Polskie MMA

Michał Kita po porażce z Viktorem Pestą: „Życie bywa ku*ewskie”

Michał Kita zabrał głos po swoim nieudanym wojażu do Pragi, gdzie podczas gali XFN 3 przegrał z Viktorem Pestą.

Po nieudanej walce z Michałem Andryszakiem podczas gali KSW 39 – Colosseum na Stadionie Narodowym Michał Kita zapowiadał, że chciałby szybko wrócić do akcji, aby wykorzystać jeszcze obóz przygotowawczy. Szansa nadarzyła się w czeskiej Pradze, gdzie na niespełna tydzień przed galą wziął w zastępstwie walkę wieczoru z byłym zawodnikiem UFC, Viktorem Pestą.

Ryzyko jednak nie opłaciło się – zabrzanin przegrał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie.

Michał Kita przegrywa przez TKO z Viktorem Pestą – video

Byłem dobrze przygotowany fizycznie na Stadion Narodowy, nie chciałem stracić tego okresu przygotowawczego. Ale, jak się tutaj okazało po tej ósmej minucie, w drugiej rundzie, odcięło mnie. Coś na pewno zawiodło i co tu oszukiwać, przegrałem.

– powiedział Kita w rozmowie z portalem MMANews.pl.




Odcięło mnie po tych zapasach w klinczu, próbie tej gilotyny, którą tam miałem. Dociskałem go do siatki i odcięło mnie. Nie chodzi o to, że nie umiałem się bronić z tej pozycji, tylko nie miałem sił.

Dla Masakry jest to druga z rzędu porażka, co nie przydarzyło mu się od ponad sześciu lat. Nie ukrywa jednak, że zgadza się z decyzją sędziego, który na kilkanaście sekund przed końcem drugiej odsłony przerwał walkę.

Sędzia i tak długo (pozwolił). Dosyć dużo łokci poszło na moją głowę.

– przyznał Michał.

Kryłem się, odsłaniałem praktycznie tylko czoło. Przy tej ilości ciosów, jakie dostałem, moja twarz nie wygląda tak, jak mogłoby się wydawać. Ale, jak mówię, krycie się przed ciosami nie zmienia faktu, że nie miałem sił spod niego wyjść.

Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy 37-latek powróci do akcji. Wydaje się, że po ciężkim obozie przygotowawczym i dwóch walkach z rzędu – szczególnie tej z Pestą – zrobi sobie co najmniej kilkumiesięczną przerwę. Jak przyznaje jednak, o żadnej emeryturze nie może być mowy.

Nie takie rzeczy mnie nie złamały i na pewno nawet porażki mnie nie złamią.

– powiedział Kita.

Życie bywa kurewskie. Chciałoby się wygrywać, ale trzeba przyjąć porażkę, przemyśleć, zastanowić się, co i jak dalej. Ale jeżeli ktoś chce mnie odesłać na emeryturę, to jeszcze nie – jeszcze trochę was pomęczę.

*****

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button