Polskie MMAUFC

„Jak Foreman z Frazierem!” – legenda boksu wychwala Jana Błachowicza, wskazuje klucz do jego zwycięstwa z Adesanyą

Legendarny bokserski trener Teddy Atlas wziął pod lupę sobotnie zwycięstwo Jana Błachowicza z Israelem Adesanyą.

W drodze do sobotniej gali UFC 259, którą zwieńczył w Las Vegas pojedynek na szczycie kategorii półciężkiej pomiędzy zasiadającym na jej tronie Janem Błachowiczem i dybiącym nań czempionem 185 funtów Israelem Adesanyą, legendarny bokserski trener, komentator i gawędziarz Teddy Atlas faworyzował Nigeryjczyka.

Jednocześnie jednak podkreślał, że zaawansowany wiek 38-letniego już Polaka – starszego od rywala o siedem lat – wcale nie musi stanowić dlań problemu, bo różni zawodnicy osiągają swoje sportowe szczyty w różnym wieku.

Tak czy inaczej, predykcja Teddy’ego Atlasa nie sprawdziła się. Świetnie dysponowany polski mistrz wypunktował bowiem Nigeryjczyka, zadając mu pierwszą porażkę w karierze MMA.




Jak przebieg walki ocenia Atlas? O tym obszernie opowiedział w najnowszym podcaście.

– Miejmy to od razu szybko za sobą, bo chcę, abyśmy byli tutaj transparentni – powiedział Atlas. – Wytypowałem złego gościa. Typowałem zwycięstwo Adesanyi. Muszę więc wziąć to na klatę. To po pierwsze.

– Wiek (Błachowicza) nie okazał się mieć tutaj jakiegokolwiek znaczenia – zaznaczył. – Mógł mieć znaczenie, o czym spekulowało wielu ludzi, ale okazało się, że nie miał.

– Wiedzieliśmy, że Błachowicz będzie większym i silniejszym gościem, ale wielu – wliczając mnie – sądziło, że szybszy i mobilniejszy Adesanya będzie mógł wykorzystać te przewagi na swoją korzyść. Ludzie z Las Vegas też tak sądzili, bo w końcu mieli Adesanyę w roli bukmacherskiego faworyta.

– Przepraszam więc tych wszystkich ludzi i te kasyna, że popchnąłem ich w złym kierunku. Wybaczcie!




– Trzeba jednak oddać Błachowiczowi, że… I to jest moim zdaniem klucz. Moim zdaniem trzeba o tym powiedzieć. Rozumiemy oczywiście tę całą semantykę. Rozmiar, to, tamto, owamto. Dumamy, jak to się może potoczyć i tak dalej.

– Ale Błachowiczowi trzeba oddać, że wykorzystał fundamenty walki bardzo, bardzo dobrze. Nie potrzebował takiego talentu do dynamicznej rozgrywki, jaki posiada Adesanya, w którym tak często się zakochujemy.

– Mówiłem o tym wielokrotnie. Słyszeliście, że mówiłem tutaj często, że jakiś gość ma neonowy talent. I zakochujemy się w nim. „Wow! Co za dynamiczny talent!”. Patrzysz na to i bardzo łatwo jest się w nim zakochać – ale wtedy zapominamy o innych talentach, które też istnieją.

– O byciu niezawodnym. O byciu opanowanym. Posiadaniu solidnych fundamentów. Zapominamy czasami o tych talentach.

– Adesanya jest niesamowity, ale… Istnieją też mniej żarzące talenty, które nie świecą w ciemnościach. Opanowanie, efektywność i solidne fundamenty. To też talenty. I Błachowicz je pokazał.

– Elementem ekspozycji talentu Błachowicza był spokój. Jego opanowanie. Jego podejście. Jego łączące wszystko to więzi. Te talenty, te cechy zostały wyuczone. Nie rodzisz się z nimi. Do niektórych z innych talentów jesteś predestynowany genetycznie w momencie narodzin.

– Te pozostałe talenty są ciche. Możesz je pozyskać. Możesz je rozwinąć tym, jak żyjesz, czego doświadczasz, jak trenujesz i kim chcesz zostać. Te właśnie talenty były w pełni widoczne dla wszystkich tego wieczoru. Mam nadzieję, że ludzie nie wyciągną z tego na koniec wniosku, że po prostu większy i silniejszy gość przewrócił na matę mniejszego i utrzymał tam walkę wystarczająco długo, aby wygrać walkę.

– Mam nadzieję, że ludzie dostrzegli to, o czym mówię, w stójce. Jego efektywny jab. Uważam, że Adesanya przeliczył się odrobinę, nie wykorzystując odpowiednio często własnego jaba. Długiego jaba. Ma bardzo długi i bardzo dobry jab. Nie wykorzystywał go wystarczająco często. A gdy czasami to robił, jego ciosy nie były wystarczająco długie. Nie dosięgał nimi celu. Pozwalał Błachowiczowi na wchodzenie w zasięg i właśnie dlatego Błachowicz punktował.



– Gdy walczyli w stójce, Błachowicz wykorzystywał jaba trochę jak George Foreman przeciwko Joemu Frazierowi. Może nie tak spektakularnie, ale… Służył temu samemu celowi. Zanim sprzątnął Fraziera podbródkiem, George Foreman wprawiał go tym jabem w osłupienie, nie pozwalał mu wejść w rytm, włączyć biegu.

