Bukmacher MMA

Betting Club, episode 3 – UFC 161

Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. To zdanie chyba najlepiej pasuje do UFC 161. Dawno nie było tak pechowej gali. Kontuzje zebrały swoje żniwa, przez co rozpiska jest znacznie uboższa.

Kursy bukmacherskie też nie powalają na kolana i z pewnością nie będzie łatwo zarobić. Mimo utrudnień Betting Club gości w loży VIPów trzech zawodników, którzy postarają się godnie reprezentować temat i odbić po przegranej na UFC on Fuel TV 10.

***

Team Leader
( Typ Dnia )

Tyron Woodley

Kursy

Bet At Home Betsafe BWIN Pinnacle Unibet
1.50 1.51 1.50 1.575 1.45
……………………………………………………………………………………………………………………………………………

Waga półśrednia – 170 lbs

……………………………………………………………………………………………………………………………………………
Tyron Woodley Tyron Woodley vs Jake Shields Jake Shields
31 Wiek 34
175 cm Wzrost 183 cm
188 cm Zasięg 183 cm
11-1 Rekord MMA 27-6-1, 1 NC
(KO) J. Hieron – Z
(TKO) N. Marquardt – P
(SD) J. Mein – Z
Ostatnie 3 walki NC – E. Herman
Z – Y. Akiyama (UD)
P – J. Ellenberger (TKO)
……………………………………………………………………………………………………………………………………………

Analiza

Tyron Woodley vs Jake Shields – nie wiem, czy ta walka budzi większe emocje w którymkolwiek z fanów MMA. Pojedynek dwóch zapaśników, którzy nie słyną z najciekawszych stylów walki. Szczególnie tego typu zarzuty można kierować w stronę Shieldsa, którego pojedynki często bywają po prostu nudne. Mimo wszystko trzeba przyznać, że podopieczny Cesara Gracie był znakomitym zawodnikiem wagi ŚREDNIEJ. Tak, wagi średniej, bo w wadzę półśredniej nie prezentował się tak dobrze jak w wadze wyżej. W chwili kiedy zobaczyłem, że Shields znowu wraca do limitu 77 kg, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że ten zawodnik ma jakiś problem z myśleniem przyczynowo-skutkowym. Po tym jak pokonał Dana Hendersona i został niekwestionowaną gwiazdą wagi średniej, zahamował swoją karierę na własne życzenie. Wiadomo, że walka z GSP to było duże wyzwanie i nie można mieć pretensji o to, że ktoś chciał podjąć rękawicę z Kanadyjczykiem. Jednak później wyraźnie było widać, że waga półśrednia to dywizja, w której Shields nie jest tak efektywny, jak w wadze wyżej. Po tym jak wrócił do wagi średniej i na dopingu pewnie wypunktował Eda Hermana, znowu postanowił zejść do limitu, w którym prezentuje się gorzej. Przy takim obrocie spraw i takiej lekkomyślności Shieldsa podejrzewam, że Tyron Woodley będzie drugim zawodnikiem po Jake’u Ellenbergerze, który wykorzysta swoją szansę i wypromuje się na jego nazwisku. Czas na analizę i tradycyjnie zacznę od stójki.

Tutaj upatruję największe szanse na zwycięstwo mini-wersji Rashada Evansa. Tyron Woodley to solidny bokser z potężnym jak na tą kategorię wagową uderzeniem i niezłą szybkością, a to może wystarczyć na Shieldsa. Jake posiada duże doświadczenie zawodowe i mimo, że potrafi składać „kombinacje”, to umiejętności stójkowe tego zawodnika w ogóle mnie nie przekonują. Jego akcje są bardzo chaotyczne, brak mu siły uderzenia i regularnie się odsłania. Defensywa nie jest jego najmocniejszą stroną i podejrzewam, że w wymianach bokserskich może przyjąć jeden cios za dużo. Woodley z dotychczasowych przeciwników Shieldsa najbardziej przypomina mi Ellenbergera, szczególnie po tym, jak brutalnie znokautował Jake’a Hierona. Trzeba przyznać, że był to jeden z najbrutalniejszych nokautów w tym roku i rzadko ogląda się takie egzekucje. Dodatkowo, warto zauważyć, jak niebotycznym zasięgiem przy swoim wzroście dysponuje Tyron Woodley. Rzadko się zdarza, aby zawodnik przy takim wzroście miał tak długie ręce. Podsumowując walkę w stójce, stawiam tutaj na zawodnika z mocniejszym uderzeniem, który dodatkowo wydaje mi się być szybszym bokserem.

