UFC

Khabib Nurmagomedov wspomina awanturę z Artemem Lobovem: „Tylko go uspokoiłem”

Zasiadający na tronie mistrzowskim kategorii lekkiej Khabib Nurmagomedov opowiada o potencjalnej walce z Conorem McGregorem oraz różnicy zdań z Artemem Lobovem.

Mistrz kategorii lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov ma za sobą pracowity weekend – przede wszystkim w aspekcie medialnym. Przy okazji gali UFC on FOX 30 nie tylko stanął w narożniku swojego kompana Islama Makhacheva, który ostatecznie efektownie poddał Kajana Johnsona, ale też był gościem specjalnym wydarzenia, odpowiadając na pytania fanów.

Na tym jednak jego obowiązki się nie skończyły, bo w dniu gali spotkał się też z dziennikarzami, którzy zasypali go gradem pytań – z których zdecydowana większość dotyczyła oczywiście jego potencjalnej walki z Conorem McGregorem.

Bardzo chcę dostać tego gościa. Chcę nauczyć go trochę pokory, dać mu małą lekcję.

– powiedział Nurmagomedov.

Nie tylko go zlać, co zdeformować jego twarz. Chcę zdeformować jego twarz. Razem z twarzą mogę też oczywiście zmienić jego nastawienie. Tego chcę.

Dagestańczyk potwierdził, że od czasu słynnego kwietniowego ataku Irlandczyka na autobus, jest to dla niego sprawa osobista.

Pierwsza runda będzie bardzo niebezpieczna. Wszyscy to wiedzą – i ja też to wiem.

– powiedział Khabib.

Jeśli jednak myśli, że będę z nim stał, jak stałem z Alem Iaquintą z tym jabem jak Muhammad Alie – nie ma opcji, bracie. Spróbuję go obalić. Nawet jeśli wybroni to obalenie, i tak będzie zmęczony.




Rzecz w tym, że niemal każdy poprzedni rywal Conora McGregora zapowiadał, że nauczy go pokory i szacunku. Udało się to jednak tylko Nate’owi Diazowi. Reszta nie była w stanie udźwignąć presji – także medialnej – jaką wywierał na nich świetnie wyszkolony w wojnie werbalnej Irlandczyk.

Nurmagomedov zapowiada jednak, że nie da się wciągnąć w gierki McGregora.

Zawsze się kontroluję, bo muszę to robić.

– powiedział.

Wokół jest bowiem wielu ludzi, może kobiet, dzieci. Nawet jeśli nie ma ich w pobliżu, i tak mogą zobaczyć, co robię, bo wszyscy mają teraz kamery. Muszę więc zachowywać się jak należy. Wiem, że to bardzo trudne. Wiem to. Ale tak trzeba, gdy jesteś profesjonalistą, gdy jesteś jednym z najbardziej popularnych sportowców. Musisz to robić. Musisz pozostać skromnym.

Dla mnie też nie jest to łatwe, bo przez całe życie biłem się na ulicach. Dorastałem w Dagestanie, a tam wszyscy trenują. Jeszcze zanim dołączyłem do UFC, gdy zaczynałem zawodową karierę, wiedziałem, że mogę kogoś bardzo mocno zranić, może nawet zabić – wiem, jak przewracać, dusić, gdzie uderzać, wszystko. Moje ręce, moje nogi, nawet sposób, w jaki myślę, mogą być bardzo niebezpieczne dla normalnych ludzi. I dlatego musisz się kontrolować.

Nie mówię o nim, bo jeśli on mnie potrzebuje, powtarzam – podaj miejsce. Po co mu 30 ludzi? Ja nie potrzebuję nikogo. Jeśli mam z kimś problem, idę do niego. Jak to zrobiłem z jego sparingpartnerem. Podszedłem do niego, nie uderzyłem go, tylko pytam: „Hej, dlaczego opowiadasz o mnie bzdury?”. Odpowiedział, że nie mówi o mnie bzdur. Ale jak możesz tak mówić, gdy mamy nagranie, mamy wszystko. Określałeś mnie bardzo złymi słowami, a teraz mówisz, że nie? Jak możesz temu zaprzeczać?

Nie uderzyłem go, nie zrobiłem nic. Tylko go uspokoiłem.

Dagestańczyk przyznał, że może bić się w dowolnym terminie – od września do grudnia – ale zapytany o idealną datę, wskazał 6 października i galę UFC 229 w Las Vegas.

Jednocześnie jednak zapowiedział, że na okoliczność potencjalnego starcia z Irlandczykiem liczy też na solidną wypłatę, nie mając wątpliwości, że na nią zasługuje – szczególnie, jeśli pokona McGregora, co do czego nie ma wątpliwości.

Przy okazji rewanżowego starcia Conora McGregora z Natem Diazem w bój poszli też ich kompani – Artem Lobov i Chris Avila. Zapytany właśnie o to, czy widziałby jakiegoś swojego kompana naprzeciwko Rosyjskiego Młota, Dagestańczyk wskazał powracającego niebawem po zawieszeniu za doping Zubairę Tukhugova.

Zubaira Tukhugov wraca we wrześniu, więc może walczyć 6 października.

– powiedział Nurmagomedov.

Więc może ja z Conorem, a Zubaira z tym gościem. To byłaby bardzo dobra walka.

*****

Powrót Jose Aldo – bez różańca i rolexa

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button