UFCWiadomości MMA

Pedro Munhoz vs. Jimmie Rivera na UFC Fight Night 77

Munhoz po rocznej przerwie powróci do oktagonu, mając za sobą kontrowersyjną sytuację z kontrolną antydopingową. Naprzeciw niego stanie niepokonany od szesnastu pojedynków Rivera. 

Karta UFC Fight Night 77 w brazylijskim Sao Paulo wzbogaciła się o bardzo interesujące, ze sportowego punktu widzenia, zestawienie w kategorii koguciej. W Ibirapuera State Gymnasium 7 listopada skrzyżują bowiem rękawice dwaj zawodnicy legitymujący się bardzo solidnymi rekordami. Naprzeciw siebie staną Pedro Munhoz (12-1) oraz Jimmie Rivera (17-1).

Powracający po rocznej rozłące z oktagonem Munhoz ma na koncie trzy pojedynki dla największej organizacji świata. W debiucie po jednogłośnej decyzji musiał uznać wyższość doświadczonego Raphaela Assuncao. Następne starcie było dla reprezentanta Black House oraz Kings MMA bardziej szczęśliwe i już w pierwszej rundzie odprawił ciosami Matta Hobara. W swoim ostatnim boju, 4 października na UFC Fight Night 54, zanotował efektowne zwycięstwo, już w 39 sekundzie pojedynku poddając firmową gilotyną Jerroda Sandersa. Szczęście nie trwało jednak długo, gdyż podczas kontroli antydopingowej przeprowadzonej po walce, wykryto w jego organizmie podwyższony poziom testosteronu. Jak sam zawodnik twierdzi, poziom, owszem, był podwyższony, lecz nie przekraczał dopuszczalnej granicy. Kontrowersji dopełnia fakt, iż zarówno UFC, jak i lokalna komisja sportowa nigdy nie opublikowały wyników badań.

Zaledwie 26-letni Rivera to już na obecną chwilę mocno doświadczony zawodnik, znajdujący się na fali szesnastu kolejnych zwycięstw. Jednak pod banderą amerykańskiego giganta MMA stoczył do tej pory tylko jedną walkę. W efektownym debiucie na lipcowym UFC Fight Night 72 potrzebował zaledwie półtorej minuty na ubicie ciosami Marcusa Brimage’a. Należy podkreślić, iż jedyny przegrany przez Amerykanina pojedynek (w dodatku niejednogłośnie) miał miejsce w początkach jego zawodowej kariery w 2008 roku. Będzie to co prawda dopiero drugi występ zawodnika z New Jersey dla UFC, ale trzeba podkreślić, że walczył on już w dużych organizacjach takich jak Bellator i WSOF.

Munhozowi trzecia wygrana z rzędu umożliwiłaby dogonienie ogona czołówki dywizji koguciej. Z kolei dla Rivery ten pojedynek jest szansą na zdobycie cennego skalpu na bardziej doświadczonym w UFC rywalu i postawienie solidnych fundamentów pod karierę w kategorii do 61 kg. W przypadku obu zawodników, porażka wyrówna ich bilans w organizacji Dany White’a.

Munhoz to przede wszystkim kawał solidnego grapplera, co potwierdza zdobiący jego biodra czarny pas BJJ. W momencie gdy jego plecy zetkną się z podłożem, staje się niesamowicie groźny, potrafiąc w jednej chwili wyczarować przejście do dźwigni na nogę. Pod względem kickboxingu zawodnika z Sao Paulo można spodziewać się, iż trening w Kings MMA gwarantuje progres w tym aspekcie. Trener Rafael Cordeiro na przykładach Fabricio Werduma oraz Rafaela dos Anjosa udowodnił, iż z typowych grapplerów potrafi zrobić solidnych stójkowo zawodników. Rivera również dobrze prezentuje się w płaszczyźnie kickbokserskiej, dobrze kontrolując dystans i potrafiąc unikać ciosów. Mimo, że ten czarny pas w karate kyokushin potrafi  obalać i kontrolować walkę z góry, to raczej nie odważy się schodzić do parteru z Brazylijczykiem. W przeciwnym kierunku najprawdopodobniej będzie próbował skierować walkę Munhoz, by znaleźć się z Riverą na ziemi. Jednak również w stójce będzie mógł pozwolić sobie na luz, nie musząc obawiać się wylądowania na plecach.

Poniżej aktualna rozpiska gali UFC Fight Night 77:

Vitor Belfort vs. Dan Henderson
Glover Teixeira vs. Patrick Cummins 
Fabio Maldonado vs. Tom Lawlor
Johhny Case vs. Yan Cabral
Gilbert Burns vs. Rashid Magomedov
Gleison Tibau vs. Abel Trujillo
Viscardi Andrade vs. Gasan Umalatov 
Matheus Nicolau Pereira vs. Bruno Rodrigues 
Alex Oliveira vs. Piotr Hallmann
Thomas Almeida vs. Anthony Birchak

Pedro Munhoz vs. Jimmie Rivera

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button