Co do zapasów to muszę przyznać, że tutaj Shieldsa nie można lekceważyć. Fakt faktem podopieczny Cesara Gracie najgroźniejszy w tej płaszczyźnie był w wadze średniej i nowa dywizja nie sprzyja jego umiejętnością zapaśniczym, to mając w pamięci całą karierę tego zawodnika, trzeba zdać sobie sprawę, że jest w stanie tutaj napsuć krwi nie jednemu przeciwnikowi. Szkopuł tkwi w tym, że Tyron Woodley jest za silnym fizycznie zawodnikiem i za dobrym zapaśnikiem, żeby dać się zdominować zapaśniczo. Większe obawy mam co do nudnej walki w klinczu – chociaż każda nieprzemyślana Shieldsa może skończyć się jego przegraną przed czasem, to mam obawy co do sukcesywnego kontrolowania pod siatką. Mimo wszystko ten klincz to czarny scenariusz i nie jest w moim odczuciu wysoce prawdopodobny. Najrealniejszy scenariusz na walkę zapaśniczą to nieudane próby obaleń Shieldsa i utrzymanie walki w stójce przez Woodley’a, któremu do parteru raczej śpieszyć się nie będzie, bo …

… mimo, że Shields nie wygrał przed poddanie od 2009 roku, to BJJ ma na bardzo wysokim poziomie. Co prawda Woodley to posiadacz brązowego pasa tej sztuki walki i ciężko będzie go poddać, to bezpieczniej będzie dla niego jednak utrzymać walkę w stójce, co jest w stanie zrobić.

Podsumowanie

„Czemuś głupi – boś biedny? Czemuś biedny – boś głupi” – czy to przysłowie pasuje do obecnej sytuacji Shieldsa? Na to pytanie odpowiedź poznamy na UFC 161. Moim zdaniem ten zawodnik popełnia wielki błąd, walcząc w wadze półśredniej i Woodley zrobi wszystko, żeby zapisać na swoim koncie zwycięstwo nad znanym zawodnikiem. Jeśli Tyron brutalnie nie znokautuje Shieldsa, to wygra na punkty minimum dwie rundy i przybliży się do walki z najlepszymi w tej dywizji. Jeśli ktoś wierzy w reaktywację Shieldsa i jego dominację w klinczu w tej walce, to nie radzę grać tego kursu.

Substitutes Bench
( Ławka Rezerwowych )

Rashad Evans

Kursy

Bet At Home Betsafe BWIN Pinnacle Unibet
1.75 1.91 1.80 1.855 1.75
……………………………………………………………………………………………………………………………………………

Waga półciężka – 205 lbs

……………………………………………………………………………………………………………………………………………
Rashad Evans Rashad Evans vs Dan Henderson Dan Henderson

Analiza

Szczerze mówiąc, tego pojedynku miało nie być w tym epizodzie, bo uważam, że jest zbyt dużo niewiadomych do poprawnej analizy. Glover Teixeira to człowiek, który mnie „namówił” do wzięcia pod lupę jeszcze raz tego zestawienia i teraz wiem, kto będzie dla mnie nieznacznym faworytem w tym boju. Mam przeczucie, że albo Wanderlei Silva, albo wygrany walki Rashad Evans vs Dan Henderson będzie kolejnym rywalem Teixeiry. Podsumowując, Glover vs Rashad to chyba najbardziej prawdopodobne zestawienie. Co nas zatem czeka w walce dwóch ikon? Czy warto stawiać na kogoś z nich po ich przegranych w słabym (Dan Henderson) i żenującym (Rashad Evans) stylu?

Dana White po ostatniej kompromitującej walce Rashada powiedział:

I like Rashad a lot. He’s a good guy, a smart guy. But he has lost that hunger. He’s lost that desire and drive, and he needs to get it back. There’s no doubt about it.

He needs to get hungry again.

