Polskie MMAUFC

Kto dla Mateusza Gamrota? Top 3 najbardziej prawdopodobnych rywali!

Kto będzie rywalem rozpędzonego serią trzech zwycięstw Mateusza Gamrota w kolejnym występie Polaka w UFC?




Kilka miesięcy temu, po zwycięstwie Mateusza Gamrota z Jeremym Stephensem, pozwoliłem sobie wziąć pod lupę całą kategorię lekką UFC – łącznie 83 chłopa! – próbując wyłonić tego, z którym kudowianin pójdzie w tany przy okazji swojej czwartej wizyty w oktagonie.

Wedle ówczesnej projekcji najbardziej prawdopodobnym rywalem dla Polaka był Drew Dober. Natomiast Diego Ferreira, któremu ostatecznie przypadła rola trzeciej z rzędu ofiary polskiego oprawcy, zajął w ówczesnej klasyfikacji miejsce… Drugie! Dramatu zatem nie było.

Jak natomiast sytuacja przedstawia się teraz? Z kim sklasyfikowany obecnie na 12. miejscu w rankingu i mogący pochwalić się serią trzech zwycięstw przed czasem Gamer skrzyżuje rękawice przy okazji swojej piątej walki w oktagonie amerykańskiego giganta?




Sytuacja jest teraz o tyle korzystna, że potencjalnych kandydatów możemy w zasadzie policzyć na palcach jednej ręki! Pod lupę weźmiemy jednak całą piętnastkę – aby formalności stało się zadość!

Co bardzo ważne, przyjmiemy też pewne założenie dotyczące terminu powrotu Mateusza Gamrota. W wywiadzie udzielonym Arturowi Mazurowi Gamer podał szeroki zakres dat na okoliczność kolejnej walki – od kwietnia przez maj po czerwiec. Jednocześnie nie wykluczył wcześniejszego powrotu – w marcu czy nawet lutym – jeśli propozycja byłaby ciekawa. Wobec powyższego oraz mojego przeświadczenia, że jednak kudowianin długo na uboczu nie wytrzyma i będzie kuł żelazo, póki gorące, przyjmiemy, że do akcji powróci w marcu lub kwietniu.

Z kim wówczas się zmierzy?

Zawodnicy z zestawionymi walkami i opcje nierealne

Poniżej zawodnicy z czołowej piętnastki kategorii lekkiej, którzy mają już zestawione walki.

26.02, UFC FNArman Tsarukyan vs. Joel Alvarez
26.02, UFC FNIslam Makhachev vs. Beneil Dariush

I… to wszystko. Mając na uwadze nasze założenie – Mateusz wróci w marcu/kwietniu – żaden z tych czterech zawodników tak szybkim powrotem do oktagonu zainteresowany nie będzie. Eliminujemy jednak tylko trzech, bo Joel Alvarez jest obecnie poza Top 15, wyrzucony zresztą tamże przez Gamera.

Idąc za ciosem i nie komplikując tematu ponad miarę, z grona potencjalnych rywali Polaka eliminujemy też mistrza Charlesa Oliveirę, wysoce prawdopodobnego pretendenta Justina Gaethj oraz… tak, co zrobić – Conora McGregora. Irlandczyk na marzec lub kwiecień gotów jeszcze nie będzie, a nawet gdyby był, to starcie z Mateuszem Gamrotem nie leży w orbicie jego zainteresowań.

Przy okazji z oczywistych względów usuniemy też z naszych rozważań Diego Ferreirę oraz… Daniela Hookera. Nowozelandczyk zapowiedział zejście do kategorii piórkowej, zrobił już nawet testowe ścinanie wagi – zakończone sukcesem – i zdradził, że matchmakerzy rozważają jego walkę z Brianem Ortegą, która bardzo mu się podoba. A zatem – out!

Na koniec… Dustin Poirier! Szanujmy się. Walka Amerykanina z Polakiem jest nierealna, także dlatego że obaj są dobrymi kolegami z American Top Team. Diament zaprosił już w oktagonowe tany Nate’a Diaza.



Tym samym w rajdzie po oktagonowe usługi Mateusza Gamrota – po wykluczeniu powyższych dziewięciu nazwisk – w grze pozostało nam już tylko sześciu kandydatów… Szybko poszło!

Top 6

Oto sześciu zawodników, którym może w kolejnej walce przypaść rola przeciwnika Mateusza Gamrota. Wedle kolejności w rankingu: Michael Chandler, Rafael dos Anjos, Tony Ferguson, Gregor Gillespie, Rafael Fiziev i Brad Riddell.

Robi się naprawdę ciasno… Nie ma jednak tego złego, bo mamy srogą przesłankę, aby natychmiast z grona potencjalnych oponentów Gamera wyeliminować jedno nazwisko.

– Wydaje mi się, że mamy już walkę dla Tony’ego Fergusona – powiedział podczas sobotniej konferencji prasowej sternik UFC Dana White. – Mamy go już zestawionego z kimś.

