UFC

Jon Jones pokonuje OSP na pełnym dystansie

Jon Jones wypunktował Ovince’a St. Preuxa na gali UFC 197.

Jon Jones (22-1) w swojej powrotnej – mało efektownej – walce pokonał Ovince’a St. Preuxa (19-8) na gali UFC 197, zdobywając tymczasowy pas mistrzowski kategorii półciężkiej.

Pierwsza runda toczona była w bardzo spokojnym tempie. Zmieniający co chwilę pozycje Jones spychał robiącego to samo St. Preuxa do defensywy kopnięciami na kolana oraz na korpus – frontalnymi, okrężnymi i obrotowymi. OSP natomiast praktycznie nie wyprowadził żadnej ofensywy, starając się przyjąć jak najmniej obrażeń, z czym nie miał większych problemów, bo i aktywność Bonesa duża nie była.

W drugiej rundzie Jones kontynuował terroryzowanie kolan i korpusu rywala. Próbował też obalenia i przeniesienia walki do klinczu, ale OSP wszystko wybronił. Ba, sam kilka razy zdzielił Jonesa soczystym krosem z klasycznej pozycji, choć ten zniósł to bardzo dobrze, na koniec rundy trafiając jeszcze rywala obrotówką z wyskoku.

Trzecia runda również toczyła się w wolnym tempie. Jones nadal męczył St. Preuxa kopnięciami sortu wszelakiego – z bocznymi na kolano na czele, dokładając od czasu do czasu pojedyncze ciosy czy obrotowe łokcie. OSP trafił tylko kilka razy, nieustannie niemal skupiając się na odpieraniu ataków – niezbyt przecież częstych – Bonesa.

W połowie czwartej rundy – pierwsze jej część wyglądała podobnie jak poprzednie – Jones w końcu się przebudził. Po pierwszym obaleniu OSP zdołał jeszcze wstać, ale po drugim – Jones przez dwie minuty terroryzował go z góry uderzeniami i łokciami.

Ostatnia odsłona to walka o przetrwanie OSP, który znajdował się na ciągłym wstecznym – również jednak Jones, mając zwycięstwo w kieszeni – nie kwapił się do szczególnych ataków. Raz obalił nawet OSP, ale nie był w stanie utrzymać go w parterze.

Wszyscy sędziowie punktowali walkę dla Jona Jonesa w stosunku 50-44, 50-45 i 50-45.

Powiązane artykuły

Back to top button