Dana z tego co pamiętam, powiedział również, że nigdy nie widział słabszego występu Rashada Evansa. Nie można się z tym nie zgodzić. Rashad do walki z Rogerio Nogueirą wyszedł bez jakiekolwiek woli zwycięstwa. Zero pomysłu na walkę, bezsensowna taktyka, nieumiejętne kombinacje w stójce i brak agresji zapaśniczej pozwoliły wygrać jego rywalowi jedną z najważniejszych walk w życiu. Ciężko powiedzieć, co się stało z zawodnikiem, który był tytanem pracy i w moim odczuciu ambitnym fighterem. Czyżby przegrana z Jonem Jonesem była dla niego tak dołująca? Czy jest jeszcze szansa, że zobaczymy tego Evansa, który wygrał 5 rund z Philem Davisem? Czy ten pojedynek był może początkiem końca kariery tego zawodnika? Odpowiedzi na te pytania da nam walka z Hendersonem, który jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w historii tego sportu. Jeśli takie nazwisko jak Henderson nie zmobilizuje Evansa, to możemy być niemal pewni, że to będzie jego ostatnia walka w karierze. Intuicja jednak mówi mi, że Rashad się zmobilizuje i podejmie rękawicę, bo co jak co, ale zwycięstwo z ikoną sportu jest bezcennym skalpem dla większości zawodników mieszanych sztuk walki.

W stójce będziemy mieli taktyczną rozgrywkę w stylu „przyczajony tygrys, ukryty smok”. Nie jest tajemnicą dla nikogo, że Hendo Bomb to główna taktyka Hendersona. Dan jest przewidywalny do bólu w stójce, ale co z tego, skoro większość jego przeciwników nie jest w stanie poradzić sobie z tymi dynamitami, które ukrywa w pięściach były zapaśnik olimpijski. Daniel – mimo niewielu kombinacji stójkowych – to jeden z najskuteczniejszych bokserów w wadzę półciężkiej UFC i tutaj każdy błąd Rashada może go kosztować powrót wspomnień z UFC 98. Evans z kolei to mało skoordynowany striker, który potrafi dobrze boksować i kopać, robiąc przy tym mnóstwo dziwnych tików. Ma bardzo dziwny styl, który czasami bywa skuteczny, czasami nie. Również potrafi mocno uderzyć, ale jego wygrane przez KO to historie sprzed lat i wątpię, żeby był pierwszym człowiekiem, który wygra z Hendo przez TKO. Jego zaletą natomiast powinna być szybkość i spryt. Dobrze przygotowany Rashad powinien być szybszy od swojego rywala, dzięki czemu wciągnie go w swoją grę.

O jakiej grze mowa? Oczywiście – zapaśniczej. Evans to zawodnik, który skontrolował swoimi zapasami Phila Davisa, więc nie wierzę w to, że przy dobrym przygotowaniu nie da sobie rady z Hendersonem, który jest z pewnością od niego słabszy fizycznie. Podejrzewam, że Evans będzie chciał zastosować taktykę podobną do tej z UFC 114, czyli dużo klinczu i prób obaleń. Hendo to solidny zapaśnik, ale przypuszczam, że może czekać go podobny los jak w walce ze Shieldsem, jeśli nie ustrzeli swojego rywala w stójce.

Co do walki w parterze to stawiam na Evansa. Myślę, że przy sukcesywnych obaleniach poradzi sobie z kontrolą przeciwnika. Obok kondycji, walka z pleców to najsłabsza strona Hendersona, który na 99% nie będzie w stanie nic wyczarować z tej pozycji, a jeśli w trzeciej rundzie zabraknie mu tlenu w płucach, to kto wie, czy nie przegra przez poddanie.

Podsumowanie

W loteryjnym pojedynku postawiłem na młodszego i silniejszego zawodnika. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się zwycięstwo Rashada, który obudzi się po żenującej przegranej z Rogerio i wróci na zwycięski tor. Henderson starzeje się i zarówno jego szybkość, jak i siła uderzenia z każdym rokiem mogą być słabsze (mogą, ale nie muszą). Stawiam 60%/40% na Evansa.

Cytując ponownie słowa Dana White’a – He needs to get hungry again. Myślę, że Rashad odzyska głód walki. A jak jest Waszym zdaniem? Czekam na Wasze opinie w komentarzach.

Ryan Jimmo

Kursy

Bet At Home Betsafe BWIN Pinnacle Unibet
1.35 1.35
……………………………………………………………………………………………………………………………………………

Waga półciężka – 205 lbs

……………………………………………………………………………………………………………………………………………
Ryan Jimmo Ryan Jimmo vs Igor Pokrajac Igor Pokrajac

Analiza

Dwóch zawodników wagi półciężkiej skrzyżuje rękawice w walce, której stawką może być utrzymanie się w UFC. Obaj przegrali ostatnie pojedynki. Ryan Jimmo dość nieoczekiwanie był bliski wygranej w pierwszej rundzie walki z Jamesem Te Huną, po to, by później opaść z sił i przegrać dwie kolejny rundy. Igor Pokrajac natomiast niespodziewanie przegrał na punkty z Joey’em Beltranem, notując chyba swój najsłabszy występ w UFC. Faworyzuję w tej walce Kanadyjczyka, który przede wszystkim powinien okazać się lepszym fighterem w stójce.

