UFC

„Spodziewam się jatki, ale nie wiem, jak on może to wygrać?” – Anthony Pettis przed walką z Natem Diazem

Anthony Pettis tryska pewnością siebie przed sobotnią konfrontacją z Natem Diazem, od której dojdzie podczas gali UFC 241 w Anaheim.

Rewelacyjnie zapowiadające się starcie pomiędzy Anthonym Pettisem i Natem Diazem, którzy staną naprzeciwko siebie w sobotę w co-main evencie gali UFC 241 w Anaheim, odbędzie się w limicie kategorii półśredniej.

Zobacz także: Daniel Cormier wskazuje zapaśnika, który pomiata na sparingach Khabibem Nurmagomedovem

Dla Showtime’a będzie to drugi w karierze pojedynek w oktagonie zakontraktowany w 170 funtach – w pierwszym zdemolował Stephena Thompsona – natomiast dla stocktończyka już szósty. W latach 2010-2011 stoczył trzy walki w wadze półśredniej, pokonując Marcusa Davisa i przegrywając z Dong Hyun Kimem i Rorym MacDonaldem, a w 2016 roku stanął dwukrotnie w szranki z Conorem McGregorem, kończąc rywalizację bilansem 1-1.

Nate Diaz nie jest prawdziwym półśrednim.

– stwierdził Pettis w nagraniu dla UFC News.

Fani zapomnieli, że to nie jest zawodnik wagi półśredniej. Goście z kategorii średniej, z którymi walczył – (Rory) MacDonald, ten koreański gość – skopali mu dupę. To nie jest prawdziwy półśredni. Jedyne zwycięstwo odniósł tu z (Conorem) McGregorem, a McGregor nie jest prawdziwym półśrednim. Ja pokonałem Wonderboya.

Mówiąc szczerze, nawet się tą walkę nie przejmuję. I nie jestem wcale zarozumiały – po prostu jestem niesamowicie pewny siebie. Harowałem jak szalony podczas treningów i stąd bierze się ta pewność siebie.

Nie znaczy to jednak, że Showtime nie szanuje oktagonowych umiejętności swojego rywala. Jak najbardziej szanuje i zdaje sobie doskonale sprawę, że pojedynek nie będzie spacerkiem.

Nate Diaz to prawdziwy bitnik. Krwawi, naciera. Spodziewam się więc jatki.

– stwierdził.

Jestem jednak nieco inteligentniejszy od niego. Mam więcej narzędzi. Nie wiem, gdzie może cokolwiek zdziałać. Jak może mnie pokonać?

W drodze do gali Nate Diaz wielokrotnie chwalił styl walki byłego mistrza 155 funtów, nie ukrywając, że był to jeden z głównych powodów, dla których ją zaakceptował. Podobnie to tematu podchodzi też Pettis, oczekując fajerwerków.




Uwielbiam takie walki.

– powiedział.

Kontrakt podpisałem od razu, bo wiem, że fani będą zachwyceni. Nie wyjdzie tam, żeby trzymać mnie na dole przez 15 minut, próbując wygrać decyzją. Ja spróbuję go znokautować, on spróbuje znokautować mnie. Obaj mamy czarne pasy. Na papierze to piękne zestawienie.

*****

Sierpem #71: Showtime Kick czy Stockton Slap?

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

Dodaj komentarz

Back to top button