UFC

UFC 286: Edwards vs. Usman 3 – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC 286, którą w Londynie zwieńczyła trylogia na szczycie kategorii półśredniej pomiędzy Leonem Edwardsem i Kamaru Usmanem.

W walce wieczoru o pas mistrzowski wagi półśredniej Leon Edwards (21-3) pokonał na pełnym dystansie Kamaru Usmana (20-3). Pełna relacja z pojedynku – tutaj.

W co-main evencie gali kapitalnie dysponowany Justin Gaethje (24-4) pokonał większościową decyzją także świetnie prezentującego się – przynajmniej do trzeciej rundy – Rafaela Fizieva (12-2). Relacja z walki – tutaj.

Gunnar Nelson (19-5-1) bez problemów rozprawił się z Bryanem Barbereną (18-10), poddając Amerykanina w pierwszej rundzie. Pełna relacja – tutaj.




Marvin Vettori (19-5-1) po twardej walce pokonał na punkty Romana Dolidze (12-2) na otwarcie karty głównej. Pełna relacja z pojedynku – tutaj.


W wyróżnionej walce karty wstępnej Jack Shore (17-1) poddał w drugiej rundzie Makwana Amirkhaniego (17-9). Relacja z walki – tutaj.


W pierwszej połowie pierwszej rundy pojedynku Chrisa Duncana (9-1) z Omarem Moralesem (11-3) obaj wymieniali się kopnięciami, głównie niskimi. Wenezuelczyk był skuteczniejszy. Duncan w połowie rundy potraktował go srogim prawym, ale z czasem Morales odpowiedział własnymi ciosami. W oktagonie oglądaliśmy taktycznych kickboxing, w którym Wenezuelczyk prezentował się lepiej. W końcówce Morales zdzielił Duncana srogimi ciosami, mocno nim wstrząsając. Doszedłszy do siebie Szkot odpowiedział własnymi bombami, choć nie wiadomo, czy trafił czysto. W ostatnich sekundach Duncan zdzielił rywala łokciem na rozerwanie klinczu.

Duncan szybko poszukał obalenia w drugiej rundzie – i odnalazł je. Unieruchomił Moralesa w żółwiu przy ogrodzeniu, gdzie przez kilkadziesiąt sekund okopywał go srogimi kolanami. W końcu jednak Wenezuelczyk zdołał odwrócić pozycje i wrócić na nogi. Tam rozdawał karty – co prawda nierzadko szył ciosami powietrze, wyraźnie szukając nokautu, ale grzmotnął Duncana kilkoma srogimi lowkingami, świetnie też blokując te ze strony Szkota. Duncan poszukał jeszcze dwóch obaleń, ale obie próby Morales wybronił – choć spędził na siatce sporo czasu. W samej końcówce srogi prawy krzyżowy autorstwa Wenezuelczyka doszedł celu.



Rundę trzecią lepiej rozpoczął Duncan, dosięgając Moralesa kilkoma ciosami. Wenezuelczyk odpowiedział srogim lowkingiem, w odpowiedzi na co Szkot poszedł w zapasy. Po krótkiej szarpaninie unieruchomił Moralesa przy ogrodzeniu na kolanach. Tam kontrolował go przez kilka dobrych minut, okolicznościowo – od wielkiego dzwona – szukając krótkich uderzeń. Morales próbował wracać na nogi, ale dopiero na pół minuty przed końcem dopiął swego. Tam Wenezuelczyk rozpuścił ręce, ale był już bardzo zmęczony. W ostatnich sekundach Duncan sfinalizował jeszcze jedno obalenie.

Sędziowie jednogłośnie nie byli, wskazując w stosunku 2 x 29-28, 27-30 na zwycięsko debiutującego w UFC Chris Duncana. Dla Omara Moralesa była to trzecia przegrana z rzędu.


Yanal Ashmoz (7-0) szybko zdemolował Sama Pattersona (10-2-1), brutalnie nokautując Brytyjczyka. Pełna relacja z walki – tutaj.


W starciu otwierającym kartę wstępną Muhammad Mokaev (9-0) przetrwał nieprawdopodobną balachę na kolano w rundzie trzeciej i ostatecznie sam poddał Jafela Filho (14-3). Szczegóły – tutaj.