Jimmo to zawodnik, który jest bardziej zdyscyplinowany taktycznie od swojego przeciwnika. Jego wygrane boje może nie budzą największych emocji i nie są widowiskowe, ale trzeba przyznać, ze można docenić jego spokój i konsekwencję. Podejrzewam, że będzie celniej bijącym zawodnikiem, który wykorzysta luki w gardzie swojego rywala. Na dodatek, odkąd Kanadyjczyk trenuje w Blackzilians, wydaje się być mocniej bijącym zawodnikiem niż we wcześniejszej fazie kariery. Czy zatem Chorwat stoi na straconej pozycji? Pokrajac to zawodnik dysponujący ciekawym arsenałem ofensywnym i nieciekawą defensywą. Dawny rywal Mameda Khalidova i Łukasza Jurkowskiego dobrze operuje tajskim boksem, jego dziurawa defensywa jednak często kłuje po oczach i tutaj upatruję jego gwoździa do trumny. Na domiar złego w ostatnim pojedynku ze średniej klasy strikerem zaprezentował się fatalnie i po obejrzeniu tego pojedynku, nie wiem, co by się musiało stać, żeby Jimmo nie zadał mu trzeciej porażki z rzędu.

Co do parteru – trudno napisać cokolwiek. Obaj nie grzeszą zapasami i BJJ. Nie wiem, kto tutaj może okazać się lepszy. Myślę, że obaj zawodnicy mają na tyle dobre zapasy, żeby utrzymać walkę w stójce. Delikatnej przewagi zapaśniczej spodziewam się jednak u Jimmo, który wygląda na silniejszego fizycznie zawodnika i to może zadecydować. Jest to jednak tylko domysł i w praktyce może być inaczej.

Podsumowanie

Przewiduję walkę, która przez większość czasu będzie toczyć się w stójce, a w tej płaszczyźnie lepszym zawodnikiem jest dla mnie Jimmo. Pierwsza połowa walki powinna ustawić przebieg pojedynku. Jeśli Ryan nie wygra przed czasem, to wypracuje sobie przewagę punktową, której Chorwat nie zdoła odrobić. Po ostatnich dwóch występach Pokrajaca straciłem wiarę w tego zawodnika. Myślę, że lada moment pożegna się z UFC i ustąpi miejsca komuś, kto bardziej na to zasługuje. Ryan Jimmo to zawodnik, któremu również nie wróżę wielkich sukcesów, ale na takich zawodnikach jak Pokrajac z pewnością może notować kolejne wygrane i utrzymać się w UFC.

***

Wysokość kursów bukmacherskich podanych w temacie jest zgodna z kursami podanymi na stronach internetowych bukmacherów z dnia 12.06.2013r. o godzinie 14.50 czasu polskiego.

Powiązane artykuły

Komentarze: 36

  1. Ja postawiłem na Woodleya, Jimmo i Hendersona.
    Co prawda myślałem wtedy, że walka będąc zastępstwem będzie trwać 3 rundy, ale nadal uważam, że Hendo ma spore szanse na knockoutowanie Rashada.

  2. Odnośnie głównego typu powiem szczerze, że wydaje mi się, iż większą wartość ma kurs 2.6 na Jake’a Shieldsa niż 1.5 na Woodley’a. Nie uważam tego pierwszego za faworyta, ale myślę, że kurs na niego jest zawyżony.

    Shields ma ogromną przewagę doświadczenia, mierzył się (i wygrywał) ze znacznie lepszymi zawodnikami, a jego pokraczna momentami stójka, w której widać trochę inspiracje Diazami (dużo liczba prostych ciosów rzucanych na pół gwizdka), okazywała się jednak skuteczna – tzn. na tyle skuteczna, by przekonać sędziów do punktowania na jego korzyść (nawet i dwóch rund z, powiedzmy, jednookim GSP). Zdaję sobie sprawę, jak wyglądają jego walki i czasami oczywiście trudno na nie patrzeć, ale z której strony by nie spojrzeć, to wyniki Shieldsa z ostatnich kilku lat muszą robić wrażenie. Ma twardy łeb (jedyny nokaut ze strony Ellenbergera, który położyć może każdego w dywizji, to nie wstyd), dobry klincz (pokonał tam Kampmanna, a Woodley w klinczu prezentuje się gorzej) i mimo wszystko myślę, że lepszą kondycję niż Tyron.

