UFC

„Jeśli Jones przegra, a Lesnar nie będzie walczył, wyjdę do niego” – Cormier zdradza trzy scenariusze na ostatnią walkę

Zasiadający na tronach kategorii ciężkiej i półciężkiej Daniel Cormierm podsumował wiktorię z Derrickiem Lewisem podczas gali UFC 230 oraz opowiedział o planach na ostatnią walkę w karierze.

Daniel Cormier w walce wieczoru gali UFC 230 w Nowym Jorku po raz pierwszy obronił pas mistrzowski wagi ciężkiej, nie dając żadnych szans Derrickowi Lewisowi, którego absolutnie pozamiatał zapaśniczo i ostatecznie poddał w rundzie drugiej. W ten sposób DC został pierwszym w historii podwójnym mistrzem, który obronił pasy obu kategorii.

Wyniki UFC 230: Daniel Cormier z dziecinną łatwością poddaje Derricka Lewisa – video

Okazuje się jednak, że niewiele brakowało, a Cormier nie wszedłby do oktagonu w Madison Square Garden. Jak bowiem zdradził podczas konferencji prasowej po gali, gdy wczesnym rankiem w dniu walki miał wybrać się na przebieżkę, kichnął, co… przypłacił urazem pleców! Jak twierdzi, było duże ryzyko odwołania walki, bo czuł się fatalnie, nie będąc w stanie nawet urządzić sobie wspomnianej przebieżki. Po południu jednak – po wszelkiego rodzaju masażach i innych zabiegach – poczuł się lepiej.

O ile zatem w oktagonie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami – Cormier był największym bukmacherskim faworytem gali – to najciekawszym tematem wydaje się teraz przyszłość podwójnego mistrza, który od dawna zapowiada, że po czterdziestce walczyć nie zamierza. A 40 lat stuknie mu już 20 marca przyszłego roku. Mając to na uwadze, nie ukrywa, że zaplanowana na 2 marca w Las Vegas gala UFC 235 nadawałaby się idealnie na zwieńczenie jego kariery.

Tak, to może być pożegnalna walka dla starego DC.

– powiedział z uśmiechem na ustach podczas konferencji prasowej po gali.

To szalone, gdy się nad tym zastanowić. Skończyć karierę na szczycie, w Las Vegas naprzeciwko Brocka Lesnara. Największa walka na dwa tygodnie przed moją czterdziestką. To szalone.

Cieszę się jednak, że (Dana) chce, żeby zrobił sobie teraz trochę wolnego, bo wziąłem tę walkę w ostatniej chwili. W tym roku walczyłem już trzy razy, wszystkie trzy walki rozstrzygając przed czasem. Trzy mistrzowskie walki, trzy skończenia. To był dla mnie wielki rok. Prawdopodobnie jeden z najaktywniejszych od dawna. Dobrze, gdy znów twoja ręka wędruje w górę.

2 marca 2019 mogę więc stoczyć ostatnią walkę w oktagonie.




Na celowniku Daniela Cormiera nadal znajduje się Brock Lesnar. Medialne fundamenty pod walkę postawiono przy okazji gali UFC 226 w Las Vegas, gdzie DC odebrał koronę 265 funtów Stipemu Miocicowi.

W ocenie wielu pojedynek taki nie stanowiłby szczególnego wyzwania sportowego dla Cormiera, ale główny zainteresowany widzi ten temat inaczej.

Może stanowić dla mnie test.

– powiedział o potencjalnej walce z Lesnarem.

To wielki, silny gość. Jego zapasy w pewien sposób wykluczają mój największy atut, jakim dysponuję w walkach z większością. Ten gość to mistrz NCAA, 4-krotny All American, drugi jako junior, dwukrotny mistrz. Brock to potwór. Wiem, że mówiłem o nim wiele bzdur, ale prawdziwa bestia. To gość, który zmusi mnie do prawdziwego wysiłku. Jestem podekscytowany.

A wyobrażacie sobie, jak to będzie wyglądać wizualnie? Ja naprzeciwko Brocka Lesnara w oktagonie? Szaleństwo.

To będzie też jednak dobra zabawa i kolejna szansa na sprawdzenie się w oktagonie. Tym się teraz zajmuję. Testowaniem siebie samego, a walka z większymi gośćmi to zawsze wyzwanie.

Poproszony o porównanie swoich ostatnich dwóch rywali w kategorii ciężkiej – Miocica, którego ubił w pierwszej rundzie i Lewisa, którego poddał w drugiej – Cormier nie zawahał się, wskazując trudniejszego z nich.

Lewis nie jest oczywiście tak dobry jak Stipe.

– ocenił.

Stipe to mistrz wagi ciężkiej z największymi sukcesami w historii. To niesamowity zawodnik. I jest naprawdę dobry. Derrick to zawodnik specjalizujący się w jednej dziedzinie, a tacy często mają poważne problemy z gośćmi, którzy potrafią robić wszystko. Rzeczywistość jet bowiem taka, że gdybym musiał bić się z nim w stójce, biłbym się – ale on nie miał takich opcji, jakie miałem ja, jeśli chodzi o grappling. Mogłem z nim stać, gdybym musiał – ale nie musiałem dzięki zapasom.

