UFCZapowiedzi gal UFC

Typowanie UFC on FOX 27 – Jacare vs. Brunson II

Typowanie i analizy najciekawszych walk gali UFC on FOX 27 – Jacare vs. Brunson II, która odbędzie się w Charlotte.

Transmisja z gali rozpocznie się w sobotę o godzinie 21:00 czasu polskiego. Transmisja karty głównej w Polsat Sport od godziny 2:00.

Przypominam, że poszczególne ikony przy przewidywanych rezultatach walk w lekkim uproszczeniu oznaczają:

IkonaOpis
Tylko kataklizm mógłby sprawić, że mój faworyt przegra.
Jestem przekonany do swojego typu, ale nie skreślam całkowicie jego rywala, bo ma narzędzia, by zwyciężyć – choć szanse na to są niewielkie.
Zawodnik, na którego postawiłem powinien to bez większych problemów wygrać, choć jego rywal może stawić spory opór, który może zaprowadzić go nawet do zwycięstwa.
Nie jestem przekonany, bliżej mi, rzecz jasna, do zawodnika, na którego postawiłem, ale jego oponent ma umiejętności, by to wygrać.
Absolutnie nie będę zdziwiony, jeśli wytypowany przeze mnie zawodnik polegnie z kretesem, szalenie wyrównana walka, może pójść w dwie strony.

Poniżej analizy wszystkich walk karty głównej oraz najciekawszych starć karty wstępnej.

Walce wieczoru szczegółowo przyjrzałem się w osobnej analizie.




155 lbs: Vinc Pichel (10-1) vs. Joaquim Silva (10-0)

Kursy bukmacherskie: Vinc Pichel vs. Joaquim Silva 1.91 – 1.91

Bartłomiej Stachura: Obaj zawodnicy są odrobinę podobni stylistycznie – w tym sensie, że obaj lubią ostre bitki. Vinc Pichel jest co prawda nieco bardziej wszechstronny, czasami szukając obaleń i pracy z góry, ale akurat w starciu z Joaquimem Silvą nie powinno mieć to większego znaczenia, bo Brazylijczyk dysponuje solidnymi defensywnymi zapasami, rewelacyjnie wracając też na nogi, jeśli jednak rywal zdoła położyć go na plecach. Innymi zatem słowy – zapowiada się stójkowa awantura.

Biorąc jednak pod uwagę, że Pichel niedawno powrócił po trzyletniej przerwie, zmagając się w tym czasie z kontuzjami, a na karku ma już 35 lat – nie będzie faworytem tego pojedynku. Szczególnie, że w ostatniej potyczce z Damienem Brownem do czasu nokautu wyglądał bardzo, bardzo przeciętnie, będąc rozbijanym ciosami przez Australijczyka.

Silva jest lepiej poukładany na nogach od Pichela. Chętnie atakuje korpus, lubi wystrzelić z kopnięciem na głowę czy latającym kolanem. Powinien być też szybszy. Wydaje się też uderzać mocniej, a i jego szczęka jak najbardziej może być odporniejsza.

Brazylijczyk wygra przez nokaut.

Zwycięzca: Joaquim Silva przez (T)KO

145 lbs: Mirsad Bektic (11-1) vs. Godofredo Pepey (13-5)

Kursy bukmacherskie: Mirsad Bektic vs. Godofredo Pepey 1.17 – 5.50

Bartłomiej Stachura: Jeśli ostatnie starcie Mirsada Bektica, w którym pierwszą zawodową porażkę zafundował mu niezłomny Darren Elkins, jakimś sposobem nie odebrało mu połowy umiejętności, wówczas Serb powinien zdemolować Godofredo Pepeya.

Bektic, który przeniósł się na okoliczność tego starcia do Tristar, będzie dysponował przewagą w każdym elemencie oktagonowego rzemiosła, choć oczywiście będzie musiał uważać w parterze, bo to koronna płaszczyzna Pepeya. Warto jednak pamiętać, że przed Bekticem już inni zawodnicy – nie tak diablo skuteczni i destrukcyjni w pracy z góry jak Serb! – nie tylko nie mieli problemów ze zdominowaniem Godofredo z góry (vide wspomniany Darren Elkins), ale też z ubiciem go uderzeniami – vide Sam Sicilia i Felipe Arantes.