Już w jednaj z pierwszych akcji walki pomiędzy Leronem Murphym (12-0-1) i debiutującym w oktagonie Gabrielem Santosem (10-1) Brazylijczyk sprowadził rywala do parteru. Brytyjczyk świetnie jednak w kotle odwrócił pozycję, trafiając na górę. Brazylijczyk zaatakował trójkątem z pleców, ale Murphy spokojnie się wybronił. Walka z czasem wróciła na nogi.

Na środku oktagonu nikt nie kalkulował. Obaj zawodnicy zanotowali kilka srogich lowkingów. Chętnie mieszająćy ustawienie Murphy lepiej pracował pięściarsko, ale Santos kopał dobrze na korpus, notując też więcej sukcesów w obszarze lowkingów. Brazylijczyk polował też na kontrujące i latające kolana, ale przewaga bokserska Murphy’ego rosła. Santos sfinalizował obalenie. Brytyjczyk szybko wrócił na nogi, ale przypłacił ten powrót zainkasowaniem kilku uderzeń.

W ostatniej minucie pierwszej rundy obaj mieli swoje momenty – ale to Santos był skuteczniejszy. Grzmotnął rywala kilkoma ładnymi krosami na głowę.

Początek rundy drugiej należał do Brytyjczyka, który zdzielił Brazylijczyka srogim krosem, potem poprawiając krótkimi uderzeniami w klinczu, podczas gdy Santos szukał kolan. Murphy z klinczu ładnie obalił przeciwnika z klamry, trafiając do półgardy. Santos z czasem wrócił na nogi, ale na dole zainkasował wcześniej kilka uderzeń na korpus.




W stójce walkę szybko na moment przerwano z uwagi na przypadkowe kopnięcie Murphy’ego w krocze Santosa. Po wznowieniu ostrych wymian nie brakowało. Obaj raz za razem w półdystansie rozpuszczali krótkie kombinacje, szukając morderczych sierpów. Santos wstrząsnął rywalem wysokim kopnięciem, ścinając go potem z nóg lowingiem, ale potem zainkasował kilka bomb na głowę. Sfinalizował obalenie, w kotle zachodząc Murphy’emu za plecy.

Tam Brazylijczyk pracował nad duszeniem, okolicznościowo uderzając. Murphyn nie pozostawał mu dłużny. W końcówce Brazylijczyk poszukał balachy, ale Brytyjczyk wybronił się.

Debiutant zainkasował dwa srogie sierpy na otwarcie rundy trzeciej, ale potem sfinalizował obalenie. Kręcił się jak zły, aby zajść Murphy’emu za plecy, ale ten kapitalnie wrócił na nogi, a z czasem rozerwał też klincz z dwoma łokciami.

W szermierce na pięści i kopnięcia Murphy – jakby świeższy – prezentował się lepiej. Trafiał przede wszystkim szybkimi prostymi, czasami w krótkich kombinacjach. Santos demonstrował jednak niezwykle twardą szczękę. Na minutę przed końcem zawodów Brazylijczyk świetnie wyniósł rywala, ciskając nim o deski. Z góry zrzucił kilka uderzeń, ale Murphy w końcówce wrócił na nogi.

Sędziowie wskazali niejednogłośnie w stosunku 2 x 29-28, 28-29 na Lerone’a Murphy’ego.

Bilans 31-letniego Brytyjczyka w UFC wynosi obecnie 4-0-1.


Początek walki Dusko Todorovicia (12-4) z Christianem Leroyem Duncanem (8-0) należał do debiutującego w oktagonie byłego mistrza Cage Warriors. Lekko poruszając się na nogach, Brytyjczyk ostrzeliwał Serba różnorodnymi kopnięciami z obu ustawień – także lowkingami. Todorović spróbował skrócić dystans, szukając obalenia w klinczu. Jednak tamże uszkodził kolano, lądując na deskach, gdzie nie przejawiał woli do dalszej walki. Sędzia Łukasz Bosacki natychmiast przerwał zawody.

CLD podtrzymał tym samym nieskazitelny bilans, udanie witając się z oktagonem UFC.


Jake Hadley (10-1) w ledwie 61 sekund zdemolował Malcolma Gordona (14-7). Pełna relacja z walki – tutaj.


