KSWPolskie MMA

„Kopnąłbym w głowę tego krasnala i byłoby po walce” – Cezary Oleksiejczuk bez ceregieli o Adrianie Bartosińskim i swojej przyszłości

Cezary Oleksiejczuk ma na stole sporo ofert z polskich i zagranicznych organizacji – i nie wyklucza żadnej opcji, także tej związanej z KSW.

Cezary Oleksiejczuk i Adrian Bartosiński znów znaleźli się na wojennej ścieżce, nie szczędząc sobie werbalnych razów.

Sygnał do wznowienia działań dał Bartos, który w zeszłym tygodniu w kontekście porażki Michała Oleksiejczuka z Michelem Pererią na UFC 299 zasugerował, że bracia trenują w szopie. Zasugerował też, że brakuje im głównego trenera, co nie rokuje najlepiej na przyszłość.

Do wypowiedzi mistrza KSW odniósł się w kilku wywiadach Cezary Oleksiejczuk, dając w nieszczególnie zawoalowany sposób do zrozumienia, że Bartos nie ma pojęcia, o czym mówi. W te same tony Cezary uderzył w najnowszym wywiadzie, jakiego udzielił w magazynie Oktagon Live.

– To było kompletnie przestrzelone z jego strony, bo komentuje, nie znając tematu – powiedział młodszy z braci Oleksiejczujów. – Nie wie, jak wyglądają nasze treningi. Nie wie, że my mamy tak naprawdę head-coacha, którym jest nasz trener, z którym działamy od siedmiu lat.

– W ogóle ta jego wypowiedź była nie na miejscu. Komentuje, że my trenujemy w szopie, gdzie może na taką szopę nawet go nie stać. Dla mnie to było nie na miejscu.

Ostatni pojedynek Cezary Oleksiejczuk stoczył w sobotę, w dobrym stylu rozbijając Bauyrzhana Kuanyshbayeva. Powrócił tym samym na zwycięskie tory po grudniowej porażce w Turcji z Alibegiem Rasulovem, jednocześnie wypełniając kontrakt z organizacją FEN, gdzie jego bilans wyniósł 8-0.

24-latek przyznał, że medialne swary z Bartosem mają też pewne plusy.

– Na pewno są też korzyści, bo mało jest takich zawodników, z którymi ma się konflikt – powiedział. – A wiadomo, że to napędza walkę i zainteresowanie.

– Teraz wrzuciłem post, pytając, gdzie chcielibyście mnie najchętniej zobaczyć, to większość ludzi pisze, że to by było KSW i walka z Adrianem Bartosińskim. Na pewno są więc plusy, ale w takim sensie, że coś się dzieje w tych mediach. Każdy podaje to dalej i jest wokół mnie większe zainteresowanie. Na pewno to w jakimś stopniu można to interpretować jako coś dobrego w całym tym konflikcie.

Z jaką organizacją zwiąże się teraz legitymujący się bilansem 13-3 Cezary Oleksiejczuk? Tego póki co nie wiadomo, ale jak podkreślił zawodnik, na brak propozycji narzekać nie może.

– Po tej walce posypały się różne oferty i w następnym tygodniu będziemy siadać do rozmów – powiedział. – Oferty przyszły i z zagranicy, i z Polski. Tutaj już jesteśmy umówieni z Pawłem Kowalikiem na wstępne rozmowy. Zobaczymy, gdzie najlepszą ofertę dostaniemy.

– Nawet przyszła po walce jedna oferta freakowa. To mnie mocno.

Zapytany o potencjalny angaż w KSW – tj. czy oczekiwałby natychmiastowej walki mistrzowskiej – Cezary podszedł do tematu ostrożnie.

– Na razie się nie wypowiadam, bo nie znam jeszcze konkretów od KSW – powiedział. – Jeśli moje warunki zostaną spełnione, to mogę zostać w Polsce, ale nie mówię, że wyląduję w KSW. Zobaczymy, co organizacja zaproponuje. Rozważymy wszystkie oferty.

– Ale na pewno jeśli jakaś organizacja by chciała, żebym został tutaj w Polsce i na przykład (walczył) z tym Adrianem Bartosińskim… Ale na razie możemy gdybać. Gdyby miała się odbyć z nim walka, to na pewno te warunki byłyby dość wysokie z mojej strony, gdybym miał się łączyć z organizacją KSW. Tak to widzę.

– Gdybym miał dołączyć do KSW, to najlepiej by było, gdybym od razu zawalczył o pas mistrzowski.

Rzecz natomiast w tym, że Adrian Bartosiński ma już zaplanowany rewanż z Andrzejem Grzebykiem, który odbędzie się podczas majowej gali KSW 94 w Gdańsku. Nie sposób zatem wykluczyć, że gdy – jeśli! – szeregi polskiego giganta zasili Cezary Oleksiejczuk, to nie Bartos zasiadał będzie na mistrzowskim tronie. Czy w takim scenariuszu Oleksiejczuk preferowałby mimo wszystko walkę z Bartosińskim czy może potyczkę o złoto?

– Jakbym miał wejść, to walczę o pas, a potem możemy Bartosińskiego wyjaśnić – stwierdził bez zastanowienia.

Cezary nie ukrywa natomiast, że najchętniej poszedłby za Wielką Wodę, walczyć dla UFC. Rozważyłby też start w Contender Series, gdyby nadarzyła się taka okazja. Bierze też jednak pod uwagę pozostanie nad Wisłą, jeśli otrzyma oferty, które spełnią jego oczekiwania. Jeśli zaś żaden z tych scenariuszów się nie spełni, Cezary weźmie pod lupę zagraniczne oferty, bo tych także nie brakuje.

– Jeśli propozycje będą na dobrym poziomie i będą zadowalające dla mnie, to jestem w stanie zostać w Polsce, związać się z jakąś organizacją i tutaj toczyć pojedynki, a to UFC odstawić na dalszy plan – powiedział.

Gdyby rzeczywiście doszło jednak do walki z Adrianem Bartosińskim, jaki byłby jej przebieg?

– Wiadomo, że każdy zawsze jakieś szanse ma – powiedział Cezary. – Jak by to wyglądało? Stanąłbym naprzeciwko niego, kopnąłbym w głowę tego krasnala i byłoby po walce. To mój wymarzony scenariusz.

Cała rozmowa z Cezarym Oleksiejczukiem tutaj.

Adrian Bartosiński vs. Cezary Oleksiejczuk - kto wygrałby?

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

Dodaj komentarz

Back to top button