UFC

Gegard Mousasi: „Lubię Bispinga, ale mógłbym go obijać prostymi całą noc”

Po trzecim z rzędu i czterdziestym w karierze zwycięstwie – na gali UFC 204 pokonał Vitora Belforta – Gegard Mousasi opowiedział o aktualnej sytuacji w dywizji i swoich celach.

Gegard Mousasi nie miał problemów z rozmontowaniem Vitora Belforta na gali UFC 204, ubijając legendarnego Brazylijczyka w drugiej rundzie.

Na konferencji prasowej po gali rozpędzony trzema kolejnymi wiktoriami Ormianin dał kolejny popis – tym razem oratorski. W charakterystycznym dla siebie niespiesznym, pozbawionym emocji stylu rozprawiał o walce z Phenomem, swojej sytuacji, rankingu kategorii średniej, Michaelu Bispingu i Conorze McGregorze.

To była przede wszystkim walka w stójce. Jego wiek nie miał znaczenia, bo w pierwszej rundzie był niebezpieczny. Ale mam najlepszą stójkę w kategorii średniej. Od czasu pojawienia się USADA, dominuję.

– powiedział o swoim 40. zwycięstwie w karierze Ormianin.

Porażka z Uriahem Hallem to był przypadek. Jeśli ktokolwiek wie cokolwiek o tym sporcie, wie, że to był przypadek. Mam nadzieję dostać któregoś dnia rewanż. Jestem w czołowej piątce. Nie wiem, kto tam układa rankingi.

Jestem na 9. miejscu w rankingu. A jeśli będę walczył z Derekiem Brunsonem, Robertem Whittakerem czy nawet Vitorem Belfortem – będę faworytem. Więc wy mi powiedzcie. Czy to nie konkurs popularności?

Mousasi odniósł się też na Twitterze do 5-rundowej walki wieczoru, w której Michael Bisping wypunktował po twardym boju Dana Hendersona.

Pokonałem Hendo w mniej niż 2 minuty, a Bisping walczył z nim 5 rund. Jebać to, idę po złoto! Dana White, daj mi mistrza!

Podczas konferencji prasowej 31-latek, który zawodowo walczy od 2003 roku, ocenił, że nigdy nie był darzony wystarczającym szacunkiem.

Przez całą karierę byłem niedoceniany. Nie wiem, może dlatego, że jestem z Holandii i ludzie mają to gdzieś? Nie wiem. Może powinienem rzucić w kogoś butelkami i ludzie mnie zauważą?

Mousasi i Bisping byli pierwotnie zestawieni do walki na londyńskiej gali UFC Fight Night 84 na początku tego roku, ale Anderson Silva sprzątnął Ormianinowi to starcie sprzed nosa, ostatecznie przegrywając po decyzji sędziowskiej.

Lubię Michaela Bispinga, ale jeśli walczyłbym z nim, wiecie dobrze, że mogę go pokonać. Pokonałbym Michaela Bispinga. Obijałbym go jabami przez całą noc. Z łatwością.

Ormianin nie pozostawił też suchej nitki na Conorze McGregorze i obecnych medialnych realiach MMA.

McGregor jest dobry dla sportu, ale co to ma być? Mieliśmy Muhammada Aliego. Poza tym, że był wielkim bokserem, robił też inne wielkie rzeczy. A teraz mamy Mayweathera i McGregora: „Mam pieniądze, mam pieniądze!”. I wszyscy to kochają. To się sprzedaje. Ludzie są głupi. Nie wiedzą, kto jest prawdziwym wojownikiem. Po prostu lubią chyba widzieć jakieś drogie rzeczy na Instagramie. Nie wiem.

Dla Mousasiego zwycięstwo z Belfortem było trzecim z rzędu i piątym w ostatnich sześciu występach. Nie ukrywa, że jego celem jest zdobycie pasa mistrzowskiego.

Mogą mi teraz dać jakąś łatwą walkę, na przykład Uriaha Halla, albo ciężką walkę z jednym z czterech pretendentów.

– powiedział.

Okoliczności odgrywają wielką rolę. W ostatnich sześciu walkach dominowałem wszystkich. Na początku (kariery w UFC) było trochę słabo, bo wracałem po kontuzji i byłem idiotą, biorąc walkę z Gustafssonem z naderwanym więzadłem. Kolano mi wyskakiwało. Ale wziąłem tę walkę. Miałem operację potem, wróciłem i walczyłem z Machidą, który oszukiwał, bo był wysmarowany. Został zawieszony i dobrze mu tak.

To była głupota z mojej strony. Teraz jestem trochę mądrzejszy. Nie zamierzam brać jakiejkolwiek walki, jeśli nie ma ona dla mnie sensu. Ale bić mogę się z każdym. Jestem teraz u szczytu.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button