Po kilku wymianach na otwarcie walki Ludovita Kleina (19-4-1) z Jaiem Herbertem (12-4-1) ten pierwszy przechwycił kopnięcie rywala, przenosząc walkę do parteru. Z góry nie był jednak w stanie zagrozić Brytyjczykowi. Ba! Herbert zdzielił go licznymi uderzeniami z pleców oraz upkickami, rozbijając głowę Słowakowi. Ten zdecydował wreszcie, aby pozwolić Herbertowi na powrót na nogi.

Tam Brytyjczyk prezentował się lepiej. Straszył rywala kopnięciami na głowę, dobrze pracując kolanami w klinczu. W końcówce rundy swoje momenty miał Klein, dosięgając rywala między innymi ładnym krosem i lowkingiem.




Pierwsza połowa rundy drugiej należała do agresywniejszego Słowaka, który okolicznościowo trafiał prostymi w krótkich kombinacjach. Herbert starał się orbitować i polować na kopnięcia na wszystkich wysokościach, ale bez większych sukcesów.

Z czasem Brytyjczyk dosięgnął rywala kilkoma kopnięciami, ale wydawało się, że to nadal Klein był skuteczniejszy – trafiał prostymi, zdzielił też rywala srogim łokciem w klinczu.

W rundzie trzeciej także to Klein radził sobie na początku lepiej, dosięgając Brytyjczyka dobrymi uderzeniami. Herbert został ukarany odjęciem punktu za dwukrotne trafienie kolanem w krocze Kleina.

Po wznowieniu to Brytyjczyk prezentował się lepiej – przede wszystkim w walce na chwyty. Sfinalizował obalenie, zdzielił rywala uderzeniami.

Sędziowie wskazali większościowo na remis w stosunku 29-27 oraz 2 x 28-28.


W walce otwierającej galę powracająca po 3-letniej przerwie Veronica Hardy (7-4-1) pewnie wypunktowała Julianę Miller (3-2) w stosunku 3 x 30-27.


Wyniki UFC 286

Walka wieczoru

170 lb: Leon Edwards (21-3) pok. Kamaru Usmana (20-3) większościową decyzją (2 x 48-46, 47-47)

Co-main event

155 lb: Justin Gaethje (24-4) pok. Rafaela Fizieva (12-2) większościową decyzją (2 x 29-28, 28-28)

Karta główna

170 lb: Gunnar Nelson (19-5-1) pok. Bryana Barberenę (18-10) przez poddanie (balacha), R1, 4:51
125 lb: Jennifer Maia (21-9-1) pok. Casey O’Neill (9-1) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)
185 lb: Marvin Vettori (19-5-1) pok. Romana Dolidze (12-2) jednogłośną decyzją (2 x 29-28, 30-27)

Karta wstępna

145 lb: Jack Shore (17-1) pok. Makwana Amirkhaniego (17-9) przez poddanie (RNC), R2, 4:27
155 lb: Chris Duncan (10-1) pok. Omara Moralesa (11-4) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 27-30)
155 lb: Yanal Ashmoz (7-0) pok. Sama Pattersona (10-2-1) przez KO (ciosy), R1, 1:15
125 lb: Muhammad Mokaev (9-0) pok. Jafela Filho (14-3) przez poddanie (RNC), R3, 4:32

Karta Fight Pass

145 lb: Lerony Murphy (12-0-1) pok. Gabriela Santosa (10-1) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)
185 lb: Christian Leroy Duncan (8-0) pok. Dusko Todorovicia (12-4) przez TKO (kontuzja kolana), R1, 1:52
125 lb: Jake Hadley (10-1) pok. Malcolma Gordona (14-7) przez TKO (cios na korpus), R1, 1:01
125 lb: Joanne Wood (16-8) pok. Luanę Carolinę (8-4) niejednogłośną decyzją (30-27, 29-28, 28-29)
155 lb: Jai Herbert (12-4-1) vs. Ludovit Klein (19-4-1) – większościowy remis (2 x 28-28, 29-27)
125 lb: Veronica Hardy (7-4-1) pok. Julianę Miller (3-2) jednogłośną decyzją (3 x 30-27)

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Back to top button