– To samo widziałem przy jabie Błachowicza. Mocny, prosty, krótszy od jaba Adesanyi, ale precyzyjny. Nie pozwalał Adesanyi na złapanie rytmu walki. Wprawiał go w osłupienie, wybijał go z rytmu. Był naprawdę efektywny. Stanowił wiadomość: mogę cię dopadaść w ten sposób, a wiesz też o tym, że jestem też lepszy w parterze, chociaż tam jeszcze nie byliśmy. Mogę jednak nawiązać z tobą walkę w stójce. W twoim królestwie. Tam, gdzie ty jesteś najlepszy. W płaszczyźnie, w której to ty miałeś dominować. Ja też jestem tutaj mocny!

– To była więc pewnego rodzaju mentalna wiadomość. Wiadomość o pewności siebie, a to zawsze jest ważnym elementem sportu, całej tej gry.

– To więc było dla mnie interesujące. Zawsze chwalimy Adesanyę. Uważam, że to wyjątkowy talent. Może nadal wrócić. Uważam, że to wyjątkowy człowiek, ale… Chcę też oddać szacunek Błachowiczowi za zrobienie tego wszystkiego, aby uspokoić walkę.

– Patrzymy na jego gabaryty i może nam się wydawać, że dlatego miał przewagę. Tak, jasne, jest większy. Złapał go i wtedy… Nie! Zanim w ogóle do tego doszło, miał przecież być wolniejszym gościem, mniej ruchliwym, łatwiejszym do trafienia, do wymanewrowania. Ale nie był żadnym z nich. Dlaczego? Bo się nie spieszył.

– Gdyby zachowywał się jak duży gość, jak byk, może odrobinę jak (Paulo) Costa z Adesanyą w poprzedniej walce, to być może… Być może. Nie krytykuję tutaj Costy, ale… Błachowicz zdecydował się i był tam kimś znacznie więcej niż tylko silnym gościem.

– Nie szarżował. Gdyby w tych pierwszych rundach szarżował, wtedy byśmy zobaczyli przewagę szybkości, techniki pięściarską i świetne uderzenia Adesanyi. Miałby wtedy dzięki temu przewagę. Mniejszy gość miałby przewagę wynikającą z tego, że jest mniejszym gościem. Wykorzystałby, że większy gość jest wolniejszy, mniej techniczny, mniej mobilny. Nic takiego jednak się nie wydarzyło.

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

– Duży gość powiedział bowiem, że będzie dzisiaj kimś więcej niż tylko dużym gościem. Będę mądrym dużym gościem. Będę technicznym dużym gościem. Będę dużym gościem z fundamentami. Będę solidnym i niezawodnym dużym gościem. Wow!

– I taki właśnie był. Korzystał ze swojego jaba. Nie spieszył się. Pracował nad skracaniem dystansu. Nie narażał się. Nie szarżował. Nic takiego nie robił. Był mądry, zwarty, opanowany. Wiedział dokładnie, co ma robić. Kontrolował walkę. I za to trzeba oddać mu szacunek.

I chciałem dzisiaj zadbać o to, abyśmy oddali mu za to uznanie. Szacunek także dla Adesanyi, bo nie walczył tam tylko z dużym gościem. Walczył tam z wszechstronnym, dużym gościem. Mądrym dużym gościem. Poukładanym dużym gościem! Duże uznanie także więc dla Adesanyi za to, co zrobił. Za przetrwania do końca tej walki.

– W pewnym momencie miałem 2-2. To kolejny element, o którym możemy porozmawiać. Jest ich wiele. Miałem 2-2 przed ostatnią rundą. I nie ma wątpliwości, że Błachowicz zdominował ostatnią rundę. Żadnych wątpliwości! Chcecie dać mu dodatkowy punkt? W porządku. Wygrał odpowiedni zawodnik. Nie mam z tym żadnego problemu.




– Mam natomiast problem z różnicą w punktach na kartach sędziowskich. Z tym mam problem. Wydawało mi się, że tylko w boksie mamy problemy z sędziowaniem, ale mam dla was nowinę – wy też macie z tym problem! Też macie z tym problem! Myślałem, że to tylko u nas. Wy jednak też czasami macie tam bałagan.

– Nie rozumiem tej matematyki. Rozumiem, że daliście mu dodatkowy punkt za ostatnią rundę, ale wcześniej? To wy musicie sobie z tym poradzić. Nie ja. Ale wow, myślałem, że tylko boks ma takie problemy, ale…

– Byłem pod wielkim wrażeniem Błachowicza. Jego cierpliwości. Jego podejściem do całej walki, jego przygotowaniami.

Cały podcast poniżej:

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie – z bonusem do 2230 PLN

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

*****

Koszulki Lowking.pl dostępne w sprzedaży!

Powiązane artykuły

Komentarze: 4

  1. Nie rozumiem tej matematyki. Rozumiem, że daliście mu dodatkowy punkt za ostatnią rundę, ale wcześniej? To wy musicie sobie z tym poradzić. Nie ja. Ale wow, myślałem, że tylko boks ma takie problemy, ale…

    Czytam kilka razy i się pogubiłem chyba. O co chodzi w słowach (ale wcześniej)? 🤔 Nawiązał do walki Janka czy do jakichś wcześniejszych?

        1. Ja również miałem 2-2 przed piątą rundą. 1 i 3 dla Adensanyi, 2 i 4 dla Janka.

          Tyle, że na gorąco w głowie miałem zakodowane że bliskie rundy będą kręcić wynik dla Adensanyi. A okazało się wręcz przeciwnie.

Dodaj komentarz

Back to top button