Bez kategoriiPolskie MMAUFCWiadomości MMAZapowiedzi gal UFC

Hallmann: Jestem gotowy na wojnę!

Piotr Hallmann opowiada o samopoczuciu przed zbliżającą się walką, swoich przygotowaniach, a także wspomina o dwóch poprzednich porażkach.

Już w najbliższą sobotę na gali UFC Fight Night 77 w Brazylii Piotr Hallmann (15-4) zmierzy się z Alexem Oliveirą (12-3-1) i będzie próbował wrócić na zwycięskie tory po dwóch kolejnych porażkach, a jednocześnie spróbuje przerwać passę dwóch wiktorii z rzędu brazylijskiego rywala.

Płetwal jest już w Brazylii i z hotelu udzielił telefonicznego wywiadu portalowi MMAnia.pl, na początek opowiadając o swoim samopoczuciu i postępach w robieniu wagi.

Świetnie się czuję, tak samo wagę też zacząłem trochę szybciej, nawet nie zbijałem, cały czas ją niżej trochę trzymałem dzięki właśnie temu, jak przeprowadziłem obóz przygotowawczy do walki i teraz naprawdę czuję się świetnie, nie czuję się, jakbym tam robił jakieś drastyczne zbijanie wagi, także jestem gotowy na wojnę.

28-latek z Gdyni mówił o zaletach treningów w Tajlandii, gdzie przygotowywał się do walki, a także wspomniał o ciszy, jaka panowała wokół jego osoby w ostatnim czasie i zapowiedział, że w klatce nie będzie cicho.

Burza na pewno będzie w ringu. A czy cisza? To ja jej nie sprowokowałem, myślę że to brak zainteresowania moją osobą. Przygotowania w Unit Technical Fight Factory, jest to klub w Tajlandii w Phuket. To było kompleksowe przygotowanie, już pomijając, że to Tajlandia – dobre jedzenie, wypoczynek. Przychodziłem na trening, robiłem trening. Co tydzień miałem wyznaczone wszystkie parametry składu ciała. Codziennie catering, posiłki. Szczerze polecam i myślę, że pokażę, jak dużo pracy poświęciłem, w sobotę właśnie.

Fighter, dla którego będzie to już szóste starcie pod banderą UFC, skomentował fakt przygotowań za granicą i pozytywów, jakie za tym podążają.

Taka to jest praca, jeżeli chodzi o zawodnika, sportowca, że nie ma tu takiego znaczenia czy w Polsce, czy za granicą, chodzi o to, żeby przygotować się jak najlepiej. Jeżeli jest tam wszystko, co mam, czego nie mogę znaleźć w Polsce, wszystko, co potrzebuję, mam tam, jest to na takim poziomie, to nie widzę przeszkód, żebym tam siedział. Zawsze z chęcią przyjeżdżam. Wiesz, tylu znajomych. Ale też drugi plus jest taki, że takie wypady, trenowanie na zewnątrz pozwala Ci się bardziej skupić.

Płetwal docenił również umiejętności najbliższego rywala, ciesząc się jednocześnie z szansy walki z silnym oponentem.

Rywal jest mocny. Ma jakieś warunki na pewno fizyczne, wysoki, jest to główna karta, Brazylijczycy ogólnie są mocni w tym sporcie, ma pasmo zwycięstw, także jestem tylko szczęśliwy, że po tej niefortunnej przegranej dostałem jeszcze cięższego rywala, więc to jest takie miłe bardzo ze strony UFC, że jednak też w jakiś sposób mnie doceniają, że tych rywali dostaję takich, no, powiedzmy, dobrych, nie są to nieznane nazwiska. Tibau, tak jak Trinaldo, tak jak Edwards. Nie było łatwych walk do tej pory i ta też nie będzie, ale ja tego chcę. Jestem na tym etapie kariery, że teraz idę na całość i z takimi ludźmi chcę się bić jak Oliveira.

Jeden z najlepszych polskich lekkich nie skupia się na tym, że walka odbędzie się w Brazylii, gdzie wpadł na dopingu po walce z Gleisonem Tibau, chociaż z pewnością będzie na pewno bardziej wyczulony na działania komisji antydopingowych.

Mogło się to inaczej potoczyć, ale skupiam się, jestem tutaj w hotelu, za parę dni się biję. Cieszę się z tego i już nie mogę się doczekać. Nie rozpamiętuję niepowodzeń czy takich przygód. Mam swoje zdanie na temat tego, jak ta komisja tutaj pracuje, jak to wygląda. Nie można porównywać pracy tych olimpijskich organów antydopingowych gdzieś tam w Anglii, a w Brazylii. Nie spełniają żadnych standardów, także takie rzeczy się zdarzają. Następnym razem od razu jak ktoś przyjdzie, coś nie tak, to będę to dokumentował, zgłaszał swoje uwagi. Po prostu nigdy nie miałem z takimi rzeczami do czynienia i po prostu nie zachowałem nawet nie to, że ostrożności, ale mogłem być bardziej wyczulonym.

Hallmann wspomniał również pokrótce o swojej ostatniej walce z Magomedem Mustafaevem, przerwanej przez lekarza z powodu rozcięcia Polaka, pomimo gotowości i chęci Płetwala do kontynuowania pojedynku.

Tak, no zdecydowanie, wynika to pewnie z lekarza, który nie miał doświadczenia w tego rodzaju sportach, zobaczył trochę krwi, się przestraszył. Jest to z jednej strony przykre, no ale to bardziej świadczy o moim spokoju, o praktycznej analizie, bo UFC po prostu nie toleruje jakichś takich wybryków, że ktoś coś się kłóci z sędzią, krzyczy, pokazuje. Takie rzeczy są surowo karane i to nie jest jakaś organizacja, która pozwala sobie na takie wybryki, to także wynikało tylko z profesjonalizmu. Powiedziałem raz, drugi, trzeci, że jest wszystko w porządku, no ale takie życie.

Piotrek wydaje się więc spokojny i zdeterminowany i już czeka na sobotni wieczór, gdzie miejmy nadzieję odwróci niekorzystną passę i pokona faworyzowanego Oliveirę.

A jak Wy oceniacie szanse Polaka?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button