UFC

„Je*ać tego kolesia” – Marlon Moraes zirytowany zachowaniem Jose Aldo

Marlon Moraes nie zostawił suchej nitki na Jose Aldo, wyjaśniając, dlaczego nie ma dla niego za grosz szacunku.

Marlon Moraes i Jose Aldo – lata temu klubowi koledzy – nie szczędzili sobie uprzejmości w drodze do gali UFC 245 w Las Vegas, gdzie skrzyżowali rękawice.

Zobacz także: Marcin Gortat ostro o wszystkich polskich organizacjach – poza KSW

W oktagonie o żadnych uprzejmościach nie było mowy, choć wszystko odbywało się w duchu sportowej rywalizacji. Po niezwykle wyrównanym starciu sędziowie wskazali niejednogłośnie – zdaniem wielu: kontrowersyjnie – na Moraesa, który w ten sposób popsuł debiut legendarnego rodaka w kategorii koguciej.

Okazuje się jednak, że kilka tygodni po walce relacje między oboma Brazylijczykami są fatalne – a przynajmniej tak to wygląda z perspektywy Moraesa. Dlaczego?

W tej chwili nie mam za grosz szacunku dla tego gościa.

– powiedział Marlon w rozmowie z portalem MMAFighting.com.

Zero szacunku dla niego, dla jego drużyny za to, jak się zachowują. Po walce Aldo wziął mikrofon i powiedział, że mi gratuluje, że nie ma dramatu. Potem wrócił do domu, zobaczył, co mówi Henry (Cejudo) i zmienia się dosłownie z 0 na 100. Z niebieskiego na czerwony. Opowiada, że wygrał tę walkę, że Marlon był przerażony, że widział to po mojej twarzy.

Nie byłem przerażony. Mam na koncie 30 walk. Walczę codziennie. Nikt nie mnie przeraża. Walczę z Aldo, więc oczywiście, że jest jakaś nerwowość. Wszyscy się trochę denerwują, ale gdy tam wchodzisz, walczysz po prostu z innym ciałem. Najpierw zachowywał się tak, jakby zaakceptował porażkę. Rozmawia ze mną normalnie po walce, a potem wraca do domu i robi wywiady, w których pieprzy bzdury. Jebać tego kolesia.




Zaraz po walce zasiadający na tronie wagi koguciej Henry Cejudo obwieścił, że werdykt jest niesłuszny, wobec czego w pierwszej obronie złota chce walczyć z Jose Aldo. Wtórował mu sternik UFC Dana White, nie zostawiając na sędziach punktowych suchej nitki i nie wykluczając, że rzeczywiście rywalem Posłańca może być właśnie Scarface.

Marlon Moraes obejrzał jednak kilka razy pojedynek i nie ma wątpliwości, że sędziowie podjęli prawidłową decyzję. Zwrócił uwagę, że na odbiór walki wpłynąć mógł fakt, że walczył ze wstecznego, podczas gdy agresorem był Aldo. Zaznaczył jednak, że sam trafiał krajana częściej – głównie ciosami prostymi – podczas gdy ten pudłował sierpami.

Ocenił również, że reakcje wspierających Aldo fanów na trybunach mogły odcisnąć piętno na postrzeganie pojedynku.



Walką z Aldo Moraes powrócił na zwycięskie tory po przegranym mistrzowskim starciu z Cejudo. Nie ukrywa, że liczy teraz na starcie z rywalem z czołowej piątki rankingu 135 funtów – jego celem pozostaje bowiem sięgnięcie po tytuł mistrzowski.

Nie ma jednocześnie wątpliwości, że na pojedynek o złoto nie zasługuje Jose Aldo, który w ostatnich tygodniach chętnie wdaje się w medialne – w większości mniejszego lub większego pożałowania godne – połajanki z Henrym Cejudo, również skorym do walki.




Petr Yan, (Cory) Sandhagen, (Aljamain) Sterling, oni mają teraz dobrą serię. Wygrywają. Zasługują na walkę o pas.

– powiedział Moraes.

Aldo nie zasługuje. To, co robi, jest gówniane. „Oj, chce walki z tobą, chcę cię pokonać” – a właśnie przegrałeś. Jak możesz teraz decydować? Jak możesz domagać się walki o pas? Przed tobą są inni gości.

Nikogo nie pokonałeś. Przegrałeś dwie walki z rzędu. Odpocznij. Stocz inną walkę, pokaż, na co cię stać. Skończ kogoś i wtedy możesz rozdawać karty. Teraz nie możesz. Byłoby głupotą, gdyby zestawili ten pojedynek, ale mam to gdzieś. Nadal będę trenował. Będę ciężko trenował i będę się bił z nimi wszystkimi. Któregoś dnia wrócimy do tamtej walki.

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start

*****

Kursy bukmacherskie na walkę McGregor vs. Cerrone ujawnione

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button