o wszystko – o milion dolarów – że nie znajdzie żadnego nagrania, na którym powiedziałem, że jestem Jezusem.

– A „Uliczny Jezus”? Rozumiem. Mam długie włosy, może trochę podobną budowę, a Internet jest niepokonany, więc ludzie ciągle rzucają „Ulicznym Jezusem”. Ale to nie ten Jezus. To Uliczny Jezus. Nigdy nie powiedziałbym, że jestem czyimkolwiek panem i odkupicielem.

Cały wywiad poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Dyrygent oktagonu

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button