Tak samo jest z gośćmi z jiu-jitsu. Są dobrzy w parterze, ale mają problem, gdy trzeba bić się w stójce. Jeśli chcesz osiągać sukcesy w tej grze, musisz być wszechstronnym zawodnikiem.

Na wagę przed sobotnią walką Cormier wniósł 251,2 funta, co stanowi jego absolutny rekord w karierze. W tym kontekście może wydawać się, że jego powrót do kategorii półciężkiej nie wchodzi w ogóle w grę, ale DC nie ma wątpliwości, że byłby w stanie tego dokonać raz jeszcze.

Z tej samej wagi ścinałem do 205 funtów.

– powiedział.

Nie ma różnicy między tym, ile ważę teraz i ile ważyłem, gdy ścinałem do 205 funtów.

Mam w domu wagę. Znacie to uczucie, gdy ważycie się w ubraniu, żeby oszukać samego siebie i wmówić sobie, że ubranie waży 10 funtów? W następny poranek po Święcie Dziękczynienia (w 2017 roku) ważyłem 260 funtów – a 19 stycznia na walkę z Volkanem ważyłem 205 funtów. Wiem więc, jak robić wagę. Gdy muszę, ścinam ją – nie zrobię tego jednak dla nikogo. Dojdzie do tego tylko wówczas, jeśli Lesnar nie będzie dostępny i dostanę walkę z Jonesem. To jedyny sposób.

Rzecz jednak w tym, że szykujący się do rewanżowego starcia z Alexandrem Gustafssonem Jon Jones zapowiedział podczas poprzedzającej UFC 230 konferencji prasowej, że walka z Daniele Cormierem w ogóle go nie interesuje – i nie da mu jej, gdy już pokona Szweda.

DC podchodzi jednak do wypowiedzi swojego jedynego w karierze MMA oprawcy z ogromną rezerwą.

Jeśli chodzi o Jonesa, sprawy wyglądają tak…

– zaczął Daniel.

Trudno brać mi cokolwiek na poważnie. Mówi, że nie da mi szansy, pokonałem cię, znokautowałem cię – i zrobił to. Wiecie, że zawsze powtarzałem i powtarzam, że wygrał tamtą walkę. A potem publikuje nagranie, na którym jakaś dziewczynka kopie inną dziewczynkę w głowę. Mówię mu więc: słuchaj, stary, ustawiła to kopnięcie perfekcyjnie – ale ty byłeś na koksie! Nie możesz więc tak mówić. USADA powiedziała, co tam powiedziała – ale nadal miałeś sterydy w swoim organizmie. Nie możesz być na sterydach w żadnej postaci – bez znaczenia jakiej. To nieuczciwe.

Więc jak gada, że nie da mi titleshota, nie przyzna mi go… Kim ty jesteś, żeby cokolwiek mi przyznawać? Byłem tu od zawsze. Trzy lata byłem mistrzem wagi półciężkiej, bo koleś nie potrafił trzymać się z dala od problemów. Tak spieprzył, że w zeszłym roku po prostu powiedzieli mi, że hej, DC, możesz brać ten pas z powrotem – pomimo tego, że zostałem przez niego znokautowany! Poważnie. „Przy tobie ten pas będzie bezpieczny, a co ten gość nawyprawia, to nigdy nie wiadomo”. Więc po prostu mi go oddali.

Pomyślcie. On i Alexander walczą o ten pas. Tymczasowy? Nie. Zwakowany? Tak. Zwakowany. Dlaczego więc ja i Volkan nie walczyliśmy o zwakowany pas. Gość został przecież go pozbawiony, tak jak teraz ja zostaję go pozbawiony. Dlaczego więc nie walczyliśmy o zwakowany pas? Bo wiedzieli, że przy mnie będzie bezpieczny!

Nie wiem więc, czy nie skończy się tak, że (Jones) wygra w grudniu, a oni potem znów przyjdą do mnie i zapytają: „Hej, DC, nie chcesz tego pasa z powrotem?”. Poważnie. Szaleństwo.

Poza potencjalną walką z Lesnarem lub Jonesem Cormier widzi też jednak trzecią opcję – jest nią rewanżowe starcie z garnącym się do niego jak złym Miocicem. Aby do tego doszło, muszą jednak zostać spełnione dwa warunki – Jones musi przegrać z Gustafssonem, a Lesnar nie być zdolnym do walki.

Pewnie będę wtedy walczył ponownie ze Stipe.

– powiedział o takim scenariuszu Cormier.

Do 205 zejdę tylko dla Jonesa. Jeśli Lesnar nie będzie mógł walczyć, a Jones przegra, wyjdę do Stipego. Jeśli w wadze ciężkiej nie będzie to Lesnar, to będzie to Stipe. Zasługuje na rewanż. Nigdy nie mówiłem, że tak nie jest. Zawsze powtarzałem, że jeśli nie Lesnar – to wtedy on. Po prostu nie chciałem z nim walczyć na trzy tygodnie przed gala. Musicie to zrozumieć. W ciągu trzech tygodni nie dostarczylibyśmy wspólnie najlepszego produktu. Lepiej mieć pełen obóz, jeśli mamy zrobić to ponownie.

*****

Lowking.pl trafia na Patronite.pl – oto dlaczego

Powiązane artykuły

Back to top button