    Woodley cieszy się według mnie odrobinę zbyt dobrą opinią – jest bardzo dynamiczny, mocno bije, dał niezłą walkę z Marquardtem, choć ostatecznie przegrał, i doskonałą z Hieronem, ale dajmy spokój, Hieron niewiele znaczy. Myślę, że dość realnym scenariuszem może okazać się następujący – w pierwszej rundzie Woodley będzie za wszelką cenę starał się ustrzelić Shieldsa, co mu się ostatecznie nie uda, a kosztować go to będzie sporo energii, wobec czego od drugiej rundy inicjatywę przejmie Shields, zamęczając Tyrona w klinczu i może okazjonalnie obalając.

    Na szybko jeszcze dodam, że kurs na Jordana jest ciekawy – ma dobrą szczękę, ostatnio niezłą kondycję zademonstrował, jest silny. Oczywiście, równie dobrze może przyjąć kilka lowkingów od Barry’ego, po których odechce mu się walki, ale wydaje mi się, że może to się potoczyć tak, że Jordan będzie w klinczu terroryzował Barry’ego, a jak go już obali, to będzie gra do jednej bramki. Choć najpewniejszy typ w tej walce to założenie, że nie potrwa ona pełne trzy rundy.

    O Evans vs Hendo napiszę jutro.

  3. Samo przeczytanie zestawienia Woodles vs Shields powoduje u mnie odruch ziewania :D

    Rashad vs Hendo też spodziewam się nudów. Ostatnie trzy walki Suga jakie pamiętam nie nalezały do najbardziej ekscytujących.

    Jednak mimo tego nie spodziewam się by nadział na H-Bomb i pewnie wypunktuje Hendersona

  4. Jake Shields – oby pożegnał się z UFC, bo nie mogę przeboleć, że taki nudziarz pokonuje efektownych zawodników. NIE dla nudziarzy!

    Hendo – mam nadzieję, że ustrzeli Rashada. Generalnie pojedynek zapowiada się interesująco, bo wszystko zależy od motywacji Evansa. Jego ostatni pojedynek to jeden wielki facepalm, ale przecież kiedyś dawał świetne pojedynki. Może się znowu przebudzi i dadzą z Hendo ciekawą wojnę.

    Barry – mimo że wiele to on w wadze cięzkiej nie zdziała, to niech ustrzeli kolejnego nudziarza w osobie Jordana. A może zaskoczy nas w parterze? ;)

    Zabawne jest to, że to gala na papierze zapowiada się na zarówno bardzo efektowną, jak i nudną jak diabli. Wszystko w tym przypadku zależy od motywacji zawodników.

  5. Witam wszystkich !

    Zacznę od walki Barry vs Jordan bo wiem, że niejeden z moich czytelników jest zainteresowany obstawieniem tego pojedynku. Ile bym o tej walce nie napisał, to na wstępie mogę napisać jedno krótkie zdanie – nie ma tutaj faworyta. Typowy pojedynek 50/50 i farciarze zarobią na swoim zawodniku, a pechowcy przegrają. Walka może toczyć się w różnych płaszczyznach i skończyć się na różne sposoby. Każdy wariant jest tak samo prawdopodobny. Jeśli ktoś naprawdę chcę obstawić to musi odpowiedzieć sobie na pytanie co mu mówi intuicja. Czy Barry jest wstanie bronić obaleń, uciekać z parteru i klinczu, czy będzie wstanie znokautować swojego rywala, lub wypunktować w stójce? Jeśli ktoś chce postawić na Jordana to pytanie jest odwrotne. Czy Jordan uniknie nokautującego ciosu, zdominuję walkę w klinczu i parterze? Drugie pytanie kto ma lepsza kondycję? Ma ktoś jakiś pomysł na odpowiedź? Kto narzuci swój styl walki najprawdopodobniej wygra, ale nie potrafię powiedzieć kto ma na to większe szansę

