UFC

Dana White: „Chciałbym, aby Nate Diaz pozostał na UFC 200”

Szef UFC, Dana White, przekonuje, że tylko od Nate’a Diaza zależy, czy pozostanie w rozpisce gali UFC 200.

Musicie przyznać, że było to z jednej strony dziwne – a z drugiej na swój sposób groteskowe, stocktońske i mimo wszystko do przewidzenia. Chodzi rzecz jasna o piątkową konferencję prasową promującą galę UFC 200. Dana White obwieścił, że Conor McGregor nie wystąpi na jubileuszowej gali, zapewniając, że siedzący obok niego Nate Diaz będzie walczył, ale z innym rywalem. Chwilę potem głos zabrał stocktończyk, mówiąc coś dokładnie odwrotnego – wystąpi tylko wtedy, jeśli jego rywalem będzie McGregor, a w przeciwnym razie jedzie na wakacje.

Wziąłem tę walkę, żeby walczyć z Conorem McGregorem i nie jestem zbytnio zainteresowany walką z nikim innym. W ogóle nie jestem zainteresowany walką, ale skoro to mieliśmy zrobić, to zróbmy to.

Nie prosiłem o tę walkę, ale on o nią prosił i jej chciał. Jeśli do tego nie dojdzie, jadę na wakacje.

– stwierdził wówczas młodszy ze stocktońskich braci.

Nie omówili tego przed konferencją z Whitem? Czy omówili, ale Nate pokazał, że nie zamierza tańczyć, jak mu zagrają? Tego nie wiemy.

Dzisiaj natomiast stocktończyk poinformował, że wybiera się na wakacje, co oznacza, że Irlandczyka na UFC 200 nie zobaczymy. Dana White przekonuje jednak, że nie wszystko jeszcze stracone w kwestii występu Diaza.

Nie wiem (z kim będzie walczył).

– stwierdził sternik organizacji w rozmowie z TMZ.

Oczywiście chciałbym, aby został (w rozpisce). Nate zarobi dużo pieniędzy na UFC 200, chciałbym go tam zatrzymać, ale to zależy od niego.

White nie wyklucza scenariusza, w którym stocktończyka ostatecznie nie obejrzymy 9 lipca w Las Vegas, ale przekonuje, że nie ma powodów do troski o nastrój Diaza.

Może się okazać, że wcale nie wystąpi, ale nie jest wściekły. Jest całkiem spokojny. To walka, na punkcie której Conor miał prawdziwą obsesję, to Conor jej chciał. A Nate? Obojętne mu to. Bracia Diaz nie ekscytują się zbyt wieloma rzeczami. Naprawdę.

Nate ciągle powtarzał: „Chcę być w walkach o wielką kasę”. Nawet pomimo tego, że ta walka o wielką kasę się rozsypała, nie jest wściekły, nie jest smutny. Ma to gdzieś.

Szef UFC wyjaśnił, że sprawa jest w rękach Diaza.

Mam długą listę ludzi, z którymi może walczyć, ale to zależy od niego. To zależy od niego. Oczywiście wygrał pierwsze starcie, podjął się drugiej walki z Conorem. Sprawa się rozpadła, ale damy mu listę innych gości i jeśli tego chce, może to mieć.

Poniżej fragment wywiadu:

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button