Oczywiście, do słów Dany White’a czasami należy podchodzić z wielkim dystansem, ale jako ekspert od kanapowej psychologii stwierdzam, że jego mimika na powyższym nagraniu nie pozostawia wątpliwości – tym razem z prawdą się nie rozmija! A to oznacza, że musimy wyeliminować Tony’ego Fergusona z dalszych rozważań. Tak zatem niniejszym czynimy – zwłaszcza że sam El Cucuy niedawno zasugerował, że coś jest na rzeczy – vide poniższy wpis.

W kolejnym kroku warto oczywiście zadumać się nad tym, kogóż to zestawiono z El Cucuyem? Czy któregoś z wcześniej odrzuconych przez nas zawodników? Może Dan Hooker jednak dał się skusić na jeszcze jedną walkę w 155 funtach? Szczególnie, że jeszcze kilka tygodni temu zapraszał Tony’ego Fergusona w tany! Kto wie…

Do walki z Tonym Fergusonem – rewanżu – garnie się też Rafael dos Anjos, który przy okazji podskubuje też chętnie Nate’a Diaza. Tydzień temu Brazylijczyk zapowiedział, że chce walczyć w styczniu lub lutym z kimkolwiek ze 155 lub 170 funtów.

Z kolei do walki z RDA napiera jak zły Rafael Fiziev. Obaj zawodnicy zdążyli już wymienić się uprzejmościami na Twitterze. Przypomniawszy Atamanowi, że kiedyś był mistrzem wagi lekkiej UFC – i tym samym zasugerowawszy, że Kirgiz jest jeszcze zbyt lichy – Brazylijczyk zaznaczył, że jednak nie wyklucza takiej konfrontacji.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

– Nigdy nie powiedziałem, że do niego nie wyjdę – napisał kilka dni temu o Fizievie. – Powiedziałem tylko, że musi najpierw zbudować swoje dziedzictwo, jeśli chce być uważany za lepszego ode mnie.

Nie tylko jednak Dan Hooker i Rafael dos Anjos garną się do rozszarpania tego, co pozostało z siejącego kiedyś postrach w dywizji El Cucuya. Nieco ponad tydzień temu wyzwanie Tony’emu Fergusonowi rzucił też bowiem Gregor Gillespie.

Ba! Ledwie wczoraj na Instagram Stories do migawek ze swoich treningów – przygotowań do walki? – The Gift wplótł właśnie Tony’ego Fergusona.

Mając wszystko to na uwadze i jednocześnie nie wykluczając niczego – a może El Cucuy przejdzie do wagi półśredniej? – stawiam na to, że to właśnie Gregor Gillespie będzie kolejnym przeciwnikiem Tony’ego Fergusona. Wpisy RDA sprzed kilku dni o woli walki w styczniu/lutym eliminują go z rozgrywki – bo El Cucuy już ma walkę. Podobnie z Fizievem podskubującym dos Anjosa. Chandler natomiast do powrotu jeszcze się nie sposobi.

Tym samym z naszej szóstki eliminujemy Tony’ego Fergusona i Gregora Gillespiego, z którym – odnotujmy pro forma – gotowość do walki wyraził zresztą niedawno Gamer.




Tak czy inaczej, w grze pozostali nam: Michael Chandler, Rafael dos Anjos, Rafael Fiziev oraz Brad Riddell. Dobrze byłoby wyeliminować jeszcze jednego gagatka, by zostało nam tylko trzech…

Mój głos pada na… Michaela Chandlera! Niestety, wyzwany przez Polaka do walki Amerykanin nie podejmie rzuconej mu rękawicy. Powody? Trzy. Po pierwsze, mam poważne wątpliwości, czy Iron będzie gotowy do walki na marzec/kwiecień po laniu, jakie sprawił mu Justin Gaethje. Niedawno przebąkiwał, że być może powróci w połowie roku.

Po drugie – Chandler mierzy w największe medialnie zestawienia. Chce McGregora, chce Poiriera, chce Fergusona. Póki co kryteriów medialności nie spełnia jeszcze Mateusz Gamrot. Oczywiście bilans 1-2 w UFC nie gra na korzyść Amerykanina, ale… Lud nadal przekonany – z Daną Whitem na czele – że jego starcie z Justinem Gaethje było nieprawdopodobną wojną na wyniszczenie, wobec czego praktycznie nic na niej nie stracił. A to oznacza, że pomimo dwóch z rzędu porażek Chandler nadal może domagać się i oczekiwać wielkich walk. Owszem, gdyby Mateusz spacyfikował totalnie Diego, wówczas szanse na choćby zmuszenie Michaela do odpowiedzi byłyby większe, ale tak się nie stało.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 600 PLN

Wreszcie po trzecie – swego czasu Iron całkowicie ignorował wyzwania ze strony rozpędzonego serią siedmiu zwycięstw Islama Makhacheva, więc… Mateuszem Gamrotem po trzech zwycięstwach również zainteresowany nie będzie. A nie zapominajmy też, że były dwukrotny mistrz Bellatora jest swego rodzaju pupilkiem Dany White’a, więc… Tym bardziej sternik UFC nie zestawi mu pojedynku, w którym Chandler podejmowałby spore ryzyko, nie mając medialnie wiele do ugrania.

