UFC

„To będzie moja ostatnia walka” – Daniel Cormier nie składa broni

Były mistrz kategorii półciężkiej i ciężkiej Daniel Cormier zapowiedział stoczenie jeszcze jednej walki w zawodowej karierze.

Nieco ponad miesiąc temu Daniel Cormier stracił pas mistrzowski wagi ciężkiej, przegrywając przez nokaut w czwartej rundzie w rewanżowym pojedynku ze Stipe Miocicem podczas gali UFC 241 w Anaheim.

Świeżo po tamtej porażce DC nie ukrywał ogromnego rozczarowania swoją postawą. Twierdził, że po pierwszej rundzie, w której zdominował Miocica zapaśniczo, kompletnie odszedł od planu na walkę, wdając się w niepotrzebną kickbokserską szermierkę z rywalem.

Zobacz także: Wersja 2.0 nadchodzi? Conor McGregor publikuje migawki ze sparingu

W pierwszym od tamtego pojedynku wywiadzie, jakiego udzielił właśnie w najnowszym odcinku programu Ariel Helwani’s MMA Show, podtrzymał tamte słowa, oceniając, że poczuł się w stójce zbyt pewnie. Wspomniał też, że tuż przed walką dowiedział się, że jego ojczym ponownie trafił do szpitala – tydzień później zmarł na raka – co nie pozostało bez wpływu na jego emocje w oktagonie. Jednocześnie podkreślił jednak, że niczego Miocicowi nie ujmuje, bo i tak prawdopodobnie wygrałby on ten pojedynek.

Najważniejszym jednak pytaniem, jakie od czasu klęski Cormiera z Miocicem zadawali sobie fani MMA, było to o dalszą karierę tego pierwszego. Nie wykluczał bowiem, że do oktagonu już nie wróci. Jaką decyzję zatem podjął?

Nie miałem tak naprawdę dużo czasu na przetrawienie tego wszystkiego.

– powiedział Cormier.

Byłem skupiony na swojej rodzinie, dlatego nie mogłem się poważniej zastanowić. Kilka tygodni temu zadzwonił do mnie Dana. Długo rozmawialiśmy. Najpierw mówił do mnie jak przyjaciel, a potem zaczął pytać mnie o moją karierę, bo na tym w końcu także polega jego praca. Spytał mnie, co chcę zrobić. Powiedziałem, żeby dał mi czas do namysłu. Porozmawiałem potem z Bobem, Dwaynem, Javierem, Resendo i moją żoną. Wszyscy powiedzieli, że cokolwiek postanowię, uszanują to.

Ale to przede wszystkim Selena. Powiedziała: „Daniel, tak się nie skończy. Nie skończysz tego w ten sposób. Jeśli przegrasz ponownie, tak najwyraźniej jest ci pisane. Mając jednak na względzie, że walcząc tak, jak walczyłeś – z najgorszym w twojej karierze IQ – zdołałeś dojść do rundy, w której przegrałeś, to… Wyjdziesz i będziesz teraz walczył, jak powinieneś. Jeśli przegrasz pomimo tego, że walczyłeś, jak trzeba, wszystko będzie dobrze. Ale w ten sposób nie skończysz tego, bo nie chcę, żebyś teraz skończył i za cztery lata zaczął opowiadać, że powinieneś był stoczyć jeszcze jedną walkę.”

Będę się bił z tym gościem raz jeszcze. Moim celem jest walka w odpowiedni sposób i mam nadzieję, że tym razem moja ręka powędruje do góry. Będziemy się bić jeszcze raz, ale bez względu na to, czy wygram, czy przegram, więcej nie będę walczył. To będzie moja ostatnia walka.

Następna będzie ostatnią. Musi być Stipe. Nikt inny nie ma znaczenia.




Daniel Cormier potwierdził, że UFC również chce doprowadzić do trylogii, co zresztą kilka dni temu potwierdził Dana White. Pomimo iż ostatniej walki nie wspomina miło, DC uważa, że był to fantastyczny pojedynek, który warto powtórzyć.

Nie mówię, że wyjdę tam i z łatwością będę rzucał Stipe Miocicem.

– powiedział.

Wiele rzeczy mogę zrobić jednak lepiej niż 17 sierpnia.

40-latek nie ukrywa, że chciałby, aby do trzeciego starcia z Miocicem doszło jak najszybciej. Jest w pełni otwarty na powrót do oktagonu już przy okazji grudniowej gali UFC 245 w Las Vegas. Czuje się świetnie i chce to wykorzystać.

Mistrz zdążył już zapowiedzieć, że jest ze wszech miar otwarty na trzecie starcie z Cormierem. Zaznaczył jednak, że potrzebuje nieco czasu, aby doprowadzić swoje ciało do zdrowia.

Nie ulega natomiast wątpliwości, że po ewentualnej wiktorii DC w trylogii powróci temat innej trylogii – tej z Jonem Jonesem. Czy byłby na nią gotowy?

Teraz będę walczył ze Stipe Miocicem i dla mnie na tym koniec.

– odparł Daniel.

Nie wiem, jak mieliby przekonać mnie, żebym został. Chcę walczyć ze Stipe i pokonać go. Tego chcę. Chcę to zrobić, jak należy. Zrobić to, co powinienem, walczyć po swojemu i wygrać. A jeśli tak się nie stanie, ale będę walczył po swojemu, nie mam z tym problemu.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button