    Naiver
    Nawiązując do całej kariery Shieldsa możesz mieć rację, nawiązując do kariery Shieldsa w UFC już nie. Kurs na niego w walce z Kampmannem na BAH był 1.30 w stosunku do 3.20. Shields zaprezentował się w tej walce zdecydowanie poniżej oczekiwań, zero stójki, kondycja na 5 minut i ogólna nieporadność, miał dużo szczęścia, że sędziowie właśnie jemu przyznali zwycięstwo. Z GSP nie ma co dużo pisać, Kanadyjczyk widząc na jedno oko i tak go wypunktował. Z Ellenbergerem gorzej się zaprezentować nie mógł, nie pokazał kompletnie nic. Walka z Sexy, który miał 3 przegrane z rzędu również nie była świetna. Trochę go podźgał w stójce, zapaśniczo nic nie pokazał, sam lądował natomiast w parterze po wycinkach i dopiero gdy Japończyk w swoim stylu opadł kondycyjnie udało mu się zajść za plecy. I ostatnia walka z Hemranem nudna jak flaki z olejem, dodatkowo znowu blokował ciosy twarzą. Shields od walki z Hendersonem jest cieniem samego siebie i wątpię aby Wooldey to zaprzepaścił. Jeśli poradzi sobie z klinczem i obaleniami to raczej będzie dobrze. Oczywiście nie jest to stuprocentowy pewniak, ja natomiast nie wierzę już w Shieldsa, szczególnie w wadzę półśredniej

  6. Odnośnie Shieldsa, opieram tą wartość kursu na Jake’a właśnie na tym, co dla Ciebie jest przeciwwskazaniem do stawiania na niego – tj. jego słabej dyspozycji w UFC. Patrzę na to z tej strony, że pomimo tego, że tak źle prezentował się w ostatnich walkach, zdołał wygrać z Kampmannem, Akiyamą i Hermanem (potem zmieniono ten wynik) – wobec tego, jeśli poprawi się choćby odrobinę, a myślę, że się poprawi, to tym bardziej powinien wygrać. Nie uważam go za faworyta, ale kurs na niego za przesadzony już tak.

    Odnośnie main eventu – trzeba dodać, że w walce z Nogueirą w pierwszej rundzie Sugar uszkodził rękę i – podobno – miało to ogromny wpływ na pojedynek. W stójce korzystał głównie z tej zdrowej a do parteru wobec tej kontuzji bał się schodzić – prawie w ogóle nie kopał. Do tego jakoś wcześniej się rozwiódł i psychicznie był w fatalnym stanie. Dodatkowo, mały Nog to jednak lepszy technicznie bokser niż Dan, choć nie obdarzony tak mocnym ciosem.

    Z drugiej jednak strony Rashad to nie jest jakiś wybitny striker, praktycznie nie korzysta z kombinacji. Cała jego gra w stójce to w zasadzie próby mocnych pojedynczych kontr. Dodatkowo, nie wiem, czy będzie mu tak łatwo sprowadzać Hendersona – mimo tego, że ten ostatni nie ma jakiejś fantastycznej obrony przed sprowadzeniami. W walce z Nogueirą bowiem wspomniana kontuzja ręki sparaliżowała poczynania Evansa, a w starciu z Danem może go sparaliżować.. obawa przed H-Bomb. Ponadto tak naprawdę poza starciem z Davisem to od momentu porażki z Machidą Evans prezentuje się co najwyżej przeciętnie. Dla Hendo z kolei walka z Lyoto była zaraz po kontuzji, teraz prawdopodobnie jest zdrowszy i na pewno mocny psychicznie – jak zresztą zawsze.

    Innymi słowy, sam skłaniam się minimalnie na Hendo, ale kto ich tam wie.. Żaden wynik mnie nie zaskoczy.

  7. Pojawiły się zaległe kursy na Jimmo !
    Pinnacle 1.397
    Batsafe 1.38
    Bwin 1.36

    tomekw
    Powiem Ci szczerze, że nie mam zdania na temat tej walki. W ogóle się nad nią nie zastanawiałem. Obydwoje są słabi i ja bym na żadnego z nich nie stawiał

  8. Trochę dziwią mnie te wybory Slipmych.
    Kurs na Woodleya wcale nie jest taki wysoki biorąc pod uwagę, że walczy z bardzo niewygodnym rywalem o wysokich umiejętnościach, zwłaszcza że sędziowie lubią punktować rundy dla Shieldsa ;)
    Woodley to ciągle zawodnik z wielkim potencjałem, ale myslę, że można spokojnie powiedzieć, że nie osiągnie tego poziomu, którego się po nim spodziewano. W wielu walkach wygrywał minimalnie (Mein, Coy) po pasywnym trzymaniu pozycji i IMHO przegrał walkę z Saffiedinem.
    Oczywiście możliwe jest, że Woodley powtórzy wyczyn Ellenberga i szybko skończy walkę po mocnym trafieniu, ale nie nastawiałbym się na takie zakończenie – Woodley zawsze ma problemy z zawodnikami, którzy choć trochę potrafią się ruszać i biją technicznie, a Shields mocno rozwinął swoją stójkę.