Jeśli cokolwiek można zarzucić Bekticowi na podstawie ostatniej walki, to było to uporczywe przenoszenie akcji do parteru, na co w starciu z rywalem o charakterystyce Elkinsa musiał tracić dużo sił – podczas gdy na nogach dzielił i rządził. Jeśli i tutaj skupi się na zapasach, zapewne będzie udanie obalał, bo dysponuje najlepszym zejściem do nóg od czasów Georgesa Saint-Pierre’a, ale na pewno będzie musiał być czujny w pracy z góry. Brazylijczyk w parterze prezentuje bowiem styl na wskroś ofensywny, co czyni go diabli niebezpiecznym – oraz podatnym na uderzenia…

Spodziewam się pojedynku o przebiegu odrobinę podobnym do tego, jaki miało starcie Mirsada Bektica z Paulem Redmondem przed trzema laty – z większą jednak dominacją Serba. Innymi słowy – poobija na nogach i porozbija w parterze.

Zwycięzca: Mirsad Bektic przez decyzję

170 lbs: Drew Dober (18-8) vs. Frank Camacho (21-5)

Kursy bukmacherskie: Drew Dober vs. Frank Camacho 1.63 – 2.40

Bartłomiej Stachura: Drew Dober będzie miał w tym starciu po swojej stronie kilka cennych atutów – walczy z odwrotnej pozycji, jest wszechstronniejszy, bo chętnie korzysta też z zapasów, posiada większe doświadczenie. Rzecz jednak w tym, że biorąc pod uwagę jego styl walki – pełen wymian w półdystansie – to konfrontacja z rywalem pokroju Franka Camacho, który całą oktagonową grę opiera na tej właśnie płaszczyźnie, może znamionować dla niego pewne problemy.

Dober jest co prawda bardzo twardy, ale jeśli będzie notorycznie wymieniał ciosy z Camacho, w najmniejszym stopniu nie wykluczam scenariusza, w którym doznaje pierwszej pod banderą UFC porażki przez nokaut. Camacho ma bowiem czym uderzyć, podczas gdy sam dysponuje szczęką nie od parady.

Innymi słowy, aby Dober mógł wyjść z tej rywalizacji zwycięsko, musi zaprzęgnąć do działania zapasy – jak chociażby w starciu ze Scottem Holtzmanem. Pytanie tylko, czy będzie w stanie przewracać dysponującego solidną obroną zapaśniczą i silnego fizycznie Camacho?

Otóż, w pierwszej rundzie może mieć z tym nie lada problemy, ale agresywny styl Franka – niemal zawsze idzie do przodu, każdym uderzeniem próbując urwać rywalom głowę – może doprowadzić do tego, że jeśli Dober przetrwa pierwszą rundę, to od drugiej zacznie przeważać z uwagi na więcej paliwa w baku.

Ostatecznie w najmniejszym stopniu nie wykluczam zwycięstwa Camacho, ale wszechstronność, doświadczenie i kondycja Dobera przesądzą.

Zwycięzca: Drew Dober przez decyzję

155 lbs: Gregor Gillespie (10-0) vs. Jordan Rinaldi (13-5)

Kursy bukmacherskie: Gregor Gillespie vs. Jordan Rinaldi 1.18 – 5.35

Bartłomiej Stachura: Na papierze trudno Jordanowi Rinaldiemu dawać większe szanse w konfrontacji z idącym jak burza przez kategorię lekką Gregorem Gillespie. Ten pierwszy będzie miał co prawda po swojej stronie wyraźną przewagę warunków fizycznych oraz najprawdopodobniej siłową, ale Gillespie całą karierę bije się z większymi od siebie przeciwnikami. Owszem, jeśli dalej będzie kontynuował karierę w kategorii lekkiej, pewnie w końcu trafi na rywala, który da mu mocny impuls do przejścia do 145 funtów – ale nie widzę w tej roli Rinaldiego.

Gillespie powinien mieć po swojej stronie kilka kluczowych dla przebiegu walki i jej rezultatu atutów. Jest bez porównania lepszym zapaśnikiem, a Rinaldi oddawał już obalenia w konfrontacji z Abelem Trujillo, który zapaśniczo może co najwyżej czyścic buty Gregorowi. Poza tym Gillespie będzie przeważał od strony szybkościowej oraz kondycyjnej.

