UFC

Anthony Pettis: „Siłą Conora jest boks”

Anthony Pettis opowiada o porażce z Eddiem Alvarezem, walce z Edsonem Barbozą oraz ocenia starcie Conora McGregora z Natem Diazem.

Rok temu był na szczycie, dzierżąc pas mistrzowski kategorii lekkiej i przygotowując się do drugiej jego obrony, ale zwierzęco nastawiony Rafael dos Anjos na gali UFC 185 strącił go z tronu w marcu 2015 roku. Później Anthony Pettis, bo o nim mowa, zmagał się z kontuzjami, do oktagonu powracając dopiero w styczniu tego roku na UFC Fight Night 81 – przegrał jednak po bezbarwnej walce z Eddiem Alvarezem, nie potrafiąc znaleźć odpowiedzi na zapaśnicze nastawienie rywala.

Skupiłem się za bardzo na zapasach.

– przyznał Showtime w audycji The MMA Hour opowiadając o przygotowaniach do walki z Alvarezem.

Skoncentrowałem się na treningach o Izzy’ego Martineza i byłem tam od środy do w zasadzie niedzieli, więc większość mojego obozu to były zapasy. Nie jestem zapaśnikiem, nie dogonię tych gości. Muszę powrócić do tego, jak robiłem to wcześniej. Unikać zapasów kolanami i uderzeniami, a nie próbować stać się zapaśnikiem i zwalczać zapasy zapasami.

Następnym problemem, którym będe musiał się zająć, było to, że Eddie był o wiele silniejszy w tych sytuacjach pod siatką. Nie czułem się tak silny w oktagonie, jak czułem się wcześniej, więc muszę powrócić do treningów siły i wytrzymałości, nie tracić tyle czasu na próby zostania zapaśnikiem. Nigdy nie byłem zapaśnikiem, byłem zawodnikiem MMA, kompletnym zawodnikiem MMA. Odszedłem od tego, dałem sobie wmówić, żeby wdawać się w zapasy.

Do oktagonu miał powróci już w lutym, starciem z Natem Diazem ratując zdewastowaną przez kontuzje Caina Velasqueza i Fabricio Werduma galę UFC 196, ale pomimo tego, że sam garnął się do walki, jego trener, Duke Rufous, odwiódł go od szybkiego powrotu.

W rezultacie jego walkę ze stocktończykiem próbowano przełożyć na kwiecień, ale nic z tego nie wyszło, choć Pettis zapewnia, że ze swojej strony kontrakt podpisał.

Powiedziano mi, że Nate po prostu przestał odbierać telefon.

Pojedynek wziął więc również wracający po porażce inny wyborny uderzacz, Edson Barboza i obaj skrzyżują rękawice 23 kwietnia na gali UFC 197.

Edson to świetny zawodnik. Jest jednym z najstraszniejszych gości w czołowej dziesiątce kategorii lekkiej, więc cieszę się, że mam kolejnego twardego rywala naprzeciwko siebie. No i Edson nie będzie próbował trzymać mnie przy siatce, wychodzi, żeby walczyć.

Biorąc jednak pod uwagę, że Brazylijczyk trenuje wspólnie z Alvarezem, Pettis nie będzie zdziwiony, jeśli Barboza spróbuje w którymś momencie zapasów.

Czuję, że spróbuje wejścia w nogi, w jakiś sposób dojdzie do tego, że spróbuje mnie obalić, szczególnie jeśli spojrzymy na jego trenerów. Alvarez chyba z nimi trenuje trochę też. Na pewno więc będzie miał plan na walkę nie obejmujący tylko uderzeń. Kto wie. Moja rola to przygotować się na wszystko.

Były mistrz kategorii lekkiej wyrażał też kilka dni temu gotowość do walki z Conorem McGregorem, gdy z walki przeciwko Irlandczykowi wypadł dos Anjos, ale UFC wybrało młodszego z braci Diaz.

Bazując na konferencji prasowej, którą oglądałem, Conor był o wiele bardziej pewny siebie.

– ocenił Pettis walkę wieczoru UFC 196.

Dziwnie się oglądało takiego Nate’a. To gość, który normalnie osacza cię, napada, a teraz ustawił się cztery stopy od Conora podczas staredownu. To walka w zastępstwie. Zależy, w jakiej formie jest Nate. Jeśli w przyzwoitej, żeby walczyć pięć rund, to będzie to twardsza walka niż… To nie jest łatwa walka dla Conora, ale ktoś, kto trenował pod pięć rund i ktoś, kto nie trenował w ogóle, to wielka różnica. Nawet Chad Mendes – wyglądał niesamowicie w rundzie pierwszej, a w drugiej był inną osobą. Zależy więc, w jakiej formie jest Nate Diaz.

29-latek podjął się też oceny stójkowych umiejętności Irlandczyka.

Jego siłą są ręce. Jego kopnięcia są tam, żeby rozpraszać, ale jego ręce, lewa ręka, boks, to jest jego siła. Rzuca kopnięcia, ale niewiele z nich wynika, nadal uczy się, jak kręcić obrotówki i tego typu rzeczy, ale jego ręce robią różnicę. Goście myślą o kopnięciach, a wtedy trafia mocnym ciosem i gasi światło. Przynosiło to rezultaty w 145 funtach, ale zobaczymy, jak tą moc przeniesie do 155 i 170 funtó, bo ci goście tam przywykli do przyjmowania uderzeń od innych dużych, silnych gości.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button