UFC

„Dana go wyśmiał” – Gaethje odpowiada na sugestie, że wziąłby walkę z Conorem przed Khabibem

Tymczasowy mistrz kategorii lekkiej UFC Justin Gaethje nie ukrywa, że chętnie pobiłby Conora McGregora, ale zaznacza, że na jego liście znajdują się dwaj inni rywale.

Dwa tygodnie temu opromieniony efektownym zwycięstwem nad Tonym Fergusonem nowy tymczasowy mistrz kategorii lekkiej UFC Justin Gaethje odrzucił oktagonowe zaloty Conora McGregora. Amerykanin stwierdził, że interesuje go wyłącznie konfrontacja na szczycie 155 funtów z Khabibem Nurmagomedovem.

Nie znaczy to jednak, że Highlight nie chciałby porachować kości Irlandczykowi – wręcz przeciwnie.

– Chcę tego – powiedział Gaethje w Joe Rogan Experience. – Chcę zamknąć mu gębę. Marzy mi się to.

– Mógłbym walczyć z nim już teraz, gdybym zechciał. Wszyscy powiedzą, że kłamię i tak naprawdę od razu wziąłbym tę walkę, gdyby się teraz pojawiła. Nawet Daniel Cormier tak ostatnio powiedział. Ale nie jestem tego rodzaju zawodnikiem. Po pierwsze, mam teraz szansę, żeby zrobic coś, czego w historii sportu nie da się porównać z niczym innym. Okoliczności były, jakie były, a wyszedłem i pokonałem Tony’ego w świetnym stylu, a potem pójdę i pokonam Khabiba, a na końcu Conora. To byłby legendarny wyczyn.

Justin Gaethje nie zapomina, że od dawien dawna sam rzucał wyzwanie Conorowi McGregorowi, obawiając się, że Irlandczyk wyprzedzi go w rajdzie po pas mistrzowski. Jak zapewnia, idealna okazja na walkę nadarzyła się w styczniu, ale Notorious poszedł wówczas w tany z Donaldem Cerrone.




– Chce walczyć z Khabibem, a może się tam teraz dostać tylko poprzez walkę ze mną – powiedział. – Gdy wybrał wtedy Kowboja, mógł wybrać mnie. Mógł to zrobić.

– Jestem teraz w świetnym położeniu, bo, co najważniejsze, będę walczył o pas. W UFC jest ponad 500 ludzi i każdy chciałby znaleźć się teraz na moim miejscu.

– Mam też jednak możliwość, aby dodać tej grze trochę sensu pod względem torowania sobie drogi do walki o pas. Młodzi zawodnicy, którzy przychodzą, sądzą, że o wszystkim i tak decyduje polityka. I tak ostatecznie jest, ale zawsze istnieje drobna szansa, że będziesz jednak miał coś do powiedzenia i wyeliminujesz politykę. I to właśnie zrobiłem. Polityka by mnie teraz zajebała. Nie dostałbym tej walki (z Khabibem). Jakimś sposobem Conor by ją dostał. A teraz miałem swoją okazję i zrobiłem to, co zrobiłem.

Odrzucając zaproszenie do oktagonowego tańca z Conorem McGregorem, Justin Gaethje stwierdził, że Irlandczyk traci swoje wpływy w organizacji, traci szacunek wśród zawodników, jego gwiazda blednie. Zwrócił uwagę, że jego jedynym argumentem jest obecnie „red panty night” – i nic poza tym.



– Mówiłem w wywiadach, że traci na znaczeniu wśród zawodników – powiedział Gaethje. – Dana White go wyśmiał. Dziennikarz powiedział mu, że Conor stwierdził, że walczy z Gaethje. Dana zaczął się śmiać. Więcej dowodów nie trzeba. Tracisz szacunek. Musi więc wyjść i walczyć, jeśli chce na to zasłużyć.

– Gdy pokonam Khabiba, gdy potem pokonam Conora, czy ktokolwiek w historii tego sportu będzie mógł pochwalić się czymś lepszym? Przegrałem dwie walki z rzędu, byłem skreślany. Po to tutaj jestem – żeby dać światu inspirację.

Jak się jednak okazuje, Justin Gaethje nie rozdzierałby szat, gdyby nie było mu dane skrzyżować pięści z Conorem McGregorem. Jak od dawna przekonywał, chciał wcześniej tej walki wyłącznie z obawy przed tym, że Irlandczyk wyprzedzi go w rajdzie po pas mistrzowski. Teraz, gdy nie ma już takiego ryzyka, starcie z Notoriousem schodzi na boczny tor.

– Na koniec walka z (Dustinem) Poirierem i mogę stąd spierdalać – powiedział o swoich planach sportowych Gaethje. – Niczego więcej mi nie potrzeba. Czego miałbym jeszcze chcieć potem? To byłoby już legendarne i zarobiłbym furę pieniędzy, a ostatecznie po to tutaj jestem. Przejąłbym swój los w swoje ręce, a tego zawsze chciałem.




– Biznesowo rozsądnie byłoby oczywiście wziąć teraz walkę z Conorem, bo to rzecz jasna oznacza furę pieniędzy, ale zarobię znacznie więcej, jeśli najpier pokonam Khabiba, a potem zrobimy tę walkę. A jeśli nie będzie wtedy Conora, wyjdę do Poiriera. Conor nie znajduje się zresztą nawet na mojej liście. Są tam tylko Khabib i Poirier. Pokonam obu, zarobię furę i wszystko gra.

Cały odcinek poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN

https://www.youtube.com/watch?v=ICrqTmO3Eo4

*****

Justin Gaethje 2.0 – największe zagrożenie dla Khabiba Nurmagomedova?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button