Owszem, The Gift nadal czasami okrutnie odsłania się na nogach, podejmując nie lada ryzyko w szalonych wymianach, ale nawet gdy zainkasuje mocne ciosy, jest w stanie je znieść, błyskawicznie przechodząc do diablo skutecznych zapasów.

W swoim debiucie z Glaico Francą Gregor Gillespie zainkasował sporo uderzeń – często czystych i mocnych – ale wszystkie przetrwał, dominując zapaśniczo.

W pierwszej rundzie Gillespie może mieć problemy z uwagi na siłę i gabaryty rywala, ale od drugiej wyraźnie przejmie stery pojedynku w swoje ręce, wygrywając pewną decyzją sędziowską.

Zwycięzca: Gregor Gillespie przez decyzję

145 lbs: Andre Fili (17-5) vs. Dennis Bermudez (16-7)

Kursy bukmacherskie: Andre Fili vs. Dennis Bermudez 2.35 – 1.65

Bartłomiej Stachura: Denniz Bermudez ma teoretycznie wszystko, aby pokonać od początku swojej kariery w UFC przeplatającego zwycięstwa z porażkami Andrego Filiego – jest szybszy, silniejszy, ma lepsze zapasy, dysponuje morderczymi lowkingami, które mogą sprawić reprezentantowi TAM masę problemów, a do tego ma lepszą kondycję.

Rzecz jednak w tym, że Bermudez w każdej niemal walce ląduje na deskach, przypłacając tym nieumiarkowanie w wyprowadzaniu ataków i okrutne luki defensywne, jakie wówczas eksponuje. Nawet zatem nie drgnie mi brew, jeśli Fili zdoła ustrzelić rywala w dowolnym momencie pojedynku – choćby i sromotnie wcześniej przegrywał.

Na szczęście jednak dla Bermudeza Touchy nie jest typem kowadłorękiego zawodnika, który ubijałby przeciwników jednym ciosem czy kopnięciem. Owszem, dysponuje solidnym ciosem, a i potrafi świetnie ustawiać sobie rywali pod wysokie kopnięcia, ale szczególnie z tymi ostatnimi może mieć problemy, bo to Dennis będzie tutaj agresorem, nie zostawiając rywalowi wiele miejsca i czasu na techniki nożne.

Wydaje się, że najpewniejszą drogą do zwycięstwa dla Bermudeza będzie klincz, zapasy i praca z góry. Mieszając te płaszczyzny, powinien zamęczyć Filiego, ale – powtarzam – Dennis piekielnie ciosolubny, wobec czego w najmniejszym stopniu nie można wykluczyć scenariusza, w którym kończy ubity.

Tym niemniej…

Zwycięzca: Dennis Bermudez przez decyzję

185 lbs: Ronaldo Souza (24-5) vs. Derek Brunson (18-5)

Kursy bukmacherskie: Ronaldo Souza vs. Derek Brunson 1.83 – 2.00

Bartłomiej Stachura: Do obszernej analizy walki wieczoru zapraszam tutaj. Tam też znajdziecie szczegółowe uzasadnienie mojego typu.

W telegraficznym skrócie – młodość, szybkość, stójka i defensywne zapasy zapewnią zwycięstwo – i srogi rewanż – Derekowi Brunsonowi.

Zwycięzca: Derek Brunson przez (T)KO




PODSUMOWANIE

WalkaBartek S.
Jacare - Brunson
1.83 - 2.00

Brunson
Bermudez - Fili
1.65 - 2.35

Bermudez
Gillespie - Rinaldi
1.18 - 5.35

Gillespie
Dober - Camacho
1.63 - 2.40

Dober
Green - Koch
1.65 - 2.35

Green
Pepey - Bektic
5.50 - 1.17

Bektic
Chookagian - Borella
1.67 - 2.30

Chookagian
Lima - Markos
2.40 - 1.63

Markos
Silva - Pichel
1.91 - 1.91

Silva
Kim - Kish
3.30 - 1.37

Kish
Sullivan - Price
3.60 - 1.45

Price
Arnett - Sandhagen
2.80 - 1.45

Sandhagen
Ostatnia gala6-5
Łącznie1077-596
Poprawne64,37 %

Analizy karty wstępnej – tutaj.

*****

Analizy UFC on FOX 27 – Jacare Souza vs. Derek Brunson II

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button