UFC

Jose Aldo nie jest pod wrażeniem Frankiego Edgara

Były mistrz kategorii piórkowej, Jose Aldo, podchodzi ze spokojem do rewanżowego starcia z Frankiem Edgarem na gali UFC 200.

Jose Aldo jest już pogodzony z tym, że w swojej kolejnej walce stanie ponownie naprzeciwko Frankiego Edgara, a na rewanż z Conorem McGregorem przyjdzie mu jeszcze poczekać.

Nie widzę u niego żadnego progresu.

– stwierdził Brazylijczyk podczas spotkania z mediami zapytany o Amerykanina.

Dostosował się do dywizji, ale nie widzę ewolucji. Nadal walczy w ten sam sposób, to samo poruszanie się. Szanuję go, ale jestem w stanie wyjść tam i go pokonać.

Obaj zawodnicy zmierzyli się po raz pierwszy w marcu 2013 roku na gali UFC 156. Dla Amerykanina był to debiut w kategorii piórkowej po tym, jak po dyskusyjnym werdykcie sędziowskim przegrał rewanżowe starcie o pas mistrzowski kategorii lekkiej z Bensonem Hendersonem.

Aldo i Edgar przetańczyli pięć rund i pomimo tego, że o dominacji Brazylijczyka nie mogło być mowy, to sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem go jako zwycięzcy, jednogłośnie punktując na jego korzyść.

Amerykanin jednak po dziś dzień uważa, że to jemu powinno wówczas przypaść w udziale zwycięstwo.

Żartujecie? Nie ma mowy!

– stwierdził Aldo, odnosząc się do słów Edgara.

Nie oglądałem tego nawet więcej, bo wiem, że wygrałem bez problemu. Wygrałem to samą lewą ręką. Nie wiem, gdzie on tam widział swoje zwycięstwo. Można powiedzieć, że wygrał piątą rundę, ale to wszystko, ja wygrałem cztery pozostałe. Bez żadnych wątpliwości.

Obaj zawodnicy zmierzą się ponownie 9 lipca na gali UFC 200 w Las Vegas.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button