    Jeszcze bardziej dziwi mnie na stawianie na Jimmo – podobne kursy są na zwycięstwo Nelsona z Miocicem, co wydaje się największym pewniakiem tej gali!

  9. Jak dla mnie to za dużo jest znaków zapytania w tych dwóch walkach, żeby stawiać pieniądze po takich kursach. A jak już grać, to Shields po kursie 2,7 na Pinnacle.

    Osobiście zdecyduję się prawdopodobnie na zagranie Nelsona jako głównego zakładu oraz Figueroa po kursie 2,92.

  10. Nelson vs Miocic, to w moim odczuciu mniej oczywista walka niż się niektórym wydaję. Roy Nelson ma teraz dobrą serię to fakt, ale powiedzcie szczerzę, ktoś z Was naprawdę myślał, że Mitrione czy Kongo to zawodnicy, którzy przetrwają z nim pierwszą rundę? Dla mnie oczywiste było, że Roy skosi obydwóch i to nie są przeciwnicy na jego poziomie. Inaczej jest z Miocicem, który po porażce ze Stefanem Struve wiele stracił w oczach fanów. Ja jednak się wyłamuję z tłumu ponieważ myślę, że Chorwat z amerykańskim obywatelstwem to utalentowany bokser z dobrymi zapasami i niezłą kondycją jak na wagę ciężką. Dodatkowo wydaję mi się być twardym zawodnikiem, który może wiele przyjąć dopóki nie padnie, w przeciwieństwie do Checka Kongo. Jeśli zatem uważam go za dobrego boksera z twardą szczęką to jest szansa, że nie nabierze się na ten prawy sierp Nelsona i będzie wstanie odpowiadać. Przy dobrze dobranej taktyce (próbach klinczu, walki zapaśniczej) myślę, że będzie wstanie urwać minimum jedną rundę i dać ciekawy pojedynek. Oczywiście wygrana Roya przez TKO lub decyzję mnie nie zdziwi, ale uważam, że kurs na niego jest lekko zaniżony. Ja tego na pewno nie zagram

    Odnośnie Woodleya i Jimmo to wszystko napisałem w analizach i nie mam nic do dodania. We wstępie też napisałem co sądzę o kursach bukmacherskich na ta galę. Mimo wszystko z czystym sumieniem mogę napisać, że wybrałem dobry skład i wierzę w tych zawodników. Zobaczymy co z tego wyjdzie :)

  11. Ładnie naiver, jakbyś zagrał Shieldsa po kursie 2,70 i Jordana po 2,00 to byś był nieźle do przodu. :) Ja tego wieczoru w ogóle nie obstawiałem i jestem zły na siebie, bo udało mi się wytypować taką perełkę jak Miocic po kursie 3,00…

  12. Pewnie mi teraz nie uwierzycie ale Miocic miał być 4 typem na tej gali i pisałem już nawet analizę. Po nieudanym UFC on Fuel wolałem podać jednak bardziej pewne typy i teraz mogę sobie pluć w brodę.

    Typowanie mimo wszystko uważam za udane. 2/3 to dobry wynik, szczególnie po ostatniej gali.

    Walka Shields vs Woodley miała niestety przebieg, który założyłem w czarnym scenariuszu: „Większe obawy mam co do nudnej walki w klinczu – chociaż każda nieprzemyślana Shieldsa może skończyć się jego przegraną przed czasem, to mam obawy co do sukcesywnego kontrolowania pod siatką.” W sumie decyzja mogła iść w dwie strony ale nie mam z nią problemu. Nadal Shields mnie w ogóle nie przekonuję i uważam, że walczy po prostu słabo. Fakt faktem udaję mu się wygrywać i sędziowie widocznie lubią jego styl, ale dla mnie ten zawodnik jest najgorszym z najlepszych

    Evans moim zdaniem wygrał runde 2 i 3, mam jednak świadomość, że każdy werdykt był tutaj możliwy

    Jimmo pewnie wypunktował Pokrajaca, moim zdaniem powinni zwolnić Chorwata, bo daje beznadziejne walki

  13. Dzięki, Szady. Grywam raz na ruski rok, więc i teraz również nie grałem. Tak, jak wspominałem, nad Woodley’em było zdecydowanie za dużo zachwytów po jego efektownym zwycięstwie nad słabiutkim Hieronem i kilku dobrych momentach, które miał z Marquardtem, a które i tak zakończyły się dla niego na deskach.

