UFC

UFC 267: Błachowicz vs. Teixeira – wyniki i relacja na żywo

Wyniki i relacja na żywo z gali UFC 267: Błachowicz vs. Teixeira, która odbyła się w Abu Zabi.

W walce wieczoru gali Glover Teixeira (33-7) zdetronizował Jana Błachowicza (28-9), poddając Polaka w drugiej rundzie. Pełna relacja i nagranie ze skończenia – tutaj.

W starciu o tymczasowy pas wagi koguciej fantastycznie dysponowany Petr Yan (16-2) po kapitalnym starciu pokonał na punkty Cory’ego Sandhagena (14-4). Pełna relacja – tutaj.

Największy bukmacherskim faworyt gali Islam Makhachev (21-1) dopełnił formalności, pomiatając Danem Hookerem (21-11) i poddając go w pierwszej rundzie. Szczegóły i nagranie z poddania – tutaj.

Alexander Volkov (34-9) pokonał na pełnym dystansie Marcina Tyburę (22-7). Pełna relacja z walki – tutaj.

Khamzat Chimaev (10-0) szybko zaprzągł do działania zapasy, deklasując Jinglianga Li (18-7) w pierwszej rundzie. Pełna relacja z dominującego zwycięstwa Czeczena – tutaj.

W pojedynku otwierającym kartę główną Magomed Ankalaev (16-1) pewnie rozbił na pełnym dystansie Volkana Oezdemira (17-6). Pełna relacja – tutaj.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Zubaira Tukhugov (20-5-1) od początku walki z Ricardo Ramosem (15-4) czaił się na kontrujący lewy sierpowy – z powodzeniem! Kilka razy soczyście grzmotnął Ramosa tą właśnie techniką. Dołożył prawy prosty, masakrując Brazylijczyka. Ramos coraz bardziej chaotycznie hasał do boków, podczas gdy Tukhugov metodycznie wywierał presję. Dobrze kontrował ciosami kopnięcia Brazylijczyka.

Także lewy prosty Czeczena dochodził coraz częściej twarzy Brazylijczyka. W pewnym momencie Ramos po raz drugi poszukał obrotowego łokcie w kontrze i… Trafił czysto! Jasny gwint! Wstrząsnął Tukhugovem, okrutnie go naruszając! Czeczen przetrwał jednak trudne chwile, dając nogi za pas i kontrolując dystans.

Mocne pięściarskie wymiany od początku drugiej odsłony. Tukhugov wypadał w nich lepiej, kontrując kontry. Ramos wcale jednak broni składać nie zamierzał – odpowiedział soczystymi prostymi. Lewe proste obu zawodników działały dobrze, praca głową nieco gorzej. Obaj szukali okazji do kontr lewym sierpowym. Zubaira prezentował się nieco lepiej w obszarze kontruderzeń, ładnymi prawymi odpowiadając na jaby Brazylijczyka. Tu i ówdzie jego kontrujący prawy przyjmował formę overhanda. Wyraźnie górował nad rywalem szybkościowo.

W końcówce rundy Tukhugov zaznaczył swoją przewagę, przechodząc w tryb zapaśniczy – skontrolował rywala na ogrodzeniu, na chwilę go obalając.

Początek trzeciej rundy dla Brazylijczyka. Ramos kilka razy ślicznie skontrował lewe proste Czeczena. Potraktował to też ładną obrotówką na korpus. Tukhugov spróbował obalenia, ale Ramos wybronił się, trafiając kolanem na głowę. Srogie wymiany! Ramos postawił wszystko na jedna kartę! Zdzielił Tukhugova kilkoma ładnymi ciosami, ale z czasem Czeczen przejął stery walki, wywarł presję. Kąsał rywala ładnymi lewymi prostymi. Brazylijczyk jakby gasł w oczach, choć, owszem, nadal odpalał uderzenia.

W końcówce rundy Tukhugov ponownie poszedł w klincz i zapasy, zachodząc Ramosowi za plecy przy ogrodzeniu.

Werdykt był formalnością. Wszyscy trzej sędziowie wskazali na Zubairę Tukhugova w stosunku 3 x 29-28.

Po brutalnym, wyniszczającym pojedynku, który obaj skończyli okrtunie porozbijani, Albert Duraev (15-3) pokonał na punkty Romana Kopylova (8-2). Pełna relacja z walki – tutaj.

Nieprawdopodobne, wyniszczające widowisko dali Elizeu Zaleski (23-7) i Benoit Saint-Denis (8-1).

O ile w pierwszej rundzie debiutujący w oktagonie Francuz miał swoje dobre momenty, to w drugiej Brazylijczyk zgotował mu prawdziwą rzeź. Terroryzował debiutanta kanonadą różnorodnych uderzeń – prostych, sierpowych, podbródków, kolan na głowę. Saint-Denis słaniał się na nogach, nieporadnie bronił, ale sędzia zawodów nie przerywał!

Sobie tylko znanym sposobem Francuz nie tylko przetrwał jednak nawałnicę ze strony Brazylijczyka, ale też w końcówce rundy drugiej zdołał grzmotnąć Zaleskiego kilkoma uderzeniami!

W ostatniej odsłonie charakterny Francuz robił, co mógł, aby odwrócić losy walki – i nawet zanotował kilka srogich kopnięci i ciosów – ale, okrutnie już porozbijany, nie był w stanie wydrzeć zwycięstwa trafiającemu mocniejszymi uderzeniami i lepiej prezentującego się w płaszczyźnie zapaśniczo-parterowej Brazylijczykowi.

Sędziowie wskazali jednogłośnie (3 x 29-26) na Elizeu Zaleskiego, który powrócił na zwycięskie tory po porażce z Muslimem Salikhovem.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Piekielnie agresywny Michał Oleksiejczuk (16-4) zajechał niepokonanego wcześniej Shamila Gamzatova (14-1), ubijając Dagestańczyka w pierwszej rundzie. Pełna relacja z walki – tutaj.

