UFC

„No, to mnie już, ku*wa, szczerze zmartwiło” – Jorge Masvidal zirytowany słowami Nate’a Diaza

Jorge Masvidal wskazał wypowiedzi Nate’a Diaza po gali UFC 244, które zdecydowanie nie przypadły mu do gustu.

Nowojorską galę UFC 244, która odbyła się na początku listopada ubiegłego roku, uświetniło starcie pomiędzy Jorge Masvidalem i Natem Diazem o utworzony specjalnie na tę okoliczność – jedyny w swoim rodzaju – pas Najostrzejszego Skurwiela.

Zobacz także: Marcin Gortat ostro o wszystkich polskich organizacjach – poza KSW

Przez 15 minut walki toczyła się ona pod dyktando Ulicznika z Miami, który szczególnie w pierwszej rundzie mocno porozbijał stocktończyka. Ten jednak – pomimo widocznych obrażeń – broni składać nie zamierzał, tu i ówdzie odgryzając się rywalowi uderzeniami.

Do rund mistrzowskich jednak nie doszło. Lekarz ocenił bowiem, że obrażenia na twarzy Nate’a Diaza są tak poważne, że uniemożliwiają mu kontynuowanie pojedynku.

Na świecie zawrzało.

Zewsząd odezwały się głosy świętego oburzenia, odsądzające lekarza od czci i wiary. Ba, miał on po gali otrzymywać groźby powszechnie uznawane za karalne! Fani charakternego stocktończya błyskawicznie jęli roztaczać wizję powrotu do gry swojego bożyszcze w rundach mistrzowskich, nie mając najmniejszych wątpliwości, że nie wszystko było stracone.

Rozczarowania nie krył też sam Nate Diaz, obwieszczając podczas konferencji prasowej po gali, że został okradziony. Stwierdził, że nie przegrał – a jedynie uniemożliwiono mu zwycięstwo. Domagał się natychmiastowego rewanżu, twierdząc, że nie wróci do oktagonu na żaden inny pojedynek.




Czy zatem Jorge Masvidal, opromieniony trzema zwycięstwami w 2019 roku, bierze pod uwagę natychmiastowe rewanżowe starcie z Natem Diazem? O to zapytano go w najnowszej odsłonie Ariel Helwani’s MMA Show.

Znajduje się na moim radarze, ale… Robimy, co mamy do zrobienia.

– powiedział Jorge.

Wiem, że teraz poddaje się operacji rekonstrukcji twarzy… Czy może to była plotka? W sieci wiele się dzieje, więc nie wiadomo. Jeśli jednak robi tę operację, to – choć nie jestem żadnym jebanym chirurgiem plastycznym, to domyślam się, że będzie potrzebował trochę czasu, zanim wróci do walki. Gdy on więc będzie dochodził do siebie, ja zarobię trochę kasy, bo po to tutaj jestem.

Gdy wróci, jestem gotowy. Jest okazja, żeby się bić? Jasne, zrobimy to ponownie. Myślicie, kurwa, że nie chcę zarobić?

Gamebred nie ukrywa jednak, że pewne wypowiedzi młodszego ze stocktońskich braci zdecydowanie nie przypadły mu do gustu. Chodzi mianowicie o komentarze Diaza, w których przekonywał, że w trzeciej rundzie wyraźnie czuł, jak Masvidal słabnie i gaśnie jego wola walki. Nie miał wątpliwości, że powoli przejmował stery pojedynku w swoje ręce i rundy mistrzowskie należałyby do niego.

Ulicznik z Miami przypomina jednak walkę, jaką swego czasu stoczył z Benem Hendersonem – byłym mistrzem wagi lekkiej UFC, który kiedyś mocno sponiewierał Nate’a Diaza na pełnym dystansie.



Chcecie opowiadać o rundach czwartej i piątej?

– powiedział Masvidal.

Dobra, stary… Wziąłem kiedyś walkę z kolesiem o imieniu Ben Henderson, który walczył z Natem Diazem. Mam więc dla was trochę MMAtematyki. Miałem walczyć wtedy z Dong Hyun Kimem w trzyrundowej walce. Potem zmienili to na pięć rund z Benem Hendersonem – na jakieś 12 dni przed galą. Mogłem tam więc wnieść tylko tyle, ile miałem ze sobą. Nie dało się już poprawić kondycji.

Przewalczyłem z Benem pięć rund – ostre tempo, zapasy. Nie byłem nawet bliski spompowania się. A skurwiele teraz opowiadają takie rzeczy?

A to, że on sam w ogóle wspomniał, że przeszło mi przez głowę poddanie się… No, to mnie już, kurwa, szczerze zmartwiło, bo w całym swoim życiu nigdy się nie poddałem. A teraz nagle miałem wymięknąć? Nie musisz opowiadać takich rzeczy, żeby sprzedać rewanż. Nie musisz. Wystarczy, że powiesz: hej, powtórzmy to. I jedziemy, kurwa. Też mi się to skończenie nie podobało, bo chciałem cię tam zostawić nieprzytomnego, kurwa. Jestem więc z tobą, powtórzmy to.

Jednocześnie jednak Gamebred podkreślił, że nie jest absolutnie tak, aby czekał na powrót Nate’a Diaza czy kogokolwiek innego. Robi swoje i czeka jedynie na telefon od menadżera.

Tymczasem po wspomnianej gali UFC 244 z martwych powstał niewidziany w akcji od sześciu lat Nick Diaz, który niespodziewanie wyraził pełną gotowość na konfrontację z Jorge Masvidalem. Uznał bowiem za obraźliwe wypowiedzi zawodnika z Miami, który zapowiadał chrzest jego młodszego brata.

Jako zawodnicy przebyliśmy podobną drogę, wywodzimy się z tych samych kręgów.

– powiedział Jorge, zapytany o potencjalne starcie z Nickiem.

Walczyliśmy w Strikeforce, innych organizacjach, więc oczywiście wiedziałem, kim jest Nick. Walczył z moimi klubowymi kolegami i vice versa. Zawsze chciałem więc bić się z Nickiem.

Pytanie jednak, czy Nick ma zielone światło od USADA? Czy dogada się z UFC? Wszystkie te rzeczy muszą się poukładać. Gdy dostaję sygnał, że jest gotowy – jestem gotowy. Jestem na miejscu. Gotowy do walki.




Gamebred przyznał jednak, że ze wszystkich dostępnych opcji – które obejmują teraz przede wszystkim Conora McGregora, Kamaru Usmana i braci Diaz – najbliżej jest mu do tej pierwszej. Nie ma bowiem wątpliwości, że to najbardziej kasowe z dostępnych zestawień, a szansa na nie może się nie powtórzyć. Wcześniej jednak Notorious musi pokonać Donalda Cerrone podczas gali UFC 246, na co zresztą Uliczny Jezus daje mu spore szanse.

Cały wywiad poniżej:

Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK z bonusem 500 PLN na start

*****

Kursy bukmacherskie na walkę McGregor vs. Cerrone ujawnione

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button