UFC

Jon Jones: „Teraz mam wybór – mogę skopać mu dupę w kategorii półciężkiej lub ciężkiej”

Jon Jones i jego menadżer Malki Kawa zabrali głos na temat powrotu tego pierwszego do akcji oraz sobotniego triumfu Daniela Cormiera.

Były dominator kategorii półciężkiej najwyraźniej doszedł już do siebie po sobotniej gali UFC 226 w Las Vegas, gdzie pokonany przez niego dwukrotnie Daniel Cormier zapisał się na kartach historii, ubijając Stipego Miocica i zdobywając drugi pas mistrzowski.

Wczoraj Bones opublikował sakralno-matematyczny wpis o zacięciu filozoficznym, natomiast dzisiaj wypowiedział się bardziej przyziemnie i konkretnie.

Najnowsze wieści są takie, że żyję i mam się dobrze. Spędzam czas z rodziną tego lata i rozwijam się się. Nie mam pojęcia, kiedy dokładnie wrócę do oktagonu. Z całego serca wierzę jednak, że najlepsze dni w UFC są nadal przede mną.

Jeszcze konkretniej w temacie wypowiedział się menadżer zawodnika Malki Kawa, który w programie Ariel Helwani’s MMA Show wyraził przekonanie graniczące z pewnością, że na koniec lipca Amerykańska Agencja Antydopignowa (USADA) podejmie w końcu decyzję w sprawie zawieszenia byłego mistrza.

Kawa liczy na to, że Jones będzie mógł wrócić do akcji już na początku przyszłego roku.

Menadżer opowiedział też o reakcji swojego klienta na sobotni triumf Daniela Cormiera, który został podwójnym mistrzem.

Powiedział do mnie tak: „Dobra jego. Wygląda więc na to, że możemy powitać go w klubie, bo został prawdziwym mistrzem, zdobył pas kategorii ciężkiej i tego nikt mu nie odbierze. Jest mistrzem świata kategorii ciężkiej”.

– zrelacjonował Kawa (za ESPN.com).

Potem powiedział: „Malki, to najlepsza rzecz, jaka mogła się wydarzyć. Teraz mam wybór na powrót – mogę skopać mu dupę w kategorii półciężkiej albo ciężkiej”.

Pokonał gościa dwukrotnie, więc nie ma tutaj zazdrości. Pokonał gościa dwa razy, a za drugim razem nawet wyraźniej, więc Jon patrzy na to tak: „Super, świetnie, teraz mogę wrócić i mam wybór, czy walczyć w kategorii półciężkiej czy ciężkiej”.

*****

Sierpem #67 – jak Daniel Cormier zdetronizował Stipego Miocica

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button