Owszem, pomagający Mateuszowi Gamrotowi w prowadzeniu kariery Dan Lambert to człowiek o wielkich wpływach, którego mocy sprawczej lekceważyć nie sposób, ale… Żegnamy Michaela Chandlera!

Top 3

Oto ostatnia trójka: Rafael dos Anjos, Rafael Fiziev, Brad Riddell. I tutaj robi się naprawdę problematycznie… Skoro jednak trzeba – to rąbiemy!

Otóż, Brad Riddell jest sklasyfikowany na 14. miejscu w rankingu. Mateusz Gamrot na 12. Polak pokonał właśnie przeciwnika z 12. miejsca. Starcie z Nowozelandczykiem w aspekcie rankingowym nie dałoby mu wiele, by nie rzec: nic. Mało prawdopodobne bowiem, aby układający ranking po ewentualnej wiktorii Gamera z Bradem Riddellem potraktowali go jak Islama Makhacheva po triumfie z Thiago Moisesem… Wiem, że Mateusz nie wybrzydza, a Nowozelandczyk to kawał zawodnika – być może nawet obaj znają się z Tajlandii – ale to po prostu się nie klei. Dobrym rywalem dla Riddella byłby Ferreira lub zawodnik będący tuż poza Top 15.

Dos Anjos czy Fiziev?

Aby wyłonić jednego z dwóch – Rafaela dos Anjosa lub Rafaela Fizieva – musimy przyjąć założenie, że do ich walki jednak nie dojdzie, co samo w sobie jest ryzykowne. Cóż jednak zrobić? Mus, to mus.




Dana White zawsze cenił i nadal ceni Rafaela dos Anjosa, na każdym kroku podkreślając, że to zawodnik nieprawdopodobnie solidny, któego pokonanie znamionuje wielką klasę. Menadżer Rafaela Fizieva Daniel Rubenstein nie posiada tak dużej mocy sprawczej jak wspomniany Dan Lambert. W pewnym sensie świadczy też o tym klasyfikacja w wadze lekkiej, bo po pokonaniu Brada Riddella Ataman awansował o jedno li tylko oczko w rankingu – z miejsca 12. na 11. Rubenstein kontent z takiego spraw obrotu zdecydowanie nie był!

RDA garnie się do walki z styczniu/lutym, ale… Spokojnie. Szacunek szefa ma, ale szef doskonale zdaje sobie też sprawę z roli, jaką dzisiaj Brazylijczyk pełni w UFC. Mistrzostwa świata już nie zdobędzie. Najlepsze lata ma za sobą. Natomiast może stanowić medialną i sportową trampolinę dla młodych-zdolnych-perspektywicznych. Poczeka zatem na Gamera do marca/kwietnia.

A Rafael Fiziev? Być może dostanie Armana Tsarukyana, jeśli ten rozprawi się z Joelem Alvarezem. Owszem, to przyjaciele, którzy dobrze się znają, ale… Skoro obaj są w Top 15, to muszą liczyć się z tym, że ich drogi się skrzyżują. Jeśli nie Ormianina, to Kirgiz może dostać też przegranego z walki Islama Makhacheva z Beneilem Dariushem.

Wspomnianego wcześniej scenariusza, w którym Rafael Fiziev jednak staje w szranki z Rafaelem dos Anjosem, nie sposób oczywiście wykluczyć – a wtedy wzrastają szanse na konfrontację Mateusza Gamrota z Bradem Riddellem lub… Odsunięcie w czasie piątego występu Polaka w UFC na maj, może czerwiec – gdy pojawią się nowe opcje rywali.




Jako jednak, że w tego rodzaju projekcjach pewne założenia i uproszczenia są konieczne, ostatecznie widzę to tak:

1. Rafael dos Anjos
2. Rafael Fiziev
3. Brad Riddell
4. Tony Ferguson
5. Gregor Gillespie

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 5

  1. RDA w sumie trudna walka, z drugiej strony z wybitnymi zapasiorami nigdy nie dawał sobie rady. Mati miałby tu wiele do udowodnienia, a po wygranej zacząłby się liczyć w mistrzowskiej rozgrywce.

  2. W pełni się zgadzam z wytypowaną trójką. Aczkolwiek jeśli zestawią Fizieva z Dos Anjosem, Gillespie z Fergusonem, a reszta będzie odmawiać Gamerowi to nie wykluczałbym, że weźmie w końcu kogoś z poza top 15.

Dodaj komentarz

Back to top button