UFC

„Widzę cię, 209” – Kamaru Usman otwarty na walkę z Natem Diazem

Może i przegrał dwie ostatnie walki, ale Nate Diaz nie zamierza składać broni w rajdzie po mistrzostwo 170 funtów.

Gdy we wtorkowy wieczór Nate Diaz podskubał medialnie mistrza kategorii półśredniej UFC Kamaru Usmana, fani oraz eksperci więksi i mniejsi wpadli w zadumę, zachodząc w głowę, czy aby na pewno przegrany w trzech z czterech ostatnich starć stocktończyk rzuca teraz wyzwanie rozpędzonemu serią dwudziestu zwycięstw – w tym czternastu już pod sztandarem amerykańskiego giganta – Nigeryjczykowi?




Dziś już wiadomo: owszem, rzuca! Na tym jednak nie koniec, bo i Usman takiego scenariusza gigantycznej medialnie choć wulgarnej sportowo walki nie wyklucza! Nie pozostawił co do tego najmniejszych wątpliwości, odpowiadając Diazowi na Twitterze.




– Widzę cię, 209 – napisał mistrz. – Jeśli naprawdę chcesz spróbować 187, zadzwoń do swojego ziomka Huntera (Campbella).

Na odpowiedź stocktończyka długo nie trzeba było czekać. Nate postanowił wziąć Nigeryjczyka pod włos, w odrobinę zawoalowany sposób zarzucając mu spolegliwość, posłuszność i słuchanie dyktatu Dany White’a i spółki. Innymi słowy – brak przysłowiowego zęba.

– Jesteś uziemiony – napisał. – Robisz, co każą, jak na dobrego mistrza przystało.

– Słowo klucz: mistrz – odpowiedział Usman. – Dzisiaj wszyscy jesteście internetowymi twardzielami. Jak mówię, jeśli naprawdę chcesz tej presji, to dzwoń do swojego ziomka Huntera.



– Radzisz sobie świetnie, mistrzu – odpisał Nate. – Nie próbowałem cię obrazić. Dobrej walki z jedną z tych niedorajd, które już zlałeś…

Głosu w temacie nie zabierał natomiast jeszcze podskubywany przez Nate’a Diaza Colby Covington – medialnie namaszczony już dawno przez Danę White’a na kolejnego rywala dla Kamaru Usmana.




Poza Chaosem mistrzowskich aspiracji nie ukrywają też Stephen Thompson i Gilbert Burns, którzy zmierzą się podczas lipcowej gali UFC 264, a także ostatni pogromca Nate’a Diaza Leon Edwards, który może pochwalić się serią dziewięciu zwycięstw – drugą najlepszą w dywizji.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Stocktończyk opublikował na koniec krótki wpis na Instagramie, w którym nie pozostawił wątpliwości, że w głębokim poważaniu ma opinie innych na temat swoich nieuzasadnionych jakoby dokonaniami sportowymi mistrzowskich aspiracji.

– Robię, co chcę – obwieścił. – Płaćcie mi złotem.

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Czeski artysta chaosu – jak daleko zajdzie Jiri Prochazka?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button