Lerone Murphy (11-0-1) po przegraniu pierwszej rundy w drugiej ciężko i efektownie znokautował Makwana Amirkhaniego (16-7). Pełna relacja z walki – tutaj.

Andre Petroski (7-1) rozpoczął walkę z Yaozongiem Hu (3-3) lepiej, trafiając dwoma ładnymi lewymi. Hu stracił równowagę po wyprowadzeniu kopnięcia na głowę, kończąc na plecach. Dobrze wybronił się przed gilotyną ze strony nacierającego Amerykanina, a później zdołał też wybronić się przed duszeniem zza pleców.

Gdy walka wróciła na nogi, Petroski trafiał każdym niemal uderzeniem – zarówno lewą ręką, jak i prawą. Chińczyk inkasował bombę za bombą, ale… Nadal nacierał. Niczym zombie. Ba! Tu i ówdzie sam dosięgał Patroskiego ciosami, choć na każdy trafiony obrywał dziesięcioma.

Amerykanin szybko przeniósł walkę do parteru w drugiej rundzie. Z góry kontrolował Hu, okolicznościowo uderzał, nieustannie czając się na poddania. Chińczyk nie był co prawda w stanie wrócić na nogi – uczynił to dopiero w samej końcówce rundy, inkasując zresztą mocny łokieć – ale zdołał wybronić się przed wszystkimi próbami poddań ze strony Petroskiego.

W trzeciej odsłonie dominacja Amerykanina nadal nie podlegała dyskusji. Terroryzował Chińczyka w parterze, w stójce. Hu pokazywał jednak nie lada charakter, cała czas broniąc się w parterze, próbując rozpuszczać ręce w stójce.

Do czasu jednak – zdzieliwszy Hu srogimi łokciami z dosiadu, Petroski zaatakował trójkątem rękami i… Zapiął ciasno! Chińczyk nie miał wyboru – odklepał na czternaście sekund przed końcem zawodów!

Andre Petroski odniósł tym samym drugie zwycięstwo z rzędu pod sztandarem UFC. Z kolei Chińczyk najprawdopodobniej żegna się z amerykańskim gigantem, bo jego bilans w UFC wynosi obecnie 0-3.

Starcie otwierające galę Allan Nascimento (18-6) rozpoczął lepiej, okładając Tagira Ulanbekova (13-1) srogimi lowkingami na wysokości łydki. Dagestańczyk przeszedł w tryb zapaśniczy, gdzie doszło do świetny kotłowanin. Ulanbekov był bliski uduszenia rywala ciasną gilotyną, ale Brazylijczyk przetrwał.

Podopieczny Khabiba Nurmagomedova utrzymywał się na górze dłużej, lepiej kontrolując rywala – choć Allan Nascimento dobrze się kręcił, szukając poddań.

Po serii wymian na otwarcie drugiej rundy – Brazylijczyk znów był lepszy – Dagestańczyk przeniósł walkę do parter, udanie broniąc się przed próbą kimury ze strony rywala. Na górze spędził całą rundę, ale aktywnością nie grzeszył. To raczej Nascimento mocniej pracował z pleców, aniżeli Ulanbekov z góry.

Niemal całą trzecią odsłonę Dagestańczyk spędził na górze, neutralizując aktywną pracę z dołu rywala i okolicznościową zrzucając uderzenia.

Sędziowie jednogłośnie nie byli, wskazując w stosunku 2 x 29-28, 28-29 na Tagira Ulanbekova, który szlifuje swój bilans w UFC do 2-0.

Wyniki UFC 267

Walka wieczoru

205 lb: Glover Teixeira (33-7) pok. Jana Błachowicza (28-9) przez poddanie (RNC), R2, 3:02

Co-main event

135 lb: Petr Yan (16-2) pok. Cory’ego Sandhagena (14-4) jednogłośną decyzją (3 x 49-46)

Karta główna

155 lb: Islam Makhachev (21-1) pok. Dana Hookera (21-11) przez poddanie (kimura), R1, 2:23
265 lb: Alexander Volkov (34-9) pok. Marcina Tyburę (22-7) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)
170 lb: Khamzat Chimaev (10-0) pok. Jinglianga Li (18-7) przez poddanie techniczne (RNC), R1, 3:16
205 lb: Magomed Ankalaev (16-1) pok. Volkana Oezdemira (17-6) jednogłośną decyzją (2 x 30-27, 29-28)

Karta wstępna

115 lb: Amanda Ribas (11-2) pok. Virnę Jandirobę (17-3) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
145 lb: Zubaira Tukhugov (20-5-1) pok. Ricardo Ramosa (15-4) jednogłośną decyzją (3 x 29-28)
185 lb: Albert Duraev (15-3) pok. Romana Kopylova (8-2) jednogłośną decyzją (2 x 29-27, 30-27)
170 lb: Elizeu Zaleski (23-7) pok. Benoita Saint-Denisa (8-1) jednogłośną decyzją (3 x 29-26)
205 lb: Michał Oleksiejczuk (16-4) pok. Shamila Gamzatova (14-1) przez TKO (podbródek i uderzenia), R1, 3:31
145 lb: Lerone Murphy (11-0-1) pok. Makwana Amirkhaniego (16-7) przez KO (kolano na głowę), R2, 0:14
185 lb: Andre Petroski (7-1) pok. Yaozonga Hu (3-3) przez poddanie (trójkąt rękami), R3, 4:46
125 lb: Tagir Ulanbekov (13-1) pok. Allana Nascimento (18-6) niejednogłośną decyzją (2 x 29-28, 28-29)

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button