    Ogólnie jednak gala z kilkoma sporymi niespodziankami.

    Co do Hendo vs Rashad, punktowałem remis – druga runda remisowa. Ale mogło pójść w obie strony, więc..

    Miocic robił dokładnie to, co opisywałem w Przed Burzą – tyle, że przewidywałem, że jednak nie będzie w stanie konsekwentnie schodzić do swojej prawej, wykorzystując przewagę zasięgu, a tu masz, babo, placek :P Powiedziałbym wręcz, że pod względem kontrolowania dystansu i pracy na nogach pobił na głowę dos Santosa. Generalnie zaprezentował się naprawdę nieźle i przy pomyślnych wiatrach może wskoczy do czołowej dziesiątki HW.

  14. Z dupy troszkę. Według mnie main event mógł iść w obie strony.
    Miocic świetny powrót, skreśliłem go totalnie po przegranej ze Struve.
    Uważam, że sędziowie dali Shieldsowi zwycięstwo w prezencie, zmyranie przeciwnika stopą po piszczelu NIE JEST low kickiem, który powinien być punktowany. Jestem zły na siebie, że postawiłem przeciwko ulubieńcowi sędziów.

  15. Zychal, Puczi ma trochę racji. Przede wszystkim Woodley zadawał bardziej znaczące uderzenia i kontrolował płaszczyznę walki w której chce walczyć. Shields na 18 prób obaleń miał 0 udanych. Faktem jest jednak, że zadał więcej uderzeń, prawie nic nieznaczących, ale jednak próbował coś robić. Moim zdaniem Woodley minimalnie wygrał, jednak trzeba oddać rację Naiverowi, że to przereklamowany zawodnik. Przy tak walczącym Shieldsie nie trzeba było zrobić wiele, żeby wygrać, a Wooldey sobie nie poradził. W sumie Tyron zawalczył najgorzej jak mógł. Myślałem, że więcej zdziała w stójce, ale się chłopak nie odnalazł w tej walce i zawalił sprawę. Na koniec dodam, że Sherdog punktował jednomyślnie walkę dla Tyrona, natomiast większość dziennikarzy punktowała walkę dla Shieldsa

    Z tym Nelsonem z tego co widzę, to dużo osób przegrało. Nie wiem dlaczego on był uważany za takiego pewniaka, z drugiej strony nie spodziewałem się, że Miocic go tak zdeklasuje

  16. Myślę, że traktowanie Weidmana w kategoriach faworyta to raczej wynik dotychczasowej dominacji Spidera i związanych z tym pragnień fanów, by ktoś w końcu postawił opór Brazylijczykowi.. Sam w sumie chciałbym, żeby Weidman dał dobrą walkę, ale ciężko mi wyobrazić sobie jego wygraną. No, ale przyjdzie jeszcze o tym porozmawiać przed galą.

  17. Bellatora nie oglądam regularnie, wątpię w pojawienie się kursów z tej organizacji w Betting Club

    Co do walki Anderson Silva vs Chris Weidman to już teraz mogę powiedzieć, że w kolejnym epizodzie wrzucę analizę tej walki i będę polecał kurs na jednego z nich

    UFC 162 robi mi póki co na złość bo miałem wrzucić analizy walk Korean Zombie vs Ricardo Lamas i Edson Barboza vs John Makdessi, obydwie już zniknęły z rozpiski i teraz mam trudniejsze zadanie.

  18. W nawale pracy nawet nie udało mi się jeszcze oglądnąć wszystkich walk, ale znam już wyniki.
    Gratuluję typów Slipmych, strasznie przejechałem się z tym pisaniem o Nelsonie.

    Swoją drogą nie pamiętam drugiej gali na której było tyle ciężkich do punktowania, wyrównanych walk.

Dodaj komentarz

Back to top button