UFC

„Ktoś musi skończyć ten hype!” – Aleksandar Rakić chce walki z Jirim Prochazką

Aleksandar Rakić zabrał głos na temat sobotniego zwycięstwa Jiriego Prochazki, rzucając Czechowi wyzwanie do walki.

Gdy w zeszłym roku opromieniony nokautem w debiucie na Volkanie Oezdemirze Jiri Prochazka garnął się do walki z Aleksandarem Rakiciem, austriacki Serb nie był takim zestawieniem zainteresowany. Podkreślał, że nie patrzy za siebie, skupiając się na rajdzie po złoto wagi półciężkiej.

Jednak w minioną sobotę sytuacja się zmieniła. Czeski rzeźnik po szalonym widowisku spektakularnie znokautował Dominicka Reyesa, trafiając na 2. miejsce w rankingu 205 funtów – i tym samym strącając Aleksandara Rakicia na pozycję numer 3.




Trudno zatem dziwić się, że i perspektywa Serba uległa zmianie…

– Wykonał świetną robotę – powiedział Rakić w rozmowie z MMAJunkie.com. – Znokautował Reyesa i teraz jest pretendentem, więc moja waka z Jirim ma pełen sens. Sobotnie wydarzenia to najlepsze, co mogło mi się przydarzyć, bo teraz pojawiło skupienie i motywacja. Jestem teraz jeszcze bardziej zmotywowany powrotem do treningów, aby ciężko trenować.

– Walka z Jirim ma teraz najwięcej sensu. Glover (Teixeira) będzie walczył we wrześniu z Janem (Błachowiczem). Kto inny miałby więc walczyć z Jirim, jeśli nie ja? Kto?




Aleksandar Rakić nie zjednał sobie jednak sympatii dwoma ostatnimi występami – pomimo iż oba wygrał jednogłośnie na kartach sędziowskich.

W sierpniu ubiegłego roku zdominował zapaśniczo Anthony’ego Smitha, pomimo że wydawało się, iż mógłby Amerykanina skończyć w stójce. Z kolei w marcu po bezbarwnym starciu, w którym efektowne wymiany można było zliczyć na palcach jednak ręki, wypunktował Thiago Santosa.

29-latek zdaje sobie doskonale sprawę z krytyki, jaka spadła na niego za te występy, ale…

– Wszyscy mówią o moich ostatnich dwóch walkach – powiedział. – Były nudne i nie skończyły się nokautami. Każdy miał jednak w swojej karierze taką walkę, która nie była spektakularna. Natomiast co do tej z Santosem, to wiedzieliśmy, że jest groźny w kontrach, więc byłem cierpliwy w swoich atakach. Ma szalone kontry. Dlatego ta walka potoczyła się tak, jak się potoczyła, ale wygrana to wygrana.

– Wiem, że mogę znokautować każdego zawodnika w dywizji. Mogę skończyć każdego. Kwestia czasu. Nie chcę jednak za wszelką cenę dążyć do nokautów albo poddań. Musi przyjść samo. Wiem jednak, na co mnie stać. Ta walka ma najwięcej sensu. Ja i Jiri. Zwycięzca walczy o pas.

Jak natomiast Rakić ocenia umiejętności Prochazki?



– Jest bardzo agresywny – powiedział. – Idzie do przodu. Oglądałem go razem z moim zespołem. Jest bardzo dobry, agresywny, ofensywny uderzacz.

– Nie widziałem jednak zbyt dużo grapplingu czy zapasów. Tylko tyle co w ostatniej walce. Widzę tam pewne dziury. Jest nieprzewidywalny, więc trzeba sobie poradzić z nieprzewidywalnym stylem, ale uważam, że idealnie mi pasu, bo w oktagonie jestem zimny jak lód. Zapłaci za każdy błąd.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Nie popełnia wiele błędów, ale je popełnia. Jeśli złapię go w odpowiednim momencie, będzie nokaut. A jeśli nie, to pracuję w ostatnich latach dużo nad moim grapplingiem i zapasami, a tam właśnie widzę największą przewagę nad Jirim. Jeśli walka miałaby potrwać pełen dystans, też będę na to gotowy. Trzy rundy albo pięć. Bez znaczenia.

Czeski zawodnik w licznych wywiadach udzielonych po zeszłotygodniowej gali zdążył już nie raz, nie dwa odrzucić oktagonowe zaloty Serba. Stwierdził, że potrzebuje czasu na szlifowanie umiejętności, wobec czego chętnie poczeka na zwycięzcę wrześniowego boju na szczycie dywizji pomiędzy Janem Błachowiczem i Gloverem Teixeirą – nawet gdyby przyszło mu czekać do przyszłego roku.

Aleksandar Rakić ma jednak inny pomysł…




– Jeśli UFC zechce zestawić mnie z Jirim we wrześniu na tej samej karcie, na której walczą Jan i Glover, byłoby świetnie dla dywizji – stwierdził. – Wszystko zależy od UFC. Jest wiele szumu wokół Jiriego, co rozumiem. Wykonał świetną robotę, ale ktoś musi skończyć ten hype.

Cały wywiad poniżej.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Czeski artysta chaosu – jak daleko zajdzie Jiri Prochazka?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button