Polskie MMAUFC

„Przygotowałem coś na niego w stójce” – Jan Błachowicz wskazał dokładną technikę, jaką skończy Israela Adesanyę

Jan Błachowicz wytypował starcie z Israelem Adesanyą, wskazując rundę i dokładną technikę, jaką skończy Israela Adesanyę.

Niespełna trzy tygodnie pozostały do trzeciej tegorocznej numerowanej gali PPV. 6 marca w Las Vegas w ramach UFC 259 dojdzie do trzech mistrzowskich pojedynków – a w tym najważniejszym do pierwszej obrony złota 205 funtów stanie Jan Błachowicz, krzyżując pięści z dybiącym na drugie złoto Israelem Adesanyą.

Trudno zatem dziwić się, że o marcowej gali mówi się coraz więcej. Kilka dni temu organizatorzy opublikowali pierwszą jej oficjalną zapowiedź, a i bohaterowie wydarzenia na brak zainteresowania narzekać nie mogą.

Cieszyński Książę udzielił właśnie obszernego wywiadu portalowi MMAFighting.com, opowiadając o Nigeryjczyku, swojej taktyce na walkę czy też statusie uderdoga.




– To dobry zawodnik – powiedział o Adesanyi. – Naprawdę dobry zawodnik. Mistrz. Nikt go nie pokonał. 20-0. Musi więc być dobry. Pora jednak na 20-1. Wierzę, że będę pierwszym, który go pokona. I zrobię to.

– Jest naprawdę dobrym zawodnikiem. Bardzo dobra stójka. Bardzo szybkie ciosy, dobra praca na nogach, ma dziwny, unikalny styl. Swój własny. Znaleźliśmy jednak dobrych sparingpartnerów. Podobnych do niego, z podobnymi ruchami. Będę gotowy.

– Po prostu się cieszę. Jestem podekscytowany, że mogę walczyć z kimś takim jak Israel.




Nigeryjczyk i jego sztab od kilku miesięcy jak mantrę powtarzają, że The Last Stylebender nie będzie przybierał na wadze pomimo migracji do 205 funtów. Wierzą, że to nie siła i fizyczność są najważniejsze. Ponadto nie zamierzają eksperymentować przed tak ważnym pojedynkiem – a przybranie dodatkowych kilogramów byłoby właśnie eksperymentowaniem.

– Nie wierzę w te rzeczy, które opowiadają w Internecie – stwierdził Jan. – Skupiam się na sobie. Na moich przygotowaniach, na moim obozie. Trenowałem z mniejszymi i szybkimi gośćmi, z gośćmi z mojej kategorii, a także z ciężkimi.

– Przekonamy się w dniu ważenia albo w dniu walki, ile będzie naprawdę ważył. Będziemy gotowi na wszystko. Dlatego trenowałem z lżejszymi i szybszymi gośćmi, z gośćmi z mojej kategorii i ciężkiej kategorii – bo chcę być gotowy na wszystko. To gra, to biznes i musisz być gotowy na wszystko.

Nigeryjczyk w drodze do walki odnosi się z rezerwą do Legendarnej Polskiej Siły, którą lubi przywoływać Jan Błachowicz. Podkreśla, że w swojej karierze czuł już brazylijską siłę, amerykańską siłę czy kubańską siłę, podchodząc z rezerwą do sugestii, wedle których ta polska jakkolwiek by się od nich różniła.

Cieszynianin nie ma natomiast wątpliwości, że jest w stanie zafundować rywalowi takie doznania w oktagonie, jakich nie miał jeszcze nigdy wcześniej okazji doświadczyć.



– Gdy to poczuje, to poczuje to naprawdę – powiedział Polak. – Zobaczymy. Gdy poczuje pierwszy cios czy pierwsze kopnięcie, będzie już wiedział, co miałem na myśli, mówiąc o legendarnej polskiej sile.

Polski mistrz jest sporym bukmacherskim underdogiem przed starciem z Nigeryjczykiem – podobnie jak w wielu poprzednich pojedynkach, które jednak kończył w glorii zwycięzcy.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Zawsze jestem uderdogiem, a zawsze wygrywam walki – powiedział Błachowicz. – To bardzo przyjemne. Cieszę się. Mógłbym być underdogiem za każdym razem. Może po tej walce, gdy ją wygram – a wierzę, że ją wygram – może ludzie zaczną we mnie wierzyć i mnie szanować. Tak czy inaczej nie dbam o to.

– Zabawna historia przydarzyła się po moim zwycięstwie z Rockholdem. Tam też byłem underdogiem. Po walce podszedł do mnie w hotelu jeden gość i powiedział: dziękuję, przyjacielu, bo dzięki tobie jestem teraz bogaty. Spytałem go, co się stało? A on na to, że wygrał $50 tys. Miło słyszeć takie rzeczy. Może na tej walce też ktoś wygra grube pieniądze.

Nie brak natomiast opinii, wedle których to Cieszyński Książę posiada więcej dróg do zwycięstwa, bo może też spróbować zaprząc do działania klincz, zapasy czy parter. Jednak Polak zdaje sobie doskonale sprawę, że doprowadzenie do walki na chwyty z Nigeryjczykiem łatwo nie będzie.




– Nie jest go łatwo obalić – powiedział. – Jeśli jednak pojawi się szansa, aby go obalić, zrobię to. Robiłem dużo zapasów przed tą walką. Zawsze robię dużo zapasów, bo je lubię. Jeśli będę miał okazję, obalę go, spróbuję go poddać, uderzać z góry.

– Wszystkie walki zaczynają się jednak na nogach. Przygotowałem więc też coś na niego w stójce. Musicie więc poczekać na 6 marca i obejrzeć walkę.

W drodze do pojedynków z Dominickiem Reyesem i Luke’iem Rockholdem Cieszyński Książę zapowiadał nokaut w drugiej rundzie. I w obu przypadkach jego prognozy się sprawdziły. Ba! Zapowiadał ustrzelenie Rockholda lewym sierpowym – i tak rzeczywiście uczynił.

Jaki zatem widzi marcowy bój z Israelem Adesanyą?

– Druga runda, nokaut kopnięciem na głowę lewą nogą – powiedział wesoło. – Tym razem kopnięcie.

Cały wywiad poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button