KSWPolskie MMA

Damian Janikowski: „Tak właśnie będą wyglądały moje walki – napór, presja, agresja”

Damian Janikowski podsumował zwycięstwo z Antonim Chmielewskim podczas katowickiej gali KSW 41 w Spodku.

W swojej drugiej zawodowej walce w formule MMA Damian Janikowski odniósł drugie zwycięstwo. Tym razem do swojego sportowego CV dopisał sobie zaprawionego w bojach weterana Antoniego Chmielewskiego, którego ubił w drugiej rundzie podczas gali KSW 41 w Katowicach.

Rekordy nie walczą.

– powiedział w rozmowie z dziennikarzami po walce Janikowski.

Wiek, ilość stoczonych walk – to tylko było na minus Antoniego Chmielewskiego. Ja jestem młodym zawodnikiem, który się rozwija i cały czas będę szedł do przodu. To nie będą walki, w których będziemy stać i przez rundę będziemy zadawać 1-2 ciosy. W moim stylu walki będą wyglądały właśnie tak jak teraz – cały czas napór, presja, agresja i będę próbował wszystkie walki kończyć przed czasem.

Janikowski zaprezentował w klatce dużą agresję, nieustannie wywierając presję i wpadając w rywala z mocnymi ciosami oraz kolanami, nie dając w ten sposób Chmielewskiemu ani czasu, ani miejsca na wyprowadzanie własnych uderzeń. Dominował też w klinczu, gdzie atakował krótkimi ciosami.

Tutaj moim dużym plusem było to, co nawet sam Antek powiedział – że nie wie, czego się po mnie spodziewać. Nie wie, jak się ze mną walczy, bo widział tylko jedną walkę, która trwała półtorej minuty i tak naprawdę były tam trzy łokcie i jedno kolano.

– powiedział.

Tutaj mogłem pokazać, że biję kolana, że potrafię boksować, że potrafię kopać, że potrafię kontrolować w parterze i też tam być. Tym wszystkim go zaskoczyłem i chciałbym co walkę moich przyszłych oponentów zaskakiwać czymś nowym.

Łącznie, toczony w żwawym tempie pojedynek trwał nieco ponad półtorej rundy i Janikowski przyznał, że mimo wszystko nie spodziewał się, że tak bardzo przypłaci go zdrowiem. Zwrócił uwagę szczególnie na zakończenie pierwszej odsłony.

Zostało 20 sekund do końca i bardzo mocno chciałem uderzać, żeby go skończyć w tej pierwszej rundzie – i to mi odebrało dużo zdrowia, ale jako doświadczony zawodnik nie pokazywałem tego w ogóle w przerwie.

– stwierdził.

Cały czas starałem się pokazywać, że jestem świeżutki i że jestem głodny dalszej bitwy, żeby on tak naprawdę miękł z minuty na minutę – co było widać. Po pierwszym mocniejszym uderzeniu już się cofał, bał się wchodzić w wymianę i poczuł jednak tę brutalną siłę byłego zapaśnika.

28-latek przyznał, że jednym z elementów planu na walkę było prowokowanie Chmielewskiego ciosami do obniżania pozycji, by następnie atakować latającymi kolanami.

Na początku drugiej rundy Janikowski znalazł się jednak w tarapatach, gdy Chmielewski położył go na plecach zejściem do nóg, następnie torując sobie drogę do dosiadu i zajścia za plecy.

Te nogi powinienem wybronić. Faktycznie.

– powiedział o oddanym obaleniu były zapaśnik stylu klasycznego.

Wiadomo, to jest walka, chwila zaskoczenia. Bardziej myślałem, że Antek jak zwykle znowu się pochyli, będzie próbował swoimi cepami rzucać w moją stronę – dlatego też może tych nóg nie wybroniłem. Z jednej strony trochę nie boję się tego, że spadam do parteru, a z drugiej strony było to jednak widać, że on potrafił tę gardę przejść, zajść za plecy i dużo mu nie brakowało, żeby tam mnie skrzywdzić. Ale nie poddałem się i to było najważniejsze.

Zapytany o potencjalnego kolejnego rywala, Damian stwierdził, że teraz skupia się na świętach i rodzinie, a następnie planuje zrobić sobie krótkie wakacje.

Cały wywiad poniżej:

*****

KSW 41 – wyniki i relacja na żywo

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button